Dział dotyczący grzybów i roślin wykazujących działanie halucynogenne, psychodeliczne lub dysocjacyjne.
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
  • 20 / 1 / 0
Witam, siedzę na Hajpku od dawien dawna, czytam wasze wypociny z ciekawości, ale jakiś czas temu wydarzyła się u mnie nie zbyt ciekawa sytuacja, o której napiszę.
Uprawiałem microdosing LSD w dawce 10-15ug co trzeci dzień. Oczywiście z pewnego źródła sorcik.
Doświadczenie z różnymi rzeczami było jak najbardziej, z LSD już nie raz.

Ale do czego zmierzam. Wstając któryś już dzień z kolei, jem śniadanie, piję herbatę, pyk, leci 15ug i zajmuję się swoimi sprawami.
Po jakimś czasie wychodzę z ekipą na rower i robimy około 40-50 km, skwar był straszny. 35*C to lekko. Oczywiście prowiant i dużo wody było.
Wracając już do domu czułem lekki niepokój i dziwne dreszcze na całym ciele, olałem.
Będąc w domu wziąłem prysznic, przy czym lekko mnie podduszało, miałem szybki oddech, i bardzo głęboki, myślałem, że to jeszcze od wysiłku. Wyszedłem, ubrałem się i nagle czuję dziwny prąd w kolanach idący do stóp i w łokciach idący w dłonie. Lekkie powtarzające się skurcze wnętrzności, mocny niepokój i co raz silniejsza panika (bad tripa już miałem, ale wydawało mi się to przy microdosingu co najmniej dziwne, wręcz niemożliwe). Zaczęło mi się z każdą chwilą robić co raz słabiej. Zaniepokojony wyszedłem na dwór, a z chwilą przekroczenia progu klatki, jak stanąłem na słońcu, to wszystko się zrobiło x100 minimum.
Nogi jak z waty, nie mogłem ustać w miejscu, ogólnie byłem bardzo osłabiony, prąd w kończynach dosłownie mnie parzył od środka, skurcze wnętrzności były tak bolące, że masakra, potykałem się na prostej drodze, nogi i ręce zaczęły mi się nienaturalnie wyginać, ja u dzieci z porażeniem. Jak coś próbowałem powiedzieć, to bełkotałem, nie mogłem się kompletnie wysłowić, nic, zero. Pomyślałem od razu, że mam udar cieplny. Wszedłem szybko do pobliskiego sklepu, próbowałem coś powiedzieć, że potrzebuję pomocy, ale nic to nie dało, podałem tylko komuś telefon z wybranym już 112. Mój wzrok do tego zaczął odmawiać posłuszeństwa, najpierw widziałem zamazany obraz z daleka, później z bliska i bardzo bliska, aż w końcu zaczął mi się on robić czarny, ale nie jak przy mdleniu. Zupełnie inaczej. Wtedy czułem, że umieram, a właściwie zrozumiałem to, że to już koniec, pogodziłem się z tym, bolało mnie strasznie, ale z chwilą pogodzenia się z losem, co raz mniej. Czekałem, aż to się skończy, jakkolwiek.
Nagle ktoś mnie łapie, po chwili jestem w karetce, lekko się ogarnąłem (chyba przez to, że karetka była mocno klimatyzowana)
Lecą jakieś pytania, czy coś brałem, odpowiadam, że LSD (dalej bełkocząc). Nie wiem czy dobrze zrobiłem, ale myślałem, że oni muszą o takich rzeczach wiedzieć, lecz z momentem jak zrozumieli co wybełkotałem zaczęli mi mówić, że jestem ćpun, śmieć, że szkoda ich czasu, mogli tu nie przyjeżdżać. Olałem to, było mi wszystko jedno na ich opinię na mój temat.
Zbadali mnie na miejscu, ciśnienie w normie, tętno 170-180.
W szpitalu dali mi hydro dwa kielony (nie wiem jak dawka), kazali mi siedzieć i pić dużo wody, do tego strasznie mnie przeczyściło. Po kilku godzinach kazali iść do domu. Nawet nie dali wypisu.

Powiedziałem sobie, że rzucam wszystko, microdosing na stówę, bakę, którą jarałem 4 lata dzień w dzień, jak i alko, które też było dość często. Jednak 4 dni po tej akcji zajarałem z kolega jednego jizza na pół, słaby sorcik, ale coś tam pogmerał. Dwa dni później u innego kolegi wziąłem cztery buszki dla smaczku. Pierdolnęło mnie w czerep jakby ktoś mi dechą z tyłu wywinął. Było za mocno, ale ogólnie dobrze. Po kilku godzinach jak już zeszło bardziej, ni z gruchy nagle wrócił prąd w kończynach, skurcze wnętrzności i straszna panika. Do tego poczułem, że mam bardzo szybkie tętno. Nie wiele myśląc szybko pojechałem taxą do domu, zbadałem ciśnienie i tętno - ciśnienie w normie, tętno 140, po jakimś czasie znowu zmierzyłem i zaczęło rosnąć do 145. Panika w głowie straszna, że znowu to samo, że zaraz umrę. Wziąłem dużo valeriany i wypiłem melisę. Zaczęło schodzić do 120. Zrobiłem się senny, było lepiej, nie jakoś bardzo, ale mimo wszystko lepiej. Zasnąłem.
Rzuciłem wtedy bakę i alko już na amen. Kilka miesięcy już jestem trzeźwy całkowicie, nie zamierzam wracać do żadnej z używek.
Jak poszedłem do rodzinnego, to zrobili mi EKG, zbadali krew, nerki, wątrobę, cukier - wszystko w normie, wręcz książkowo.
Lekarz stwierdził nerwicę i przepisał mi hydro 10mg i Propranolol.
Jadłem Propranolol przez 2 tygodnie, ale ze względu na moją pracę przestałem, bo zasypiałem na stojąco, a nie było to zbyt wskazane. Przez 2 kolejne tygodnie wracały minimalne leciutkie ataki paniki, ale do ogarnięcia.

Jednak, żeby nie było tak kolorowo to mam od tamtej pory śnieg optyczny, jak zamykam oczy to poza wzorkami i kropeczkami jest mi mimo, że ciemno, to jednak jasno. Często piszczy mi w uszach, czasami aż mnie oszałamia ten pisk jak się zaczyna, zdarza się lekki niepokój, ale jest on bardzo słaby i dość rzadko. Często też jak się nad czymś zastanawiam lub zamyślę, to moja podświadomość daje mi szybciej odpowiedź, niż, że tak powiem ja sam.
Z kolei przed zaśnięciem często mam podwyższone tętno, jak już próbuję zasnąć, to widzę czasem swoje myśli(?), mam flashbacki pewnych sytuacji jak i z życia prawdziwego, tak i ze snów (mam bardzo realistyczne sny, do tego dużo ich pamiętam, nawet tych za dzieciaka).
Nie przeszkadza mi to wszystko jakoś mocno, ale jest to upierdliwe i lekko niepokojące.

Ogólnie moją hipotezą był udar cieplny/hipertermia/zespół serotoninowy, może coś jeszcze, tylko co?

Mam zespół Aspergera od dziecka. To właśnie pierwszy kwas pozwolił mi z cichego dzieciaka, który tylko by grał na komputerze stać się normalnym chłopakiem, który nie boi się nawiązać relacji z obcymi. Lecz mimo wszystko łatwo się uzależniam, ale z kolei łatwo mi też wyjść z uzależnienia. Do tego mam stwierdzone Hashimoto.

Miał ktoś podobnie? Wiecie co jest pięć?
Pozdro!
  • 1290 / 362 / 0
Mnie to wygląda na nerwicę. Jakieś nierozwiązane problemy. To co opisałeś, to typowe objawy paniki. Ja bym tego nie zwalał na dragi (bo to nie zawsze jest główny winowajca), jednak mogły one pomóc i ich dalsze branie może powodować huśtawki nastroju i takie akcje.
  • 20 / 1 / 0
Nie twierdzę, że to przez dragi, lecz czy to na pewno sam atak paniki podkręcony nimi? Czytałem o udarze cieplnym i też objawy są bardzo podobne do moich, z kolei zespół serotoninowy również ma podobne objawy. Jest to wszystko na tyle dziwne, że od tamtej pory jest ze mną trochę inaczej. Dlatego pytam, czy ktoś miał podobnie i może się podzielić jakimiś informacjami
  • 20 / 1 / 0
Wiesz, nie chodzi mi o to, że to wina LSD, lecz, czy to aby na pewno nerwica? Czytałem, że właśnie hipertermia, udar słoneczny, jak i zespół serotoninowy mają podobne objawy. Z kolei cukrzyca, jak i problemy z nerkami podobnie. Nie chcę się tu bawić w diagnozy, po prostu nikt mi nic nie powiedział na SORze, kazali robić wypad, a lekarzowi rodzinnemu nie powiem o swojej kuracji z oczywistych względów ;)
Szukam jakichś podpowiedzi związanych z tematem.
  • 1290 / 362 / 0
No to jest klasyczna nerwica opisywana tu wielokrotnie w bardzo podobny sposób. Ale co jest źródłem tej nerwicy to trudno określić, bo często jest to kombinacja różnych przyczyn. Moim zdaniej długotrwałe jaranie mj mogło pomóc, ale nie samo, tylko coś leżało u podłoża. Dlatego najlepiej jakbyś nic już nie brał bo ci sie pogorszy. I się lepiej przebadał bo coś może być przy okazji nie tak.
Naturalnym jest zwalanie na rzeczy które wystąpiły bezpośrednio przed pierwszym atakiem jednak to może być w tym przypadku mylne, bo na nerwice trzeba sobie dobrze zapracować albo mieć coś poważnie zwichrowane, to byś czuł więcej niż tylko ta nerwica.
  • 1 / / 0
jestem po kilku lekturach na temat podróży astralnych i opis tego co Ci się przydarzyło przypomina mi opis dostrojenia do sfery astralnej. . polecam Darka Sugiera 'Miłość i wolność poza ciałem'. psychodeliki często dostrajają do oobe.
  • 20 / 1 / 0
02 października 2018rebelef pisze:
jestem po kilku lekturach na temat podróży astralnych i opis tego co Ci się przydarzyło przypomina mi opis dostrojenia do sfery astralnej. . polecam Darka Sugiera 'Miłość i wolność poza ciałem'. psychodeliki często dostrajają do oobe.
Możesz rozwinąć?
Raz miałem oobe po samej trawce, bardzo mocne przeżycie, trwało to chwilę, bo się wystraszyłem, chętnie opiszę, ale możesz napisać coś więcej nt. dostrojenia?
  • 20 / 1 / 0
Dla ciekawskich - okazało się, że mam SM. Podejrzewałem boreliozę i kilka innych rzeczy, ale pobyt w szpitalu i dokładne badania dały diagnozę jak powyżej.
  • 2 / / 0
Współczuje kolego, ale przynajmniej już wiesz co Ci dolega. Życzę jak najlżejszego przebiegu.


nie cytujemy posta wyżej - a-coa
  • 563 / 104 / 0
@SimonsYolo kurna wspolczuje , a jakie miales jeszcze objawy przez ten caly czas , i czy wczesniej tez cos Cie zaniepokoilo czy dopiero po tym "ataku" ?
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.