Dyskusja na temat rodziny roślin (Solanaceae) z rzędu psiankowców.
ODPOWIEDZ
Posty: 562 • Strona 5 z 57
  • 56 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Lydia »
stwierdzam, że pokrzyk groźny nie jest. zupełnie. oczywiście w normalnych dawkach, nie 3kg jagód d;

a co do jabola, to bez przesady..
Ostatnio zmieniony 19 października 2006 przez Lydia, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Lydia nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 414 / 8 / 0
Naprawdę ci tak zagrały takie popieprzone roślinki? Nie lepiej się grzybów nawpierdalać? Dziwne...
To nie bóg stworzył ludzi.
To ludzie stworzyli sobie boga.
  • 185 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: roman »
moze lubi. mi avio w miare odpowiadal, gdyby nie to ze ledwo sie trzymalem na nogach.
Uwaga! Użytkownik roman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 56 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Lydia »
mi aviomarin nic nie daje.

a grzyby to inna historia.
Ostatnio zmieniony 19 października 2006 przez Lydia, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Lydia nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: fragi »
Dorwałem bielunia ze 6 lat temu, zerwałem z krzaka moze z 10 kasztanków. Próbowałem jeść po 15-20 szt nasion, tak jak ktoś "obeznany" wcześniej mi radził, niestety, jedynym efektem było delikatne świecenie jasnych obiektów w ciemnościach (np. papierowe śmieci na tle ciemnego trawnika) i lekkie rozmycie konturów. Pamiętam, że wtedy myślałem, że to przereklamowana roślina. Próbowałem 3 wieczory z rzędu, za każdym razem zwiększając dawkę o 5 szt, bez efektu. Kilka dni później, wychodząc nad ranem razem z kumplem z imprezy, włożyłem rękę do kieszeni i namacałem jeszcze garstkę nasion, o których zapomniałem. Nie wiem, ile mogło ich być, może około stołowej łyżki. Podzieliłem to na pół i zjedliśmy. Mniejsza o szczegóły tripu, chociaż halo chyba najmocniejsze, jakiego w życiu doświadczyłem. W trakcie jazdy zapomniałem, że cokolwiek brałem, więc kilkanaście godzin łykałem wszysko jak pelikan dropsy :) Myślałem, że to dzieje się naprawdę. Może zapomniałem dla tego, że nie nastawiałem się po poprzednich doświadczeniach na nic wyjątkowego, a jak już przyszło, to totalnie zabrało. Osoby chcące spróbować, naprawdę namawiam do wyjątkowej ostrożności i zawsze miejcie ze sobą trzeźwego przewodnika!
Po pierwsze - całkowita utrata samokontroli: świadomość powraca cyklicznie i tylko na moment, potem odjazd. Trochę jak pływy po LSD, ale bez porównania mocniej
Po drugie - atropina, a może jakiś inny składnik, powoduje niesamowity skurcz krtani i problemy z oddychaniem. Kolega skończył fazę w szpitalu !!!
Podsumowując - pomimo niesamowicie sugestywnej fazy, po tym doświadczeniu nie powróciłem juz do bieluni i osobiście NIE POLECAM.

Lydia - grzybów zdecydowanie bój się mniej ;)
Uwaga! Użytkownik fragi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 56 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Lydia »
grzybów okazji spróbować nie maiłąm. a bielunai owszem.
Ostatnio zmieniony 19 października 2006 przez Lydia, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Lydia nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 414 / 8 / 0
Jak na mój gust to grzyby przy bieluniu są jak pistolet przy czołgu. Bielunia nie jadłem grzybów też nie (zabieram się za nie w tym roku jak tylko wyrosną), ale wystarzczy o tym trochę poczytać...
To nie bóg stworzył ludzi.
To ludzie stworzyli sobie boga.
  • 216 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: nvm »
To jest zastanawiające, praktycznie każdy, kto spróbował bielunia, odradza go i nie poleca. :cool: I tak znajdują się nowe osoby, które mimo ostrzeżeń sprawdzają na sobie działanie tej rośliny. Podobnie z gałką muszkatołową. :rolleyes:
  • 382 / 7 / 0
Czytałam kiedyś (może zresztą w tym wątku?) ładne porównanie: z bieluniem jest jak z tym studentem i żarówką. Jeżeli włoży się dużą żarówkę do ust, więzadła dookoła są maksymalnie naciągnięte i nie można wyjąć z powrotem bez pomocy medycznej (zastrzyk rozluźniający mięśnie). Pewien student nie wierzył, spróbował i musiał razem ze spolegliwym kolegą jechać do szpitala, taksówką. Żarówkę wyjęto, po powrocie do akademika student opowiedział kolegom zdarzenie. Nie uwierzyli, spróbowali, powtórzyli jego drogę do szpitala... a w izbie przyjęć zastali również czekającego na udzielenie pomocy taksówkarza.
Ja w każdym razie ani na wkładanie żarówki do ust, ani na próbowanie bielunia nie mam ochoty. ;-)
Jeżeli chodzi o gałkę - moim zdaniem to pół biedy, w porównaniu z bieluniem niegroźna... (Choć jak ktoś się bardzo uprze ;-), może ją przedawkować.) Tylko nieprzyjemna.
Ostatnio zmieniony 14 sierpnia 2006 przez zewsząd i znikąd, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak, wykonałam ten krok.
Wracam na forum?...
  • 177 / 7 / 0
Nieprzeczytany post autor: clomipramine »
Wszyscy "początkujący" chcą spróbwać bielunia w nadziei, że wreszcie będą mieli dostęp do darmowego i efektownego narkotyku. Szczególnie, że krążą o nim opowieści (do końca pewnej treści), że jest bardzo silnym halucynogenem. Dla sprostowania - atropina i hioscyjamina(skopolamina), główne składniki bielunia mie są żadnymi halucynogenami tylko wpływają na przewodnictwo acetylocholiny (halucynogeny zmieniają aktywność receptorów serotoninowych). W mniejszych dawkach działa rozluźniająco i przeciwdrgawkowo, w większych wręcz odwrotnie (stąd przy zatruciach zdażają się przypadki "tarzania się" po ziemi itd. Za omamy odpowiedzialna jest skopolamina (niegdyś używana jako serum prawdy). Jednak omamy te mają mało wspólnego z haloonami i są z regóły nieprzyjemne. Nie spotkałem jeszcze żadnej osoby, której by się podobały. Ogólnie bielux jest bardzo nieprzewidywalną rośliną i dlatego trudno go dawkować (stąd takie rozbierzności w tekstach go opisujących) ze względu na osobniczo zróżnicowaną syntezę alkaloidów zależnie od stanowiska w którym rośnie. A teraz własne doświadczenia:
-palone liście nie dają żadnego efektu. Kiedyś spaliłem pod rząd 4 duże fifki suszonych i mielonych liści i nic.
-przy jedzeniu całych nasion trzeba uważać, bo działanie jest opóźnione o kilka-kilkanaście godzin ze względu na odizolowanie alkaloidów w skorupce nasiona.
-jak jadłem to nigdy więcej niż pół przekrojonej w poprzek świerzej, niedojżałej "szyszki"
-przez 2 dni po tripie jest zabużona akomodacja oczu i praktycznie nie da się czytać i pisać bo porostu nie widać literek, albo są nie czytelne

Kumpel zjadł raz 1,5 niedojżałej szyszki i z ciężkimi objawami zatrucia z niewydolnością oddechową włącznie trafił na oddział toksykologiczny w Garwolinie, gdzie spędził dalsze 2 miesiące na oddziale psychiatrycznym , gdzie go "stawiali na nogi". Trzeba uważać, bo rozpiętość dawki efektownej i toksycznej jest bardzo niewielka.

Bielunie ozdobne nie działają psychoaktywnie (sprawdzone i wypróbowane) więc nie ma sensu się nimi zajmować.

EDIT: po przeczytaniu następnego postu przypomniałem sobie o jeszcze jednej ważnej sprawie - saharze. I nie jest to zwykła sahara z jaką miałem doczynienia kiedy kiedyś jeszcze paliłem sqna. To jest niewyobrażalna, straszna, niepowtarzalna, nieogarnialna, okropna, podła, przejebana SAHARAnie do pokonania!!Pijesz wodę, czujesz jak byś pił piasek, ale dalej pijesz w nadziei, że sahara ustąpi. Nie ustępuje. Nie masz w ustach śliny. Nie masz czym splunąć. Chcesz splunąć, ale choćbyś zbierał ślinę pół godziny nie spluniesz, bo jej poprostu nie ma. Masz wrażenie jak byś miał w mordzie odwodniony chlorek wapnia. Woda nic nie daj. Żaden inny napój też. Poprostu HARDCORE!
Ostatnio zmieniony 14 sierpnia 2006 przez clomipramine, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ
Posty: 562 • Strona 5 z 57
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.