Jeżeli chodzi o samego siebie to napewno nie stałem się "lepszy", w chuj pieniędzy na to idzie i zaczynają się problemy zdrowotne
Jeśli chodzi o bycie lepszym to opiaty się do tego nie nadają Jak dla mnie po prostu nie ten typ fazy ...
Nadal krzywdzę ludzi, gdy ludzie mnie krzywdzą
Daleką drogę mam, jakie to ma znaczenie
Że w moich butach stopy kaleczą kamienie
dla tego jest ten dzień potem lepszy i ja razem z nim
Wracając do tematu - z wyalienowanego osobnika stałem się 'luzakiem'. Zacząłem chuj wbijać w to że ziomki w liceum to kretyni, w to że wychowawca w szkole to kretyn, miałem olewczy stosunek do tego (a to wówczas było 70 % mojego życia), wbijałem we wszystko i przestałem się przejmować jak mnie kto postrzega, że powiem coś głupiego itp. Zacząłem czuć się dobrze sam ze sobą, mimo iż była to zwykła ganja, ale myślę że dużo mi dały wspólne akcje z kuzynem - wypady na miasto żeby popsocić, porozrabiać. Liceum minęła i studia zacząłem jako zupełnie nowy człowiek - odmieniony - towarzyski (choć nie garnąłem się do towarzystwo, ludzie sami zaczeli do mnie garnąć), psychodeliki ktorych sprobowalem juz wiecej, sprawiły że stałem się bardziej twórczy i wszedłem w tzw "śmietankę artystyczną i kulturalną" miasta (jako jeden z najmłodszych, ha!). Środki rzuciłem jakiś czas temu, dobrze mi z tym, ganje popalam i mi wystarcza, studia zdałem z palcem w tyłku, kompletnie na luzie, wygrałem olimpiadę wojewódzką (2 klasa liceum) też z palcem w tyłku; nie będę skromny jak powiem że jako VIP wchodziłem za scene ważniejszych koncertów w regionie, miałem swoje 2 "wernisaże" (w wieku lat 18), a do teraz zaczepiają mnie ludzie/malarze/fotograficy itp by pogadać, ewentualnie chcą mój nr telefonu. Dziś mam 24 lata, niemały dorobek, wykształcenie, ponoć jestem bardzo towarzyski, ale dalej lubię zadzwonić do kuzyna, wybić się na miasto, zjarać jak świnia i mieć wyjebane na wszechświat. Bo taka to mała zasada świata - jak nie chcesz być ofiarą losu, niech los będzie Twoją ofiarą.
Pokój bracia i siostry!
Jestem wytworem swojej wyobraźni, moje posty też.
Uważam, że to, jak człowiek zmieni się dzięki narkotykom to kwestia czysto indywidualna. Jak chodzenie przez chybotliwy most nad przepaścią - jedni z niego spadną, jeszcze inni po prostu po nim przejdą bez większych wewnętrznych zmian, inni zaś idąc przez most wychylą się i spojrzą w rozpadlinę, a przełamawszy strach przed wysokością staną się silniejsi.
Black Lotus pisze: Anatol sądzisz, że to przez dragi? Mówisz, że ta zmiana zaszła na początku liceum - może po prostu Ty przeżyłeś swoje dojrzewanie w taki sposób, że z - jak mówisz - szaraczka stałeś się pewnym siebie, zdystansowanym do świata, znającym swoją wartość kolesiem? A dragi były tylko dodatkiem? To też jest możliwe. Może naturalnie zrealizowałeś swój wewnętrzny potencjał, a narkotyki były tylko 'po drodze'? Zwłaszcza, że mówisz o baczku a nie o jakimś duchowym treningu z użyciem psychodelików.
I nie bo właśnie jak piszesz - mogło być tak że dragi były dodatkiem. Po części to prawda, bo to co mam zyskałem własną pracą i uporem. Dajmy na to schemat], bez zmiany dużej ambicji czy uporu polegającego na tym ze jak coś lubię, to muszę to opanować od podstaw. Jednak ingerencja jest w jakiś aspekt życiowy i napędzenie mnie w "innym" (lepszym?) " kierunku". Ponadto załatwienie baczki wymaga znajomości, dzięki temu potrzebowałem więcej znajomych, więcej źródeł. Im więcej znajomych (dajmy na to z różnych środowisk), tym lepsze obycie w społecznościach i świadomość społeczna wzrasta. Człowiek przestaje być milczkiem, bo czasem trzeba pogadać, kogoś przymęczyć o 1 w nocy (no proszę Cię, załatw mi to&owo ->sorry Grzesiu;)). Tak więc tematy dookoła narkotyczne też mają wpływ.
Są spore wady zażywania. Ale w tym temacie skupiamy się na zaletach, więc celowo pominąłem te słabsze strony. Wady to te o których piszesz - można z mostu spaść. Ale jeśli ograniczy się szkody w umiejętny sposób można czerpać korzyści z wielu elementów świata, które a pierwszy rzut oka wydają się być - szkodliwe/niebezpieczne dla życia. Kto 300 lat temu widział ludzi którzy wspinają się nad przepaścią dla samej rozrywki? Ale oni teraz mają linki zabezpieczające, to jest ograniczenie potencjalnej szkody. Przykładów można wymieniać a i tak wszystko jest względne :) ot, puenta.
Jestem wytworem swojej wyobraźni, moje posty też.
Czaję, o co Ci chodzi. Mój znajomy zawsze powtarzał, że 'narkotyki zbliżają: bo czy nie poznałbyś tylu ludzi jeśli nie przy paleniu?'. To jest prawda, pragnienie narkotyków może wyciągnąć z nieśmiałości człowieka :-)
Czyli piszesz opowiadania, tak? Ale jeszcze nie są bestsellerami? Gdyby były, mógłbyś sobie pozwolić na wsparcie ruchu prolegalizacyjnego, a otoczka kontestanta-buntownika by Ci pomogła w sprzedaży :-p
A na poważnie - ja bym inaczej ujmował kwestię weny na baczku - czy kilku innych narkotykach. Dla mnie to nie substancja 'daje' jakiś potencjał, ale raczej go wyzwala z psychicznych oków, które tkwią z różnych powodów umysłu (wstyd, nieśmiałość, niskie poczucie własnej wartości, zdominowanie przez popęd śmierci and whole galaxy of other stuff). Ja opowiadań nie piszę, ale gram na gitarze i o ile jestem bez narkotyków gitarzystą tak na -4 (pierdolone lenistwo), to po miksie morfina+baczek albo DXM staję się znakomitym gitarzystą - potwierdzone przez osoby trzecie. I... a dobra, powiem to - mnie zazwyczaj, bez narkotyków, krępują konflikty neurotyczne. Dlatego uważam tak, jak powyżej napisałem - to nie narkotyk jest nośnikiem weny. Ta wena tkwi w człowieku, a narkotyk ją wyzwala.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.