A ja po 2 mg obudziłem się w drugim pokoju na łóżku w czasach kiedy jeździłem jeszcze na wózku inwalidzkim. I nie mówiłbym tu o cudownym uzdrowieniu tylko o amnezji i chodzeniu na miękkich kościach tuż po przeszczepie.... amnezja i tyle. Jak coś to 1 mg max.

podejrzewam ze gdybym pierwszy raz w życiu jadł benzodiazepinę i to w postaci klona dwójki, to też skończyło by się to urwanym filmem na kilka h, bo dawno temu kiedy zaczynałem jeść te leki to dosyć mocno na mnie działały, po 2 lorafenach widziałem podwójnie, zataczałem się i na koniec obudziłem w miejscu w którym kompletnie nie zamierzałem położyć się do snu:)

ale dosyć szybko tolerancja rośnie, nawet jeśli nie je się ich codziennie, dlatego teraz 3 klony dwójki to dla mnie optymalna dawka, bo czuje ten benzodiazepinowy spokój i pewność siebie, a wieczór jako tako pamiętam. Wbrew pozorom 6mg to wcale nie jest dużo, i świadczy o tym że jeszcze tolerki nie mam zbytnio wysokiej. Nawet odczuwam działanie 2mg, choć to już nie działanie rekreacyjne tylko subtelne uspokojenie ducha;]

a jeśli tolerancja rośnie jedząc benzodiazepiny powiedzmy nawet tylko raz czy dwa na tydzień, to domyśleć się można jak szybko zapierdala w górę, kiedy zarzuca się je w co dniowym ciągu. Oczywiście mowa o działaniu rekreacyjnym, bo jako lek mogą spełniać swoją funkcję przez dłuższy czas bez zwiększania dawek leczniczych.

Ciekawe jak długa musiała by być przerwa aby tolerka na benzo spadła do 0, chyba musiałaby być liczona w kilku miesiącach, bo jak robiłem 2-3 tygodniowe przerwy to i tak musiałem zarzucać tyle ile przed przerwą, aby poczuć zadowalający efekt.

a tak w ogóle benzodiazepiny mają dużo więcej - aniżeli + dlatego pierdole to i staram sie je unikac, choć czasem powraca nieodparta chęć dorzucenia czegoś pod piwko i się łamie. np wczoraj 2 klony i dzisiaj 2 noctofery, a już miałem długą przerwę od tego :/

Na pierwszym miejscu klonazepam, za to że zawsze po jego przyjęciu świat jak i to co się robi staje się absurdalne,
poza tym fajnie się łączy z opiatami.
Na drugim miejscu midazolam IV, za wspaniały euforyczny stan w jaki wprowadza po strzale
Jest to chyba najbardziej euforyczna benzodiazepina jaką kiedykolwiek brałem...

W sumie co do najlepszego benzo to zalezy od sytuacji, jak naprzyklad chlam przes tydzień i przestaje to króluje Diazepam ;) jak mam natretne myśli i niepokój to Alprazolam z kolei jak chce troche narobić popierdolonych akcji to Clonazepam of corse :P

A tak na uboczu to mało ludu mówi tu że dobrym jest Bromazepam (Lexotan, Sedam) albo nie jedli albo to wynika z ceny leku :P

P.S. Każde benzo jest dobre :D :D :D pozdro

moja faworyta to temazepam. Po niczym mi nie było tak pozytywnie no chyba, że po DXM i temazepamie ;]

Hmm, jadłem i powiem tak - nic, kompletnie nic, a doświadczeń jakichś większych z benzo nie miałem. Diazepam - jak cukierki i bez efektu. Jedynie alprazolam za pierwszym razem mnie sieknął, ale tylko nasennie, w zasadzie po godzinie już byłem "gotowy" i jedynym wyjściem było pójść spać. W sumie nie wiem co ludzie widzą w benzo, nie dość że łatwo wejść, a wychodzenie jest bardzo nieprzyjemne, to poza tym ryje beret.

Wielu ludzi nawet nie wie jak benzo działa :cheesy: i myślą, że nic im nie jest, a później dowiadują się od znajomych jakimi to nie są orłami.

Co do bromazepamu - właśnie na nim jestem, nie powiem - nawet miło, ale bez fajerwerków. Zdecydowanie bardziej podobał mi się lorazepam. :)

EDIT:
Chyba bardziej weszło i muszę przyznać że jest baaaardzo miło. Z wielkim wysiłkiem doczłapałam do kompa, bo jak się położyłam na łóżku, to przykleiłam się do niego na dobre. :-p

Mam nadzieję że dawka 21mg bromazepamu to nie jest zbyt niebezpieczna dawka dla kogoś bez tolerki jak ja.... no najważniejsze żebym przeżył, może być przypał ale oby było dobrze na fazie!

Jak dla mnie najlepszy klonazepam i alprazolam ale ze względu na ceny klonazepam guruje. Paczka dziennie schodzi a przy alpra bym z sałatą nie wyrobił.