Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 5 • Strona 1 z 1
  • 1 / 1 / 0
Siema wszystkim :D

Jestem nowy na form jako user ale przegladam sobie forum juz znacznie dluzej hehe :P

Zauwazylem sporo tematow typu "pierwsze starcie z amf" itp. lub jak ludzie pisza ze po dlugiej abstynencji od przestania ćpania znowu wjebali sie w temat... Postanowilem cos wrzucić, mysle ze naprawde warto przeczytać

Wpadłem ostatnimi czasy w ciąg po 4msc przerwie od walenia fety w dzien w dzien, robienia wielu pojebanych rzeczy jakich na trzezwo w zyciu bym nie zrobił. Moze komuś pomoże to co napisałem docelowo sam dla siebie, by to przeczytac jak bede chcial jeszcze raz po nia siegnac. Postanowilem tez to pokazac kilku znajomym, kazdego mocno to ruszyło i dalo do myslenia. Moze ktos nawet dzieki temu skonczy przygode ze scierwem






S P O W I E D Z



"wiedziałęm, ze droga która podążam prowadzi mnie do samozniszczenia, chciałem inacze żyć. Normalna praca, rodzina, DOM. Uległem jednak pokusom, a jedyny sposób aby uwolnić sie od pokusy to jej ulec. Nie dotrzymałem słowa, slowa danego samemu sobie. Zmierzałem do nikąd. Moim przyjacielem stał się strach, strach przed samym sobą"



Potrafiłem wszystko przewidzieć. Potrafiłem przewidzieć że sięgając po trawe która odużą w koncu sięgne po coś innego. Kazda historia zaczyna się tak samo i kończy tak samo. Niewienny start z wytlumaczeniem sobie ze to tylko jeden raz np na imprezie i koniec. Potem jest zycie. Ale na jednym razie się nie konczy. Po jednym razie myśli sie o kolekjnym, jak sie skonczy to oczywistością staje się to, ze trzeba załątwiac. Zaczyna iść coraz więcej pięniedzy, zaczyna sie wydawać na coś zupełnie niepotrzebnego, bezsensownego a zapomina o podstawowych rzeczach do życia jak jedzenie i picie. Poznaje sie nowe osoby, tkwiące w tym samym bo obecne stają się nudne, mniej ciekawe, przestaja byc z nimi wspolne tematy. Z nowymi znajomymi gada sie w wiekszoci przypadkow o tym samym, o cpaniu, o sprzedawaniu i zalatwianiu, rozmowie kto ma jaki towar, jak działa i co po nim jest. Przestaje sie myslec o zdrowiu. o najprostszych rzeczach ktore sie wie jak sie jest w przedszkolu. O organie dzieki ktoremu zyjemy. o Sercu które pracue 2x mocniej niż powinno. Nie je sie, nie dostarcza sie niczego do org potrzebnego do NORMALNEGO funkcjonowania czego org.sam nie potrafi wytworzyc, same proste rzeczy jak magnez odpowiedzialny za ukl.nerwowy. Brak minerałow i witamin jest niemożliwy jedząc cokolwiek bo org jak go malo przymuje to zaczyna "oszczedzac" a tu sie nie przymue wg. Powstają wiec chore jazdy w głowie, niepokoje, leki, problemy ze snem, rozdraznienie, irraconlne myślenie nie mające nic wspolnego z logicznym myśleniem. potas - odpowiedizalny za cisnienie, prace bicia serca. Tylko dwa pierwsiatki, a jest ich masa i kazdy reguluje inny obszar w naszym ciele. Dwa i dwa najwazniejsze. Powstają szybko choroby psychiczne juz w trakcie, o ktorych sie nie zdaje sprawy bo tlumaczy sie to tym ze jest "zwala". Potem staje sie to normalnoscią bo sie przyzwyczaa, tak samo jak szuka sie ciagle najlepszego towaru, a wszystko to to samo. Jest sie przyzwyczajonym po czasie do stanu w jakim się jest. Zaczyna sie brac więcej, szuka sie zamienników która zmieniają swiadomosc jeszcze bardziej, zaczyna sie laczyć psychotropy + narkotyki by osiągnąć ten "idealny" stan. Robi się totalny chaos w hormonach i nikt o tym nie wie, bo tak sie mozna maskować i udawać. Najbliższych, Nabardziej wartosciowych ludzi w życiu, którzy by w ogień skoczyli widzą zmiany, poderzewają że jest komus obecnie ciezko, jak to w zyciu bywa. Ale widzą ze jest coraz gorzej, gorzej, gorzej. Koniec bywa rózny, u jednych szybciej, innych pozniej. W najlepszyzm przypadku powstają ciezkie psychozy, trafia sie na odtrucie, na odwyk i do osrodka zamknietego. Potem jak ma sie "jaja" idzie się na terapie i nie oszukuje dalej samego siebie ze "dam sobie rade". Tak kazdy mowił i kazdy mowił ze jest inny, ale KAZDY tak samo sięgał znowu myslac ze juz to bedzie umiał kontrolować. Przechodzac terapia, majac abstynencje kilku letnią, swój wiek, doświadczenie zyciowe i wiele rzeczy do stracenia, wraca sie do nałogu bardzo niewinnie... i kazdy to wie, ale jest tak silna chęć dania sobie chwilowe ulgi, ze ciezko wytrzymać. Po przestaniu brania wszystko jest inne, chce sie wrócić do siebie sprzed brania, ale powrót jest tak ciezki, że zdaje sie iż jest praktycznie niemożliwy. Z mega silną psychiką, samozaparciem i ogromną motywacja podejmuje sie kroki, walczy o lepsze jutro, monotonnie i systematycznie bo tylko tak mozna osiągnąć sukces. Sa momenty gdzie sie "nie chce" ale to ma każdy, w tym przypadku słowo "nie chce" jest 5x silniesze. Wraz z upływem czasu od brania jest lepie i w koncu trafia się na obroty, zapomina o braniu, nie mysli sie, nie ma głodów, nie ma starych kontaktów, nie ma chorych imprez ani pomysłów. Zapomina sie o tym, nie zartuje sie z sytuaci jakie miały miejsce podczas brania. Nadzieje pokłada się w Bogu, rodzinie i najbliższych. Po ciężkiej walce w koncu sie układa. Humor jest taki jak ma być, sumienie czyste, nabliższi spokojni i jest ta niezrozumiana dla ludzi bez nałgu ogromna "satysfakcja" z tego gdzie się było a gdzie się jest. Samo wytrzymanie w trzeźwosci to daje bo nikt z takich osób niestety nie ma pojecia jaką momentami trzeba toczyć walke z własnym JA by nie brać. W koncu wracają uczucia które były uśpione, emocje sa rozchwiane wiec mozna siegnac porady psychiatry. Dostanie sie leki które je uregulują a złe wyciszą. Podczas brania jest tylko jedno uczucie, "satysfakcji" z niczego. Gdy subst. przestaje działać pojawiają sie chore wyrzuty sumienia i myśli samobójcze ze sie znowu bierze i traci wszystko. Wiec sie znowu bierze by te mysli uspić choć na godzine. One wrócą ale z większą mocą. Tu pomóc moga jedynie najbliższe osoby pokazuące, ze nas potrzebują i mamy dla kogo żyć. Jak sie bierze cierpi nie tylko jedna osoba, cierpi cała rodzina i najbliższe osoby a w szczegolnosci ta która nas kocha. Nikt nie pokazuje bólu jaki sie wywołało bo wiedza jak to moze dobić, bo może ale nie ma co udawać ze jest dobrze i nic sie nie stało bo trzeba PAMIETAC i wyciagnac LEKCJE z przyspieszonego zycia. Nie ma co wspominac dobrych chwil z brania bo one były sztuczne, chore i nie majace nic wspolnego z sensem i logiką.

Zycie jest ciezkie. Zycie trzeba przeżyc i cieszyć sie jakie jest bo mogło nas juz niejednokrotnie nie być. Mozna sie oszukiwać ze nie ma sie problemu nie biorac 5 lat, ale potem sie wraca w ciąg i na terapie. Poprzednie terapie, lekarze, wsparcia, tlumaczenia sobie wszystkiego widocznie
  • 1931 / 315 / 0
09 grudnia 2017Phoenix pisze:
Zauwazylem sporo tematow typu "pierwsze starcie z amf" itp. lub jak ludzie pisza ze po dlugiej abstynencji od przestania ćpania znowu wjebali sie w temat... Postanowilem cos wrzucić, mysle ze naprawde warto przeczytać
Dosłownie ani jednego takiego nie zauważyłem
09 grudnia 2017Phoenix pisze:
Wpadłem ostatnimi czasy w ciąg po 4msc przerwie od walenia fety w dzien w dzien, robienia wielu pojebanych rzeczy jakich na trzezwo w zyciu bym nie zrobił. Moze komuś pomoże to co napisałem docelowo sam dla siebie, by to przeczytac jak bede chcial jeszcze raz po nia siegnac. Postanowilem tez to pokazac kilku znajomym, kazdego mocno to ruszyło i dalo do myslenia. Moze ktos nawet dzieki temu skonczy przygode ze scierwem
S P O W I E D Z
(...)
Mógłbym przysiąc, że już widziałem post w takim stylu/podobna lub taka sama treść, ale chyba w dziale detox :huh:
Uwaga! Użytkownik GG Allin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / 2 / 0
Witam, też mój pierwszy post (jaki koń jest każdy widzi) i również sporo tu się dowiedziałem na tyle tematów, że hoho! Piwo, czy co tam kto sobie marzy, dla każdego kto podzielił się swoją opinią, wiedzą, przeżyciami tutaj!

Jako nowicjusz w stimach (nie licząc najbardziej uzależniającej świeżo mielonej kawy w ilości 5-10 filiżanek daily) nie bardzo mam odpowiednie doświadczenie, żeby wywodzić się na tematy ostrego ciorania dzień-w-dzień i rzeczy z tego wynikających.
Marie natomiast znam od podszewki, niestety w moim terenie dile lubują się w tej 'okamieniającej', mam w niej kilkuletnie doświadczenie. Efekty z jej zażywania (długotrwałe) mogę skrócić do określenia 'przyjebany' i 'coś tam mamroczący pod nosem'. To coś, co spotęgowało introwertyczną moją naturę, na tą chwilę uznaję, że permanentnie. Rodzina, znajomi, osoby, z którymi mam styczność na co dzień, a nawet dwie kobiety, z którymi miałem długie (porównując do 90%) stażem związki to potwierdzą (ale nie pytajcie hehe) i wręcz uznali, że taki jestem, byłem (lub się stałem, niebiorąc tego czynnika pod uwagę).
Nie walczyłem z tym, to ONA walczyła ze mną, chęć jej posiadania (choćby na ten wieczór) dla 'chwilowego' bezpieczeństwa psychicznego, a później często jej wykańczanie, żeby z nią skończyć. Gdy się kończyła, auto, hajsik i po kolejną pake - błędne koło, nie do końca zwalczone.
Dobre rzeczy z niej wyciągnięte to natomiast brak uprzedzeń, spojrzenie na sytuacje z wielu perspektyw (co czasem hamuje dobre rzeczy), wysoki próg włączenia agresji, W WIĘKSZOŚCI sytuacji, które przeżyłem - ciężko mnie po prostu wkurwić. Niestety znam ludzi, którym włącza się agresor po trawie, więc to nie reguła.

Nie jestem głupim człowiekiem (hmm czyżby) odnoszę wrażenie pewnej ponadprzeciętności od ogółu (nauczyciele, a obecnie część kontrahentów za takiego mnie uważa), ale mam świadomość istnienia wielu ludzi mądrzejszych/bardziej inteligentnych ode mnie. Wiele rzeczy jednak zauważam, których nie widzą inni, mam sporą empatię w umyśle, jednak (tak uważam) Maria upośledziła ich wyrażanie werbalne i często niewerbalne (choćby kamienna twarz). A może to wina rozpoczęcia jej samotnego zażywania. Nie jestem nierobem, choć z wielu rzeczy rezygnuje/nie robię/ (może winna samoocena/brak wiary?)

Porównując się ze znajomymi, którzy amfili od paru lat i udało im się jakoś ten proceder ograniczyć (dobrowolnie lub odsiadką) zauważyłem, że pewne efekty zażywania amfy zostały im 'wgrane' na stałe, choćby łatwość w nawiązaniu kontaktu przez tych, którzy byli przymułami od dziecka lub barwne opowiadanie o otaczającej nas rzeczywistości (obecnie nawet na trzeźwo) mimo cedzenia słów przez zęby przez swoje dotychczasowe życie. Wiadomo, rzeczy negatywne też widzę u niektórych (niski próg włączenia agresji, pewne tiki/psychozy/utarte amfą myślenie).

Nie jestem psychologiem, nie biorę tu pod uwagę wielu zmiennych środowiskowych (rodziny, przeżyć, myśli, inteligencji, poczucia spełnienia, itp.), ale (nie powiem nic nowego) mądrze brane 'narkotyki!!!' mogą sporo w człowieku zmienić na stałe, o ile pokieruje je we właściwą stronę z pomocą innych, nawet ta znienawidzona przez wielu tutaj amfa :P (i tatuśka, który notabene też ostro nakurwiał - też ma wręcz prostotę kontaktu czasem wręcz intymną z ludźmi, którzy /oceniając po ich reakcjach/ nie pragną tego samego :P)

Każda substancja to lek i jednocześnie trucizna.
Siłę na pokonanie 'narkotyków' można zaczerpnąć z innych (no way!!).
Ale bez zmiany dotychczasowych zachowań, miejsc w których się przebywa, toksycznymi ludźmi, z którymi ma się kontakt (czasem ich trzeźwa ocena pomaga) można wpierdolić się w kolejną, czasem gorszą kabałę!
Ale bez ciśnienia naprawdę, na świecie jest wielu ludzi, tylko kilkanaście z nich zauważy twoje (i twoje, i twoje,...) schodzenie na manowce lub pod ziemie, a świat będzie trwał dalej. Nie wszyscy musimy być porządni (wg uogólnionego spojrzenia na świat).

Mam nadzieje (albo moje nie mogące zasnąć ego, mimo, że dookoła wszystkich już zmogła ta szalona noc :D), że ktoś odniesie się do tego pseudofelietonu :P
Pozdrawiam wszystkich!
  • 371 / 36 / 0
Ja mam urodziny i kupilem sobie dyche od dila tak to w grudniu ostatnio.

Ja miewalem ciągi po 2 miesiace dwa tygodnie przerwy i znowu dwa miesiace i tak jechalem prawie pare lat. O dziwo ogarnialem prace i normalne zycie bo zawsze mialem zajecie w pracy swoje choc bardzo rzadko na amfetaminie w domu juz na luzaku przy grze mmo przy komputerze godzinami moglem tak grac do 5tej rano i na zwale praca do 14tej.

Nie zapominam sie suplementowac magnez b6 forte jedzenie choc raz na dwa dni do zoladka i oczywiscie leki na serducho (acard, co valsacor i concor cor) oraz maslanki mleka herbaty na nawodnienie. Acha i jeszcze dobrze wietrzone pomieszczenie i malo papierosow.

Daje rady i choc czasem bylo ze sie przezarlem to dawalem rady. Wprzedwczoraj zakupilem u dila dyche przysiegalem sobie, ze bede malo bral i jak zwykle spelzlo na niczym zezarlem w 72 godziny 9g ale wstyd kaszlalem na cala wies jak idiota przejadlem sie.. Juz jest lepiej i nie zamierzam sie przejadac.

To byla powyzej taka moja luzna mysl.
Nie mam z tym nic wspólnego.
  • 141 / 26 / 0
uuu... to grubo panie poleciales %-D solo waliles czy na posiadowie 3dniowej? nie wiem czy dalbym rade tyle przejesc nawet w doborowym towarzystwie, a solo to juz wgl bez szans...
Uwaga! Użytkownik MontBlanc9999 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 5 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.