Tez nie polecam palenia mj, to tylko pogłębia zaburzenia i na dodatek niszczymy kuracje lekami.

Przy wenlafaksynie MDMA odpada.

Kochani, antydepresanty to duża grupa leków. Wśród leków SSRI też jest spory wybór. Jest taka zasada - się leczysz to nie ćpaj. Oczywiście trudno jest co poniektóryn powyższej zasady przestrzegać. Generalnie z własnego doświadczenia wiem: patrz w ulotkę co jesz. Im bardziej selektywny SSRI dla serotoniny tym bardziej można jeść stymulanty działające na wyrzut innych neurotransmitterów, np. noradrenaliny, dopaminy itp. Osobiście jem escitalopram już czas jakiś i jadam też władka. Jest jak najbardziej ok. Cukierki praktycznie nie działają. Trzeba ponoć uważać bo zespół serotoninowy itp. Ale nic takiego miejsca nie miało. Podobno to raczej w podręcznikach tylko ale uważać warto. alpra jadłem na noc jak władek schodził. koks z esci też i żyję. Ale wiadomo. Człowiek nie maszyna, u każdego inaczej. Rozwaga przede wszystkim! Wiekowy jestem to wiem.

6-APB jest euforykiem, który działa na SSRI równie mocno jak bez SSRI (sprawdzone na sobie). W przeciwieństwie do MDMA, który uwalnia serotoninę do synaps (releaser), 6-APB jest pełnym agonistą receptora 5-HT2B, czyli jakby naśladuje serotoninę i tak jak ona przyłącza się do receptora serotoninowego. Oprócz tego również hamuje wychwyt zwrotny serotoniny - jak SSRI - ale w niewielkim stopniu, nie wpływającym specjalnie na efekt działania substancji i nie zwiększającym prawdopodobieństwa wystąpienia efektów niepożądanych w sposób znaczący (to jest moja własna opinia). 6-APB jest SNDRI - hamuje również wychwyt zwrotny noradrenaliny i dopaminy. Co więcej, ta substancja ma lepszy profil działania od MDMA. Minusem jest jedynie dostępność - wyłącznie darknet.

Nerwica lękowa sprawiła, że musiałem zacząć brać SSRI, przed którymi broniłem się przez ponad pół roku. W końcu nerwica wygrała. Okazało się, że jednak nie muszę rezygnować z euforyków (oczywiście raz na jakiś czas, z głową), a SSRI zmusiło mnie do poszukiwania alternatyw dla emki. Zaufałem pojedynczym raportom z reddita, przetestowałem dwa razy i wiem, co mówię. Można powiedzieć, że dzięki lekom antydepresyjnym odkryłem świetny euforyk, po który nigdy bym bez tych leków nie był "zmuszony" sięgnąć i którego bym wówczas nigdy nie poznał.

fluoksetyna 20mg/dzień od dwóch miesięcy plus ~ 50ug LSD plus 3 nabicia waporyzera dały całkiem przyjemna podróż. Nie odnotowano słabszego dzialania. Pozdrawiam

no ja naprzykład od fluoksetyny z THC mam chinski procesorek w mózgu caly czas słysze głosy jakos coś , tak jakby przesluchy jaby haluny

To objawy psychotyczne, lepiej nie mieszaj jeśli nie chcesz skończyć ze schizą na rencie 700zł. Yo!

Jak czytam te ostatnie wpisy, to chce wam przypomnieć, że jedni mogą przydupić X na jakimś SSRI i jest OK,, innym na kilka dni psuje kuracje, innym resetuje i zaczyna od zera, a jeszcze innym nie działa potem antydepresant wcale..
Nie warto ćpać podczas kuracji moim zdaniem.

Ok 4 msc jarania prawie codziennie mj, będąc na duloksetynie. Teraz ok tygodnia mało szło i nie zauważyłem, aby SNRI przestawało działać. Powiem więcej, nie mam ciśnienia teraz gdy nie palę nastrój ok. Bez antydepresantu raczej po takim ciągu odczułbym to teraz, jedynie bezsenność daje o sobie znać.

ja obecnie z 4buchy sobie robie mj w celu zwiększania i przedłużenia fazy po oxy i DHC lub Tramalu, działa na mnie bardzo dobrze mix awangardowy. Powoduje także działanie
przeciw-zaparciowe po opoidach oraz niesmawicie podnosi libido.

Duże dawki mery brałem jak jeszcze byłem na klonie włanczało się działanie prolękowe które zbijałem doxepiną , promatyzyną oraz jak jarałem to podbijałem klona.
Podsumowując działanie mj zależy od dawek oraz od innych substancji branych równocześnie.