Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
w sumie powinni to czytać nerwicowcom i psychotykom na terapiach z psychodelami
Ja mogę napisać jedynie doświadczenia mojego Papy.. ale jest w sumie co opowiadać;
Pojechał do Peru, dalej na wycieczkę do Amazonii, no a tam czekał już szaman - pewnie was to zdziwi, ale szaman ubrany był w "tiszert" i różową czapkę z daszkiem. Może i wyglądało to śmiesznie, ale wszystko się zmieniło pod wieczór... czas rytuału. "Narzędzia" niezbędne to ayahuasca (wywar o mocnym stężeniu - jakoś wyszło że z 10-20l zrobiono 1l), jakaś dziwna "popita" czosnkowa, no i na koniec gruby papieros. Podczas picia każdy pił wszystko po kolei i później palił papierosa. Następnie szaman palił sam tego papierosa odprawiając po cichu jakies modlitwy. W domku-szałasie było ciemno, tak że było widać tylko tlący się żar. No i się zaczęło: nie pamiętam już co było pierwsze ale: wpasowywanie się we wgłębienie w ścianie którego nie było, łapanie poręczy która była metr dalej, Ojciec widział ręce szamana próbującego go chwycić za rękę jako łapy jakiś zombie, brak jakiejkolwiek orientacji, ogólnie jeszcze trochę halunów + ciągłe sranie i rzyganie. Na następny dzień wszystko było już OK poza tym że wyszedł z krzesłem w ręce nawet o tym nie wiedząc xD
Queto pisze:ale jest w sumie co opowiadać (...) trochę halunów + ciągłe sranie i rzyganie
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Pindyjski, nie bądź taki pewien
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
jak się czyta forum to dopiero widać ile jest osób chętnych do wzięcia udziału w czymś takim. hmm..
założyciel wątku pyta o doświadczenia. chcę się podzielić bo brałem udział.
przede wszystkim chciałbym uprzedzić o tym że cała ta ayahuaska to nic więcej jak interes opierający się na naciąganiu naiwniaków. szamani i ayahuascero przyjeżdżają do polski - jak ktoś chce się przekonać jak to wygląda to proszę bardzo, można pojechać, zobaczyć. a jest co oglądać. ceremonia na której byłem była pięknie zorganizowana, ale na samej ceremonii atrakcje się kończą. jeśli ktoś oczekiwałby np. duchowych przeżyć, tripu, wizji, oświecenia - czeka go rozczarowanie, bo to co dostanie do wypicia podczas ceremonii oczywiście nie będzie mieć nic wspólnego z osławionym, rozreklamowanym halucynogenem. jest kilka racjonalnych powodów takiego stanu rzeczy: szaman przyjeżdżając do polski nie może przywieźć ayahuaski, nie może jej przewieźć przez granicę (mało kto się nad tym zastanawia zanim zapisze się na ceremonię), nie tylko nie może przywieźć pojemnika z miksturą, ale nawet nie może wwieźć na teren polski składników potrzebnych do jej przyrządzenia. mało tego, jakby ktoś znał przepisy to by wiedział że nie może przewieźć samolotem nawet amuletu z ptasich piór, w ogóle żadnych obiektów czy substancji pochodzenia organicznego. zabraniają tego przepisy.
drugi powód dla którego urządzane w polsce ceremonie to jedna wielka blaga: coś takiego jak ayahuasca jest w polsce nielegalne. jeśli na ceremonii z jakiegoś powodu znalazłby się stróż prawa (np. policja przyjechałaby na wezwanie któregoś z uczestników), organizatorzy zostaliby aresztowani, a i uczestnicy też pewnie mieliby problem. z tego co wiem w naszym kraju sprzedawanie narkotyku (do nich kodeks zalicza ayahuskę) jest karane więzieniem. tymczasem organizatorzy takich imprez ogłaszają się w sieci..
naturalnie komuś kto bardzo pragnie doświadczenia z ayahuaską żadna perswazja nie przemówi do rozsądku, będzie musiał spróbować. na zasadzie: jak w polsce się nie da to pojadę do ameryki - tam u boku prawdziwego szamana dostąpię upragnionego oświecenia. wybuli na taki wyjazd z 8-10 tysięcy a potem będzie włosy rwał z głowy i przeklinał własną naiwność. wszystkie te kliniki i organizowane dla turystów ceremonie są tyle warte co ceremonie organizowane w naszym pięknym kraju, więc jeśli ktoś rzeczywiście bardzo chce doznać rozczarowania to w polsce ceremonia będzie i o niebo tańsza i z wygodniejszym, szybszym dojazdem.
internet jest zawalony "tripraportami" i filmikami na temat ajahuaski. połowa z tego to zwykła reklama która napędza ten interes. na tym bazują "kliniki" i na tym żerują "szamani". czysty interes.
to co dane mi było skonsumować na ceremonii było w najlepszym razie jakimś ziołowym kompotem. dużo bym dał żeby się dowiedzieć jaki był skład tego czegoś, czym tak naprawdę faszerowali nas ci naciągacze. efekt po spożyciu tego specyfiku - żaden.
rada dla osób które tak czy inaczej będą chciały wziąć udział w ceremoii: po pierwsze nie pchać się do ameryki do jakiejś kliniki tylko po to żeby tego spróbować, jeśli jechać do ameryki to nie po to, lecz po to żeby zwiedzać - w przeciwnym razie będzie żal i zgrzytanie zębami. po drugie, jeśli tylko ktoś nie nastawia się na duchową podróż to nie odradzam samego udziału w ceremonii bo to barwne i zabawne widowisko (choć nie warte swojej ceny). po trzecie, nie wiem czy szaman uwzględni ewentualną reklamację, ale na wszelki wypadek nie płacić przed ceremonią, tylko po.
a tu rozwinięcie.
pojawiają się głosy że nie wszyscy którzy brali udział w ceremonii są zadowoleni, albo że ludzie uciekają z klinik. nie wiem dlaczego uciekają bo nigdy nie byłem w klinice, ale moja teoria na ten temat jest taka, że ludzie którzy dali się na coś takiego złapać czują się po prostu oszukani, nie dostają tego za co zapłacili. poza tym kliniki prawdopodobnie mają charakter dość mocno sekciarski. nie są stricte sektami, ale są na podobnej zasadzie zorganizowane i przyświeca im ten sam cel co wszystkim sektom - wyciągnąć uczestnikom jak najwięcej kasy z portfeli. jeśli ktoś nigdy nie miał do czynienia z tego typu organizacją to polecam ceremonie organizowane w polsce, można się naocznie przekonać jak to działa.
kontaktowałem się kiedyś mailowo z panną która była w ameryce i brała udział w ceremonii. otóż osoba ta opisywała że po wypiciu wywaru "czuła jedność z otoczeniem", trochę mdłości, "obecność czegoś większego od niej" (mam nadzieję że nie przekręcam, a nie chce mi się szukać w sieci dokładnej relacji), niestety poza tym niewiele więcej. zapytałem ją więc czy nie przypuszcza że to co dostała do wypicia to było placebo. odpisała że absolutnie nie, wykluczone, że "podobno za pierwszym razem to nie zawsze działa". drugiego razu już nie było, więc nie było okazji się przekonać o prawdziwej mocy ayahuaski...
moja rada dla wszystkich którzy chcą się wybrać do ameryki tylko po to żeby wziąć udział w zorganizowanym wyjeździe na ceremonię: trzy razy się zastanówcie zanim zanim przelejecie (niemałe) pieniądze na konto organizatora. bo po takiej transakcji klamka zapada bezpowrotnie.
tutaj macie wgląd w uzdrowicielską sesję w "klinice" http://www.youtube.com/watch?v=TfkYu1dk7OE
a tutaj wypowiedź mędrca http://www.youtube.com/watch?v=8GZzHHWQKFA
praca curandero to między innymi śpiewanie choremu piosenki "żeby poprawić mu duch", robienie ssiuu dymem na głowę "dzieciom i ludziom, żeby trochę w życiu im się powodził", wąchanie jego bąk aby na tej podstawie wystawić diagnozę.
pozdrawiam
rafalthedude pisze:Moja tez sie zbliza :D ale powoli,narazie czekam na zamowione rosliny i nie rozkminiam jak to bedzie jak JUZ bedzie,zebym wywaru nie zjebal! na szczescie tu na forum przepisow nie brak,opcykane mam wszystko i raczej pozytywne podejscie do tematu ,w podroz wybieram sie sam mimo ze kolega namawia na wspolny trip....bo wole sam a ty jak wolisz?:)a co do jakosci to postaraj sie sprawdzic na necie sklep z ktorego chcesz zamowic....masz jakis konkretny?
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.