jeżyk mi się plątał, folowanie obrazu, przyćmione kolory, suchość w ustach, po 2 godzinach gdzieś chyba miał pełną moc, bo zacząłem wtedy już widzieć dość niecodziennie sytuacje, wszystko, nie dość że się deformowało, to jeszcze coś takiego jak malutkie czerwone haczyki na dłoniach, przypominające wyładowanie elektryczne, wielki wąż, zaburzenia chodzenia miałem, wchodząc do domu po schodach trzymam się przeważnie barierki, teraz tez tak zrobiłem tylko mnie wygięło o 180* i za każdym razem tak, ale całkiem przyjemne. za chuj nie widzę w telefonie literek, tylko menu, bo duże. i jak oddalę przedmiot, z którego coś mam napisać to też ok, dlatego na komputerze jakoś mi to idzie, ale bieluń napewno nie codziennie, nie co drugi, trzeci. ogólnie spoko, tylko ciężko, do tego spaliłem jeszcze 3 lufki holendra dobrego, miałem ochotę tylko siedzieć, bo się prawie przewracałem w miejscu jak nie szedłem, a jak szedłem to było dobrze.. dziwna roślina, ale trzeba jeszcze jej spróbować, powiedzmy... " z chęcią " " do tego dodam, że patrząc w ciemny punkt, a nawet i nie koniecznie, np światło lamp na czarnym trawniku, i mieniące się kolory, czerń wokoło nich staje się tak "dosadna" że zaczyna wciągać obraz, nazwałbym to "halucynacją-czarną-dziurą" która ofc wszystko wciąga co koło niej jest, co najdziwniejsze działa to tylko psychicznie, a nie fizycznie, dlatego jest to dziwne doświadczenie, coś tak realnego okazuje się bajką. wiem że wróciłem o 2:20 w nocy do domu, pamiętam jak wchodziłem do łazienki później dziura, siedziałem od 2:47 przy komputerze, grałem w silent hilla ale stwierdziłem, że to nie ma sensu bo jest cholernie nudne wszystko, zaobserwowałem problemy z widocznością. stałem się dalekowidzem. nagle wyrwało mnie 2h później, nie wiem do teraz co przez ten czas robiłem, obudził mnie turkusowo-biały kolor szybko przelatujący w mojej głowie do tyłu czaszki. Wcześniej będąc na dworze zauważyłem jeszcze rozjechane ropuchy wielkości kapcia, takie suche, wgl nie zniszczone, nie zakrwawione, tylko taka.. sucha wielka żaba. Zastanawiam się, jakie są skutki uboczne długotrwałego za/u żywania bielunia. poszedłem spać koło 5 rano, obudziłem się o 10, o godzinie 21:30 paliłem 3,5 lufki dobrego zioła, i idąc poboczną drogą przez zarośla, myślę sobie " dalej jestem tym naćpany " bieluń to nie zabawa, ta ilość którą zażyłem ja, napewno nie jest niebezpieczna (ok. 6/7 średnich liści) KTOŚ KTO JEST PŁOCHLIWY, niech sobie daruje przygodę z tym. NA PEWNO NIE SAMEMU JAK JEST CIEMNO - strasznie siada na głowę, halucynacje zaczynają stawać się jeszcze bardziej realne, wyraziste, jest ich więcej. Nie wiem czy to coś moglo pomoc, ale chcę tylko powiedzieć, i opisać swoją sytuację chociaż troszkę z góry, żeby ktoś kto ma zamiar spróbować tej rośliny, cokolwiek o niej przeczytał, i wiedział co go może spotkać
substancja: 450mg dxm + 6 liści (wielkości dużej dłoni)
ładowanie: bez większych ale, 2x burczenie w brzuchu z głodu
wzrost: 182
waga: 87
23:13 wypiłem wywar z Bielunia, pociąłem liście, wrzuciłem do kubka, zalałem gorącą wodą prosto z czajnika, koło 15 minut pod przykrywką w kubku, dodałem dwie łyżeczki stołowe cukru, by pozbyć się troszkę gorzkiego smaku Bielunia
23:40 zamazanie obrazu, rozmywające się litery (monitor jakieś 50m od oczu)
00:00 wrzucenie dxm (450mg)
01:00 bez żadnego bodyloadu
01:03 powoli zaczyna psuć się motoryka, obraz coraz bardziej rozlany, robochód
01:04-03:02 muzyka, zamknięte pczy i zupełnie czarny pokój. tripy OBRAZOWE ciało nie oddziela się od umysłu, lub na odwrót, jak kto woli, dopier później, jak bieluń pozwoli działać dxm, bo to były typowe bieluniowe tripy, ogląda się obrazy, przemieszczające się, ale nie uczestniczymy ciałem w akcji, a dexter przenosi cał(ą)/ego nas za orbitę, fraktale, korytarze z fraktali, martwe dziecko przywiązane do kamienia (wtf?! to nawet nie było straszne, całe szczęście) w rytm muzyki przybliżała się " ja-kamera " i na końcu wszedł obraz mu do ucha. To było wszystko tak pojebane, że brakowało tam tylko tego, wg mnie gdybym mial PORÓWNYWAĆ coś NIEPORÓWNYWALNEGO to powiedział bym tak: wolał bym żreć grzyby tonami niż daturę z deixemami
03:03 nagle jak deks, przestaje działać, czuję i deksa, i bieluń, deks podwaja obraz, bieluń go rozmywa
najśmieszniejsze jest to, że działo się to przed chwilą, bo ocknąłem się z łóżka, a pamiętam tylko te korytarze i dziecko
swoją drogą... CIĘŻKIE
przepraszam za nieskładność tekstu ale nie jestem w obecnej chwili w najlepszej kondycji humanistycznej
/proszę admina o szybsze akceptowanie postów, to nie są jaja, od tego można sfixować, a dużo osób chce się raczej upewnić.
czego odradzambrania częściej niż raz na 7dni, łączenie większej ilości z dxm, nie wiem jak z innymi, z THC owszem, faza się uspokaja, halucynacje ustają.
GRZYBY+BIELUŃ = niemiły bodyload, odbija się chamskim smakiem bielunia, i jego "wonią" która też jest niezbyt przyjemna, jednak przestaje po jakiś 20 min, jakieś 3 tajemnicze kuleczki gazu, tzw beknięcie bezszelestne :nuts: , fajka wszystko uśmierza (tytoń) niemiłe połączenie, bieluń jest taki.. męczący, i nie da się "zapomnieć" i nie myśleć o jego "działaniu fizycznym" grzyby wszystko prostują, ale pierwsze 20 minut, jak już przechodzi bieluń, a wchodzą grzyby, jest męczące poprostu, ale później bieluń wymięka, nie przyczynia się zbytnio do działania gżibuf, ew. go nie czułem, co jest możliwe
lsd+bieluń na początku: CHOLERNIE SZYBKO WYRABIA SIĘ TOLERANCJA na daturę, po 8/9 dniowym powiedzmy "miniciągu" z dzień przerwy, max 35h~, po zarzuceniu lsd, bieluń działa " uspokajająco " na psychikę, kompletnie NIC w stylu +100 zajebistości halunuFfF,
bieluń - rekreacyjne - raz na 3 miesiące... wtedy jest magiczny, inaczej traci to COŚ, przestajemy się lękać jego mocy, szansy na zgon, i inne różne, a działanie staje się MEGA MĘCZĄCE i monotonne, jednak 100% stwierdzam, że działa "gadatliwie" i "towarzysko"
tyle, jeśli ktoś by chciał wiedzieć coś o tej roślince, mam nadzieję że nie będę pisać nic w tym temacie, przez najbliższe... do kiedyś tam, przynajmniej nie ze strony "testera"
I tak:
każdego z nas zaczęło kopać o różnym czasie , lecz najbardziej kumpla K którego juz po pół godzinie , i to właśnie on miał najgorszy trip . Nie wiedział co sie z nim dzieje przez około 8 godzin , to było wieczorem wiec całą noc nie spał , dopiero nad ranem zasnął . nie wiedział co sie z nim dzieje , słyszał głosy , co chwilę sie odwracał , mówił nie wyraźnie , głaskał kostki chodnikowe oraz zbiarał kwiaty których nei było i nie wiadomo co jeszcze , bo na drugi dzień nic nei pamiętał . Drugi kumpel P praktycznie nic wielkiego nie miał , po za efektem ze coś jest blisko a bylo daleko , mnie natomist chyciło po półtorej godzinie . Zaczeły mi się nogi uginać , nie wielkie haluny
widziałem butelki których nie było na przykład ;p
a rano jak wstałem to przez 4 godziny obraz na poł metra przed siebie miałem rozmazany , nie moglem sms napisać ani przeczytać , z czasem wyostrzał mi sie wzrok .
Takie nie za ciekawe przygody , wiec nei wiem czy powtórzymy , choć kumpel K chce spróbować wiecej liści .
To nie są emocje typu "łauuł!", raczej "o qrna" ;)
Jeśli ktoś chce przeżyć coś odmiennego, doświadczyć mocnych halucynacji i innych stanów świadomości, to zrobi to na swoją odpowiedzialność, ja nie widziałem sensu nigdy więcej tego powtarzać. Jeśli miałbym powiedzieć co wyniosłem z tego tripu (oprócz potężnych halucynacji, które pociągały mnie wtedy same w sobie i momentami nawet mistycznych doznań), to to jak potężny jest nasz mózg i jak głębokie doznania potrafi nam zaserwować.
Na koniec, jeśli nie lubisz adrenaliny wydzielającej się pod wpływem strachu, to zdecydowanie odradzam ;)
prosze o odp, pozdrawiam
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/profesor.jpg)
Profesor znów za kratami. Spec od narkotyków zwany także Chemikiem zatrzymany w Skarżysku
Na pięć lat trafi za kraty 73-letni mężczyzna w półświatku znany niegdyś jako Chemik lub Profesor czyli człowiek wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe, między innymi za wyprodukowanie na początku lat 2000 w laboratorium w Bliżynie dziesiątek tysięcy tabletek ecstasy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-04-14_20-26-59.png)
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"
UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.