Więcej informacji: Buprenorfina w Narkopedii [H]yperreala
PS. I czy diazepam pasuje do bupry? Powiedzmy, chociaz w ilosci 5mg, czy faza nie bedzie zbyt ospała?
Wg mnie bupra bez benzo nie daje nic ciekawego i wolałbym dorzucić ten Diazepam, niestety nie mam.
Odnośnie kumulowania dawek to podobno się kumulują ale gdy się nie przedawkowało to nie powinno stać się nic złego w codziennym dorzucaniu. Ja od tygodnia dorzucam codziennie sporo tej bupry i nic mi nie jest ale też działanie jest już kiepskie, najlepiej wziąć raz -nacieszyć się efektami i potem drugi raz dopiero gdy cała bupra zostanie wydalona z ortanizmu, wtedy jako tako działa. Codzienne używanie to tylko marnowanie materiału bo faza jest dużo słabsza.
Moje posty są fikcja i wytworem mojej wyobraźni.
Buprenorfina ma bardzo długi okres półtrwania, średnio 37h, ale dochodzi do 50h i jedna ważna uwaga - wraz z kolejnymi dawkami T1/2 wydłuża się. Możecie nie czuć już działania jak zaraz po przyjęciu 20 godzin po, ale buprenorfina dalej działa i jej poziom nie spadł prawie na 100% jeszcze do połowy, więc dobieranie wiąże się z nakładaniem się dawek. Zresztą nawet gdyby minął T1/2 i na kogoś, kto wziął 16mg, dalej działa 8mg. Buprenorfina mocno wiąże się z receptorami opioidowymi i czas jej dysocjacji z receptorów jest bardzo długi! Dodatkowo buprenorfina wiąże się z białkami osocza w ponad 95%, co oznacza kumulację w organizmie. Od siebie dodam, że po takim uzależnieniu - 2x100mg morfiny albo raz 20mg leworfanolu HBr - po bodajże 2. dawce 8mg tak się złożyło, że zarwałem jedną noc, następnej późno się też położyłem i w sumie przerwa wynosiła między dawkami ok. 32h. Jedyne, co czułem, to zimno, ale przy 8mg zimno i pocenie się zostawało u mnie. Dlatego zwiększyłem potem dawkę do 16mg. Uważam, że buprenorfina, jeśli zdaje egzamin, jest lepszym substytutem niż metadon - już nawet nie ze względu na to, że tak mocno się wiąże z receptorami i trudno się przebić w akcie jakiejś desperacji, żeby przygrzać jakiegoś pełnego agonistę, ale zupełnie inaczej się po tym myśli, reakcje nie są tak spowolnione, jest się o wiele żywszym. Po metadonie często się nic nie chce, dodatkowo blokada kanału NMDA (ma swoje plusy przy substytucji też) jeszcze wzmacnia sedatywne działanie metadonu, więc kończy się to mniejszym lub większym zamuleniem, zresztą wiem, jak wypuszczani są narkomani z oddziałów na programy - siedzą, ledwo trzymając papierosa, jakby zaraz mieli, siedząc na łóżku/taborecie za moment pieprznąć w stół czołem i nikt mi nie powie, że na zewnątrz będzie inaczej, bo to "przestrzeń otwarta i codzienne obowiązki", więc te 10ml trzeba mieć do góry w zapasie - jasne, 10ml, ale nie więcej, bo i tak w razie czego dawka, na której się wychodzi, to nie jest dożywotnia dawka, na której się zostaje. Można pójść i porozmawiać, że jest za słabo albo za mocno i ruszenie o 10ml w jedną czy drugą stronę nie jest problemem. To samo tyczy się programów suboxonowych. Ale dużym plusem jest to, że narkoman przyjmujący nawet i dawkę, która już zahacza o efekt pułapowy, nie przyśnie i nie będzie mieć mglistych myśli. Po długoletnim grzaniu buprenorfina już nie działa tak powalająco jak na ludzi, którzy nagle przeskoczyli z kodeiny/tramadolu. Nie mówię o wszystkich tutaj, widzę osoby, które brały heroinę albo morfinę wcześniej i udzielały się tutaj.
Ja odstawiam opioidy, stosując buprenorfinę podjęzykowo. Wiele razy próbowałem odtruć się metadonem (nawet mi program metadonowy przeleciał koło nosa, wypisałem się na żądanie z oddziału detox), ale kończyło się to fiaskiem, bo tylko kilka razy doszedłem do 0, ale zaraz zaczynałem brać od nowa albo nadużywałem metadonu zamiast schodzić w dół. Kawałek plastra zawierający 16mg zbija mi całkiem skręta - 2,5cmx4cm pod język i 2 kawałki 2,5cm x 2cm między dziąsła a policzki. Z dziąseł pozbywam się wierzchniego naskórka zwykłą szczoteczką do zębów, ale nie do krwi. Nie czuję żadnego wejścia po przyjęciu kolejnej dawki po kolejnych 24h, za pierwszym razem tylko czułem, kiedy skręt mijał. Po 20 minutach zaczęło pomagać, wtedy było to jeszcze 8mg, ale po 4 dniach dalej odczuwałem zimno i pociłem się. A 16mg jest w sam raz. Myśli mi się czysto, nie czuję się nagrzany, znajomi też nie stwierdzają, żebym był naćpany (niećpający znajomi). Jedynym mankamentem są szpilkowate źrenice, które w ogóle nie oddają mojego samopoczucia i zachowania po buprenorfinie. Są takie, jakby dalej ładował po kablach po 140mg morfiny czy 20-30mg leworfanolu.
No ale przecież z układu pokarmowego też się wchłonie i po części tak właśnie się dzieje. Nawet faszysta o woli twardej jak żelazo kilka razy przełknie ślinę podczas żucia.
Mam takie pytanko, - czy bupre mozna łączyć z rolką i czy jest tego jakis sens?
- czy bupre można dorzucać (w przypadku niedostytu), czy tak jak przy kodeinie,
dołożona dawka bedzie działać w mniejszym stopniu lub wogule.
- tak, można dorzucać, buprenorfina nie jest metabolizowana przez enzym, który przy okazji blokuje (vide kodeina) ani przez enzym, który przetwarza ją na metabolit, który z kolei ten enzym zaczyna blokować (vide 3MM - metabolit DXM); buprenorfina jest metabolizowana przez cytochrom C450 - CYP3A4, odpowiada za N-dealkilację, ona i metabolity jej są sprzęgane z kwasem glukuronowym i coś się jeszcze może dziać na pozycji 2. - na przykład podłączenie grupy -OH, taki standardowy proces, organizm podłącza grupy -OH, a potem są one sprzęgane z kwasem glukuronowym, to wszystko dla łatwiejszego ususnięcia substancji z organizmu
Ja tez mam zamiar wziasc dopiero w piatek, dzis juz czuje tylko lekkie dzialanie co najgorsze to dostalem jakiegos uczulenia na mordzie cala morda czerwona a szczegulnie oczy, i teraz pytanie czy to wina bupry czy pirogena? Zaznacze ze to "uczulenie" dostalem dzis rano.A jak sie wyglada gdy na pirogena trafimy i jakie sa tego objawy??
bardzo mnie to dziwi, bo jakby nie patrzeć buprenorfina jako substytut przewyższa metadon pod każdym wzgledem. jest dużo bardziej bezpieczna i dużo mniej szkodliwa. naprawdę żałuje, że nie mogę jej stosować. a najgorsze że nawet nie wiem, czemu akurat tak jest u mnie. tyle ludzi się nią leczy i jest ok. a ja musiałbym chyba do końca życia ten świński syrop chlać.
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
ps. po puknieciu mialem przed oczami takie plamki biale(no takie kropeczki no :-p ) malo ich bylo ale czesto sie pojawialy
Moje posty są fikcja i wytworem mojej wyobraźni.
Jednak nawet pół plastra 40 mg nie potrafiło wywołać u mnie jakiegokolwiek działania opiatowego. Więc teraz dałem sobie spokój, dopóki nie będę miał objawów odstawiennych, nie ma sensu brać bupry. Za to wczoraj mnie naszło na kodeinę, minęło dwa dni odkąd brałem buprę, więc stwierdziłem, że chyba już powinno być ok. Poszło trocę mniej niż moja standardowa dawka kody + jakieś 200 mg dxm. Działanie prawie zerowe, za to jaka mnie złapała reakcja histaminowa, to masakra. Nie byłem spuchnięty ani czerwony, co mi się zdarzało wcześniej, jednak dostałem takiego swędzenia, że myśalłem, że zwariuję. Normalnie nigdy nie brałem antyhistaminy do kody i nie miałem żadnych problemów. Znalazłem w domu loratydynę i cetyryzynę, zażyłem i się położyłem, momentami te swędzenie przechodziło w pieczenie, na szczęście udało mi się zasnąć i jak się obudziłem to już było po wszystkim.
Chyba jednak bupra mnie jeszcze trzymała, bo normalnie po kodzie objawy odstawienne następowały po jakichś 16-18 godzinach od zażycia, a dzisiaj w zasadzie nie było z tym żadnych problemów. Za to wygotowałem moczone przez 24 godziny wyżute plastry, zalałem wodą z kwaskiem cytrynowym i podałem "dodupnie";). Coś tam poczułem, chyba nawet więcej niż przy rzuciu ale już się pogodziłem z myślą, że przy buprenorfinie nie osiągnę tego opiatowego ciepła. Za to na detoks jest super. I ile kasy dzięki niej zaoszczędziłem. Normalnie żyłem od 1 do 1, a pensji nie mam małej;). Taka ta koda jest zdradliwa, przy herze bym chyba na bajzlu wylądował. Ale fajny jest dzień kiedy nie trzeba latać po aptekach i myśleć ile jeszcze kasy zostało. Tak wiem, brzmi to śmiesznie ale mi nie było do śmiechu.
zwiększyć? ...
ps. czy wam tez browar wchodzi jak woda po buprze?:)
Chociaż jak zaczynałem leczenie od kody to w jeden dzień wyżułem cały plaster ale później zmniejszałem dawki, na drugi dzień pół, później znowu pół, poźniej 2 dni przerwy, teraz 3 dni przerwy i też było ok.
W ogóle ciekawa rzecz, mi spada tolerka na buprenorfinę. Zaraz po kodzie pół plastra kompletnie nei czułem, a teraz po tygodniu już całkiem przyjemnie działa, w zasadzie po raz pierwszy od mojego pierwszego romansu z buprą czuje takie fajne działanie.
Moje posty są fikcja i wytworem mojej wyobraźni.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/medmjaustralia.jpg)
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów
Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alcohol_vs_marijuana.jpg)
Marihuana zmniejsza pragnienie alkoholu u osób pijących dużo – Nowe badania finansowane przez rząd
Czy marihuana może pomóc osobom pijącym dużo alkoholu pić mniej? Nowe badanie przeprowadzone w USA sugeruje, że tak – i to z zaskakująco prostego powodu. Osoby, które sięgały po marihuanę tuż przed alkoholem, piły wyraźnie mniej i miały mniejsze łaknienie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.