Witam was panowie i panie,
po krótce opowiem o sobie, mam lekką nerwice, nawracające epizody depresji, lekką fobie społeczną, natrętne myśli czasami lekko paranoiczne, zachowania obsesyjno kompulsywne, różne lęki, prawie zerowe libido, 90% snów to koszmary, niechęć do rozmów pustkę w głowie podczas, bardzo kiepska pamięć, kiepską koncentracje, NO I ZEROWĄ MOTYWACJE DO DZIAŁANIA, można by powiedzieć, że jestem jebanym leniem. I tak od dziecka odkąd pamiętam.
Nie pije nie pale nie ćpam nie wale konia.(ostatnio przyjmowałem grzybki i fenibut ale tak jak wspominałem objawy te występują odkąd sięgam pamięcią.)
W przyszłości mam plan udać się z tym do psychiatry bo już mnie to wkurwia, ale zanim to chciałbym spróbować jakiejś suplementacji.
Chciałbym zrobić zakupy, przetestować może akurat coś pomoże.
Fizycznie jestem zdrowy jak coś wszystkie wyniki w normie i tak dalej.
kofeina na mnie wydaje mi się, że nie działa, jakoś nie czuje kopa jedynie łapy mi się pocą.
Sporty różne aktywność spoko ale po 3 dniach po spięciu dupy wlatuje taka demotywacja że przestaje.
Najbardziej zależy mi na tej motywacji do działania, na poprawie pamięci i trochę na popchnięciu mojej głowy do rozmów a jakby jeszcze stack działał na resztę zaburzeń to by było miodzio ale nie musi, najbardziej bym chciał tą motywację, myślę że z motywacją uda mi się zwalczyć lęki.
Aktualnie przyjmuję ashwagande, mam w planach kupić ginko bilboa - poprawia pamięć i polecił mi go laryngolog na szumy uszne, ponoć może pomóc.
Zastanawiałem się nad l tyrozyną, różańcem, l dopą, w sumie to nad wszystkimi suplementami się zastanawiałem tyle ich jest i nie wiem jak je sensownie połączyć + jakieś witaminki może jakiś nootropik.
Jak ktoś ma wiedzę, albo sam przyjmuje i działa na niego elegancko to proszę o odpowiedzi.
Pozdrawiam was serdecznie i miłego dzionka życzę :D

mi na przeciw wszystkiemu co opisałeś najlepiej pomaga sport. jeśli łatwo się demotywujesz to może warto pójść z kimś? ja np. chodząc samemu na siłownie potrafię odpuścić trening z różnych błahych powodów, ale w momencie kiedy jest okres jak ćwiczę z kolegą to nawet jak mi się nie chce zmuszę się przyjść, żeby go nie wystawiać. jak już dotrę to nigdy nie żałuje.
bez względu nawet na sam sport jeśli nie chcesz nic takiego robić i koniecznie chcesz tylko suplement może poszukaj sobie jakiejś przedtreningówki. ja ogólnie staram się ich nie używać bo po prostu mam siłę i motywację do treningów, ale jak kiedyś próbowałem się wzmocnić takimi specyfikami to poza wynikami na siłowni czułem się ogólnie bardziej pobudzony, chętny do wszystkiego itp.

Na terapię idź.

Spróbuj od znalezienia sobie pasji i zaszczepienia bakcyla, a nie wpierdalania milionów preparatów. Czasem zaangażowanie w coś i pasja może to zmienić. Zacznij od postaw, wpierw ukierunkuj się na coś. Może lubisz spacery po górach, albo koszykówkę, jazdę na rowerze? W czym byłeś zawsze dobry?

Terapia odpada, za miesiąc idę z foką na wesele więc jakąś motywacją to będzie do ćwiczenia od jutra zaczynam, hmm dobry jestem w graniu w lola i lubię to a tak poza tym zawsze byłem dobry w języku angielskim mam go na dobrym poziomie komunikatywnym i już od jakiegoś czasu myślałem nad powrotem do dokształcania się owego języka co napewno w jakimś stopniu pomoże na pamięć. W sporty się nigdy nie wkręcałem, jeszcze nie tak dawno chciałem kupić sobie sprzęt biwakowy i wyjechać w góry ale lęki i natrętne myśli nie pozwolą mi przetrwać w nocy samemu zdala od cywilizacji bez srania w gacie. Dwa cele są. Ktoś coś jeszcze jakieś pomysły ma? Jakieś suplemeńciki walcie smiało, chciałbym przetestować bo prędzej czy poźniej na 100% pojde do psychiatry bo obsesyjne kompulsje i natrętne myśli od ponad 20 lat są już nie do zniesienia i żaden sport tego nie zmieni. Ale i tak bardzo dziękuje za powyższe sugestie i porady.

Po doborze słów używanych w postach, robi się dzień świstaka, tak czytając, wszędzie "tolerka, motywacja, libido, naturalne pobudzacze, dopamina, co nie szkodzi, co na domówkę, co nie wychodzi na testach?" A wychodzi imo że każdy chce aby poświęcono mu trochę uwagi indywidualnie, więc tak jak napisał @DelicSajko odłącz się od wirtualnego świata i idz na terapię.

Idź na terapię.
Każdy może otrzymać pomoc, wielu potrzebuje, nie ma w tym nic złego. Ludzie sobie pomagają.

Bierz jakiegoś zioma albo dupkę i lecicie. To bardzo podnosi morale i obudowywuje, fajnie działa i super odpręża. Poprawia samopoczucie i może złapiesz fiksę na maksa.

Chociaż ja prędzej czy później z takimi głębokimi problemami jednak udałbym się na terapię, aby specjalista mógł na to spojrzeć z profesjonalnej strony.

IGotHigh masz racje może akurat się zafiksuje - kiedyś wykonam, narazie pracuje od rana do wieczora i dzień mojej nieobecności w pracy = brak dniówki dlatego też jakoś czasu na terapie nie widzę po za tym nie wiem jak gadka psychoterapeuty ma pomóc na moje zaburzenia.
Mam grono fajnych znajomych, spoko rodzinę, kochającą poświęcającą mi uwagę dziewczynę.

@ziomekzlomek
Terapia to w dużej mierze ty mówiący, a nie jakiś pajac co ci wkręca że jesteś pojebany. Nie ma w tym nic złego.