Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1435 • Strona 49 z 144
  • 630 / 3 / 0
Szczególnie dobra do tego jest kwetiapina (quetiapine). Głównie dlatego, że ma mocne działanie nasenne i jak na neuroleptyki wchodzi bardzo szybko (jak benzo) - nie trzeba czekać godziny-dwóch aż zacznie działać. Dodatkowo ma dosyć krótki okres półtrwania - więc następnego dnia nie ma obezwładniającej zamuły. Na likwidacje psychoz bez mocnego działania usypiającego lepszy chlorprotiksen.
  • 166 / 3 / 0
haloperidol nada sie jako srodek do likwidacji psychoz?
ostatnio mnie zaskoczyla psychoza po dlugiej przerwie i od razu od pierwszego dnia.

glosy na zejsciach (wraz z cieniami, blyskami, trele morelami..) to standardzik. wlasnie 3 dzien bez snu sie laduje, a wrazenie mam, jakby tabun ludzi przewalalo sie przez dom. drzwi stukaja, podloga skrzypi, pies szczeka i wszedzie gadka i krzyki. nawet tramcem nie dalem rady poslac siebie do lozka.

26 lis 2011, 09:46 / scalono - surveilled

im czlowiek starszy, tym szybciej zaczynaja sie jazdy. ogolnie zaslony, recznik zawieszony na klamce, koszula etc. wija mi sie wlasnie przed oczami, prawie jak na dobrym kartonie . szkoda tylko, ze z nie gruszki czy pietruszki ogarnia mnie lęk, kiedy jednoczesnie smieje sie z tego, co widze.
Ostatnio zmieniony 26 listopada 2011 przez panda z puszczy, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 630 / 3 / 0
@panda - nada się jak najbardziej. Haloperidol z tego co piszą nie powoduje nadmiernej senności, ale jest stosowany w nagłych i ostrych napadach delirium, psychoz, urojeń, hyperaktywności, agresji, manii, i w zwalczaniu psychoz wywołanych przez LSD, PCP, ketamine i amfetaminy.
  • 95 / / 0
Akcja działa się coś koło miesiąca temu. Tygodniowy ciąg z fetą, spora ilość alko, no i ostatniej nocki mef. Wszystko było dobrze i elegancko do póki nie wciągnęłam drugiego szczura mefa.
Leżałam na łóżku z chłopakiem i w pewnym momencie zaczęłam podsłuchiwać o czym nasi współlokatorzy rozmawiają, okazało się, że rozkminiają jak mają mnie zabić, słyszałam cały ich plan, że wejdą do pokoju jak będę tyłem do drzwi i jak okno będzie otwarte. Najpierw kilka dźgnięć nożem w plecy, a następnie wyrzucenie mnie przez okno. 8-( Wiedziałam, że podglądają Nas przez dziurkę od klucza (co jest niemożliwe) i czekają na dogodny moment. Pierwsze co to zamknęłam okno, następnie położyłam się na łóżku, przodem do drzwi. Chłopak zaczął się do mnie dobierać, więc zaczęliśmy się bzykać, ale to był najgorszy seks w moim życiu :-( Wiedziałam, że współlokatorzy Nas obserwują (przez tą dziurkę od klucza, której nie ma), do tego słyszałam jak komentują wszystko co robię i nabijali się ze mnie.. :'( Niestety, chłopak położył się twarzą do drzwi, a ja musiałam leżeć plecami, do tego otworzył okno :scared: stwierdziłam, że jest z Nimi w konspiracji i chcą się mnie pozbyć :gun: . Przytuliłam się do Niego bardzo mocno i się pogodziłam z tym, że zaraz współlokatorzy wpadną i mnie zabiją .. Ale tu nagły zwrot akcji :-D Agata, stwierdziła, że szkoda będzie Łukasza (mojego faceta), jak zobaczy śmierć swojej dziewczyny. Tak więc zaniechali próbę mojego zabicia :yay: . Lecz cały czas knuli jak się mają mnie pozbyć :-(
Łukasz stwierdził, że idzie po piwo, ja stwierdziłam, że nie dam rady wyjść na ulicę, więc zostanę w pokoju. Z okna jak się wychyliło widać było drogę, którą będzie szedł do sklepu. Tak więc klęknęłam na łóżku, oparłam się o parapet i zaczęłam wyglądać przez to okno. I się zaczęło .. :scared:
Widziałam wyblakłą pomarańczową taksówkę, z głośnikiem na dachu, która jeździła od początku ulicy do końca i z głośnika wydobywał się kawałek, który mnie tamtym czasy prześladował i którego nienawidziłam (nie pamiętam teraz co to za kawałek). Były też dwie fury puszczające przyśpiewki kibiców. Patrząc się na przeciwko, widziałam wielki plac i parę drzewek. Na środku placu trzy postacie obok siebie (stały na baczność, bezruchu) - swoich 3 współlokatorów i jak zaczynałam patrzeć w prawą stronę, widziałam kontem oka, jak podnoszą ręce na boki, gdy znów na nich patrzyłam, stali na baczność. Na dwóch drzewach między gałęziami chowały się jakieś postacie. Na ukos po lewej stronie, była mała zatoczka, podjechał tam typ białym oplem kombi, wysiadł z papierosem, obszedł samochód dookoła i usiadł na tylnym siedzeniu. Za każdym razem gdy się na niego patrzyłam robił dokładnie to samo. Bardziej po lewo stała kobieta, blondynka w czarnym płaszczu, przy furze podobnej do forda galaxy, ale z przesuwanymi drzwiami. Gdy się na nią nie patrzyłam, słyszałam jak zamyka drzwi, udawało mi się kontem oka zerknąć, że faktycznie się one zamykają, owa blondynka cofa się do tyłu i znika w cieniu, no i tak w kółko, gdy usłyszałam zamykanie drzwi. Widziałam postacie które szły chodnikiem i nagle znikały. Gdy odwracałam głowę w stronę pokoju, po kontach czaił się typ w długim czarnym płaszczu i wielkim szpiczastym kapeluszu, koc na łóżku, za każdym razem gdy się na niego spojrzałam był inaczej położony. Drzwi od szafy były uchylone i widziałam tam 5 par oczów sowy :nuts: popielniczka nigdy nie stała w miejscu gdzie ją położyłam, na szafie legowisko zrobiła sobie czarna pantera. Była też ręka, która żyła sobie pod moim łóżkiem %-D Chłopak wrócił z browarami, usiadłam na łóżku, napiłam się i przytuliłam do Niego. Zaczął mnie miziać po pleckach, w pewnym momencie przestał i położył ręce pod głową, lecz ja nadal czułam to mizianie po plecach. Okazało się, że to ta ręka spod łóżka mnie miziała %-D Udało mi się zdrzemnąć, nie wiem na ile, bo czas dla mnie nie istniał. Łukasz spał, ale przez sen gadał, że wchodzi na Mount Everest, że hoduje wielbłądy, ale to nie ważne ^_^ Usiadłam i odpaliłam szluga, znów zaczęłam słyszeć współlokatorów, tym razem chcieli mnie okraść z hajsu i zajebać worek mefa, który nie wiem czemu, ale był pod prześcieradłem obok mnie. Powiesiłam koszulkę na klamce by zasłaniała tą dziurkę, którą mnie niby podglądają i schowałam worek w inne miejsce. Głosy nadal słyszałam, ale już miałam tego dosyć, wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki, widziałam, że współlokatorzy śpią, co mnie uspokoiło :cool: Położyłam się do łóżka, zamknęłam oczy, lecz tym razem słyszałam jak grupa małolatów kręci się pod moim oknem i mnie obgadują, panny się polewają, że Łukasz jest jeszcze ze mną skoro ma narzeczoną w ciąży :-/ Wyblakła pomarańczowa taksówka znów zaczęła jeździć i puszczać ten cholerny kawałek. Podeszłam do okna i zaczęłam krzyczeć by się ode mnie odjebali, by dali mi spokój, ale oczywiście nikogo nie było. Zamknęłam okno. Położyłam się obok chłopaka i Go przytuliłam, nagle zaczęłam słyszeć jakąś pannę, która woła mojego faceta, oczernia mnie, wjeżdżała mi ostro na psyche, ta taryfa pomarańczowa już mnie dobijała :wall: Nagle, ta panna zaczęła komentować wszystko co robię. Paliłam szluga, kazała mi go wyrzucić, objęłam chłopaka, kazała mi Go zostawić w spokoju. Później tak mi zryła banie swoimi pociskami, że poczułam się jak śmieć. Zamiast tej pojebanej piosenki, taryfa zaczęła puszczać zapętlony kawałek: "Ona jest szmatą" Tedego. Znów zaczęłam słyszeć współlokatorów, tym razem szlugi chcieli mi zabrać, te wszystkie rzeczy, które opisywałam wcześniej co działy się w pokoju, nabrały na sile, nie mogłam dobudzić chłopaka, paliłam szluga za szlugiem i byłam mega zdenerwowana i miałam mega doła :emo: Wypiłam piwo na szybko i się położyłam, stwierdziłam, że muszę sobie z tym poradzić, głosy zaczęły cichnąć, ale nie zniknęły do końca.. Udało mi się usnąć :yay:
Rano o godzinie 7.00 zadzwonił mi budzik, chłopak próbował mnie dobudzić bym go wyłączyła i wstała się ogarniać. Otworzyłam oczy, trzymałam telefon w łapie i nie wiedziałam co to jest, czemu dzwoni i jak mam to wyłączyć :huh: Po 10min się udało. Łukasz mnie przytulił i chciał koszulkę mi zdjąć, zaczęłam protestować, bo przecież ja, Go wcale nie znam i nie wiem gdzie jestem. Powiedział żebym już wstawała się szykować, a ja nie wiedziałam gdzie mam jechać, po co i dlaczego. Wytłumaczył mi wszystko na spokojnie, dopiero po jakiś 30minutach doszłam do siebie, w miarę, ale nadal słyszałam ten cholerny kawałek i przyśpiewki kibiców :motz:
Jadąc później autobusem miałam wrażenie, że "wszyscy wiedzą" i mnie obgadują, nadal słyszałam kibiców, ten cholerny kawałek i miałam wrażenie, że telefon mi non stop dzwoni. Lekkie omamy słuchowe utrzymywały się przez 2 dni.

Troszkę się rozpisałam, ale to i tak nie wszystko. Byłam święcie przekonana, że to działo się naprawdę, dopiero po 2 dniach dotarło do mnie, że miałam omamy słuchowe i wzrokowe. Dziwię się też, że tak szczegółowo wszystko zapamiętałam.

Cały czas walę, od czasu do czasu, ale przestałam robić aż takie ciągi, bo mnie psychicznie to zniszczyło, czułam się jak śmieć, przez te wjazdy na mnie . Generalnie cały czas mam wrażenie, że jak ktoś się dłużej na mnie gapi to wie, że ćpam, stresuję się w zatłoczonych miejscach, gdy jestem sama. Gdy usypiam mam wrażenie, że ktoś łazi mi za drzwiami, wyobrażam sobie za dużo, krzesło z ciuchami zamienia się w garbatego typa z nożem np.
Ogólnie mi to nie przeszkadza, przyzwyczaiłam się do tego :-)
''To gówno Cię po pierwszej degustacji uzależni'' DXM<3
  • 5 / 1 / 0
Haluny wzrokowe-pojawiaja sie przy dluzszych okresach bezssennosci.
Jeżeli chodzi o inne schizy-głosy-pojawiaja sie po 4 dniach po odstawieniu, jesli jest zle-na zwale, jesli jest bardzo zle- podczas nafukania.głosy dochodza jakby z zewnatrz, tak jakby ktos cos gadal na klatce, pod oknem,z dystansu.Są bardzo niebezpieczne- moga byc komentujace (bardzo niemile wrzucać,nabijac sie), moga to byc glosy znajomych jak i zupelnie obce glosy.
Nakazujace- wtedy najczesciej karzą sobie zrobic krzywde.
Urojenia są to falszywe przeswiadczenia o czyms-wszyscy o tobie wszystko nagle wiedzą, napewno ktos chce cie zabic,głosy slyszysz bo masz telepatie itp. itd.nie wspomne już o kamerach w przewodach wentylacyjnych i podsluchach wszedzie.urojenia przesladowcze- wszyscy sa przeciwko mnie , chcą- zabic , zamknac gdzies, cos mi zrobic,obserwuja mnie przez okno itp.
Halucynoza (psychoza poamfetaminowa) nie różni się w objawach od schizofrenii paranoidalnej.W leczeniu- jezeli sama nie przejdzie-lekaz psychiatra stosuje -neuroleptyki-leki psychotropowe.halucynoza jest łatwa do wyleczenia, czasami sama mija
.Nie wspomnę o stanach depresyjnych, myslach samobójczych,lękach, nawet przed wyjsciem z domu.halucynoza tez czasami ciezko sie leczy i trwa latami.Jak tez bylo w moim przypadku-przez 4 lata - nawet piwa,grzecznie leki-a choroba trwala..o malo co nie strzelilem samobója..eh-juz tyle razy.lekarstwem kiedy inne leki nie pomagaja-okazalo sie byc -relanium-diazepan-ktory niestety powoduje fizyczne uzaleznienie-ale glosy wycisza.Dużo przezyłem z tym tematem- przez 5 lat z diagnoza schizofrenia paranoidalna-przez spida.schizy sa gorsze od fizycznych buli itp.-mozna sie zabic przez cos czego nie ma a co wytworzyl wlasny mózg.
Oczywiscie sa i tacy kturzy nigdy tego nie doswiadcza, poprostu silny mózg, uklad nerwowy, ale sa tez tacy co raz wezma i zlamane życie , zlamane chorobą.
Ciagłe wizyty u lekarza, kolejne pobyty w szpitalach szkoda gadac.Jak schizy sie pojawiają to juz nie dobże-niekturym wystarczy dobże sie wyspać , ale innym wizyta u psychiatry -w stanach cieżkich- nie zaszkodzi.nikomu nie rzyczę :(leki które najlepiej na mnie dzialaly to:trilafon, halo,fluanxol, clopixol.
u narkomanów czasem jest tez tak ze leki wywolują reakcje paradoksalne-czyli odwrotne do dzialnia jakiegos leku.czyli np. halo- nasila objawy.ale jak ktos sie nigdy nie leczyl - to bardzo latwo z tego wyjsc z reguly wszystko dziala jak powinno.przedewszytskim najwazniejsze , ze jak schizy nie mijaja- pujsc do lekarza..pozdro
Uwaga! Użytkownik MAREK-NOSAL1 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 159 / 6 / 0
No ja po 3 dniach ciagu z naprawde dobrym scierwem :). Moge smialo powiedziiec ze troche w glowie sie poprzestawialo :S. Wczoraj zejscie, przekimalem conieco ale wlasnie dzis na miescie czulem sie okrutnie. Dodatkowo mam co troche czady ze telefony do sasiadow dzwonia (slysze dzwonek telefonu). baaardzo mi pomogla mala dawka wladka + piwo. mj mi nie pomagala na psychoze (fizycznie fajna wyjebka na wszystko, ale psychoza jeszcze silniejsza). Nie wiem czy na dluzsza mete bo to pomagalo ale przy konkretnych ciagach mysle ze benzo na spanie + odstawiania amf po trochu, zmniejszajac dawki. Mysle ze dzis zasne a psychicznie czuje sie naprawde w porzadku:)
  • 159 / 6 / 0
@Up - Idiotycki pomysl %-D %-D

Niby zasnalem normalnie ale dzis doszly juz mysli strasznie niekonwencjonalne, straszne, paranoiczne...
Jakies szepty wlasnie m.in podpowiadajace samobojstwu i takie tam ...
najgorsze jest to ze fizycznie czuje sie jak wyruchana dziwka a zamiast mózgu czuje papke dla dzieci %-D %-D
Mam nadzieje ze do Sylwestra bedzie lepiej :)

Edit: Pierwszy raz mozg w zyciu przez otwarte u napisalem ; |

jeszcze napisz "idiotyczny" i będzie sukces - surveilled
Ostatnio zmieniony 30 grudnia 2011 przez Dziki28, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 6 / / 0
normi pisze:
Ja miałem 2 najbardziej nieodpowiedzialne lata w moim życiu :-p .
U mnie schizy nie pojawiały się po kilku dniach. Dopiero po kilku miesiącach ostrego ćpania miałem to co wy opisywaliście.
Najgorsze rzeczy działy się jednak przez ostatnie 3 miesiące mojego maratonu:
- w nocy, jeżeli udawało mi się zasnąć, budziłem się i wydawało mi się, że dzieje się ze mną coś okropnego. Kiedyś np. wydawało mi się, że mam okropne skurcze w nogach i zwijałem się z bólu... okazało się, że to był taki schiz 8-( ,
- wtedy jeszcze mieszkałem z rodzicami. jak w nocy sobie rysowałem jakieś coś to cały czas wydawało mi się, że ten długopis ocierając o kartkę tak głośno hałasuje, że zaraz wszystkich pobudzi i dowiedzą się, że jestem ćpunem,
- idąc ulicą co 2-3m odwracałem się za siebie, bo wydawało mi się, że śledzą mnie ludzie, którym wisze kasę(nie wisiałem nikomu żadnej kasy!!!), albo policja,
- jak widziałem grupkę ludzi stojących na chodniku to przechodziłem na drugą stronę, bo to byli "CI", którym wisiałem kasę(nie potrafiłem sobie wytłumaczyć, że nikomu nie jestem winien żadnych pieniędzy :-/ ),
- jak byłem w domu i ktoś dzwonił do drzwi to chowałem się w różne dziwne miejsca, żeby "ONI" mnie nie znaleźli,
- jak szedłem przez jakąś długą ulicę i oglądając się cały czas widziałem jakąś przypadkową osobę, która szła akurat w tą samą stronę, bywało tak, że zaczynałem uciekać, oglądając się czy ta osoba mnie nie goni,
- nie odbierałem telefonów od nikogo oprócz mojej dziewczyny, bo myślałem, że jest na podsłuchu,
Było tego jeszcze dużo, dużo więcej, ale już nie pamiętam(na szczęście).
Moim zdaniem sa na to trzy wytlumaczenia:

1. Przez te 3 miesiace to grzales dzien w dzien, 24 na 7, bez snu... ;)
2. Diler cie oszukiwal, hehe
3. Ty juz tak miales tylko tego nie zauwazales zanim zaczales cpac, hehe (bez urazy przyjacielu, taki zarcik ;)

A tak serio to nie slyszalem jeszcze o tak ostrych zludzeniach!!! Sam nawet nie doswiadczylem zblizonych nawet schiz. A uwierz mi, nie raz potrafilem sie doprowadzic do takiego stanu, ze dwa razy juz mialem zapasci a moim rekordem (wcale sie nie chwalac) jest wciagniecie 18g dobrego futra w przeciagu 24 godzin!!!

Wydaje mi sie, ze sila tych schiz zalezy przede wszystkim od ILOSCI przyjetego scierwa a nie od ILOSCI nieprzespanych nocek...
  • 968 / 96 / 0
Czym szybko zablokować narastające odrealnienie i być może nadchodzącą psychoze? Nie może zbyt otępiać .
  • 705 / 16 / 0
@look8one: marne twe doświadczenie jeśli nie znasz ani nie doświadczyłeś takich akcji jakie skomentowałeś... i czytając twoją historię mam wrażenie że gdzieś skądś to znam... tylko że 1 gram "dobrego" futra może zabić. jeśli masz wysoką tolerancję to przekroczysz próg 2-3 krotnie, nie więcej. więc te 18 gram to raczej nie było dobre futro. a zapaści dostałeś od syfu dodawanego do ścierwa
@sem: jesteś w trakcie ciągu? przerwij.
nie jesteś? idź do psychiatry, na dobry bajer profesjonalista sam coś dla ciebie znajdzie :-)
Ostatnio zmieniony 04 stycznia 2012 przez Bakoosiowy, łącznie zmieniany 1 raz.
Ryyyyyyyba!
ODPOWIEDZ
Posty: 1435 • Strona 49 z 144
Artykuły
Newsy
[img]
Pierwsze takie badania obaliły popularny mit

Mikrodawki LSD zyskały popularność jako potencjalna metoda leczenia ADHD, ale najnowsze badanie kliniczne wykazało, że ich skuteczność nie przewyższa placebo. Choć wiele osób wierzyło w poprawę koncentracji i samopoczucia, naukowcy nie znaleźli na to dowodów.

[img]
Marihuana a zdrowie jamy ustnej: Nowe badania kontra nikotyna i snus. Co szkodzi bardziej?

Największe jak dotąd badanie długofalowego wpływu marihuany na zdrowie wykazało… tylko pogorszenie stanu dziąseł – a i to w mniejszym stopniu niż przy używaniu tytoniu czy snusa! Nie zaobserwowano innych poważnych negatywnych skutków zdrowotnych.

[img]
Fabryka narkotyków zlikwidowana

Policjanci Zarządu w Poznaniu Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości wspólnie z Zarządem w Łodzi Centralnego Biura Śledczego Policji, przy współpracy z prokuratorami wielkopolskiego pionu Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, rozbili zorganizowaną grupę przestępczą, której członkowie wytwarzali środki psychotropowe. W działaniach polegających na likwidacji laboratorium narkotykowego udział brali także funkcjonariusze KAS i pracownicy Wydziału Zwalczania Przestępczości Środowiskowej WIOŚ w Olsztynie.