O nic w sumie. Zresztą zrobisz jak będziesz chciał. Proste.

A ja wczoraj wypiłem przed snem herbatkę z bielunia i melisy na sen . Bielunia dałem około pół łyżeczki suszu liści , a melicy jedną łyzke stołową . Zasnęło mi się bardzo miło . Dawno sie tak niewyspałęm . Jak zaczeło działać to chwyciła mnie tez lekka smechawka . Naprawde to działa , ale trzeba uważać z bieluniem bo pół łyżeczki więcej imogłbym sie nie obudzic

Bielun zawiera (-)hioscyjamine i skopolamine w stosunku ok. 2:1 całkowita ilosc alkaloidow to 0.2-0.6%. Prawdopodobnie czesto uprawiane w ogrodach odmiany podobna do bielunia ale o kwiatach zwisajacych w dol Brugmansia jest szczegolnie bogata w skopolamine i zawiera od 0.3- 0.6 % alkaloidow.(podobno stosunki alkaloidow sa bardzo zle i stosowanie jest niebezpieczne)
Atropina dziala silnie pobudzajaco i powoduje "zamet myslowy", niepokuj ruchowy az do napadow wscieklosci oraz halucynacje a nastepnie wyczerpanie i sen czesto o bardzo zywych marzeniach . Skopolamina powoduje znacznie mniejsze pobudzenie ale silniejsze halucynacje oraz " zanik woli" (to wszak slynne serum prawdy.) Jest to stan w ktorym mozna odpowiadac na bardzo zawile i osobiste pytania. Skopolamina powoduje stan podobny do hipnozy . Pod wplywem skopolaminy mozna podejmowac bardzo zagmatwane i bezsensowne decyzje .
Dzialanie roslin jest zalezne od zawartosci i skladu alkaloidow oraz warunkow przechowywania , wiec bardzo trudno okreslic bezpieczna dawke . Chyba alkaloidy tropanowe sa przyczyna najwiekszej ilosci gwałtownych zejsc smiertelnych wsród popularnych psychotropów.
Uwaga:Atropina to racemiczna odmiana hiscjaminy i powstaje zwykle przy suszeniu rosliny. Atropina ma działanie dwukrotnie slabsze od (-)hioscyjaminy. Tak wiec surowe nasiona czy liscie moga dzialac o wiele silniej od suszonych czy naparow

I działają. Czasami.

Rosliny zawierajace alkaloidy tropanowe powinny byc ostatnie na liscie szamana amatora czy zdesperowanego cpuna. Wiekszosc popularnych dragow to landrynki w porownaniu z Bieluniem. Popularnosc tej roslinki to chyba pozostalosc okresu kiedy dostepnosc dragow byla mniejsza i nie byly jeszcze popularne Acodinki i Cipacze. Dzieci kwiaty tamtego okresu mialy dostep do polskiej heroiny ( ale trzeba bylo wiedziec jak ja zrobic i miec dostep do oddczynikow) namiastki amfy ( robinej z astmosanu- ale nie szukajcie juz tego leku w aptekach bo zostal wycofany) ,rolki czyli relanium( ale na recepte) pomijajac sprawe butaprenu zastawal do wybor Bielun . Drugim zrodlem popularnosci tego srodka jest zainteresowanie szamanizmem . No coz bywa ze Bolek z Polkowic i Kasia z Bytomia oboje lat 16 i pol tez sobie ubzduraja ze maja powolanie szamanskie i postanawiaj dokonac inicjaci przy pomocy tej roslinki a skutki bywaja oplakane. To co bylo opisane w Giacomo jest w 100% realne i moze kazdego spotkac http://talk.hyperreal.info/viewtopic.ph ... 96#p115896. Tak naprawde to przestrogi nikog jeszcze raczej nie odstraszyly od eksperymentow i kazdy musi sie przekonac na wlasnej skorze wiec moze dobrze jest podejsc do tej roslinki z respektem i zaczynac od naprawde malych dawek a wtedy wiekszosc szybko zobaczy ze gra nie warta jest przyslowiowej swieczki . Mysle ze wiecej jak 60% zrezygnuje po pierwszych lekkich probach a oszczedzi sobie koszmaru. Jesli ktos ma doswiadczenia z Aviomarinem to moze sobie przyjac ze ciezka jazda na avio odpowiada lekkiej fazie na bieluniu, wiec jesli komus nie pasuje aviomarin to niech nie probuje nawet Bielunia

Psiankowate to najwyższa półka. Myślisz, że dasz radę zniechęcić? "Szamani" mierzą wysoko. Daj im szansę. Nikt Cię nie będzie winił za śmierć. Lub porycie. Lub śmierć i porycie.

coz ja drobny robaczek moge zniechecac lub zachecac , poprostu napoisalem co otym mysle

Spoko. Dobrze czasem zajrzeć i zobaczyć coś na temat.

Sam probowalem Bielunia wiedziony zwykla ciekawoscia i zalecam ostroznosc i dystans do tej roslinki. Lepiej i przyjemniej gryz "dropsy" z apteki szczegolnie jesli ktos szuka relaksu i zabawy.
Szamanizm to ciekawy i gleboki temat niestety nie mam czasu dzisiaj "truc " o tym wiec moze za kilka dni.

Zalecać możesz, nie każdy posłucha.
Relaks i zabawa nie przybędą na tej fazie. Przynajmniej ja nie kojarzę.
Temat stary jak świat. Szkoda tylko, że podciągany nadmiernie pod lekkomyślne branie różnych, nierzadko groźnych dla zdrowia i życia rzeczy. W przypadku bielunia nie o to chyba jednak do końca ludziom chodzi. Są ciekawi, bo rośnie u nas, jest w miarę łatwo dostępny, znajomi opowiadali, że była "niezła faza". No i jadą. W nieznane, hehe.