Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
Różowa (leciutko) amfetamina to postać siarczanu amfetaminy. Przy tworzeniu soli (siarczanu diamfetaminy) użyty został niewielki nadmiar H2SO4, stąd ten kolor.
Tak na prawdę każda popularna sól (siarczan, fosforan, chlorowodorek) jest biała, ma gorzkawy posmak i specyficzny zapach aminy. Wyczuwalny zapach innych substancji jest poniekąd efektem obranego sposobu syntezy amfetaminy.
Każda sól amfetaminy jest zanieczyszczona (mówię tu o partiach które idą na rynek, a nie np. do badań naukowych). Na rodzaj zanieczyszczeń produktu końcowego ma wpływ m.in. metoda syntezy, tutaj troszeczkę o tym:
http://www.chem.uw.edu.pl/people/AMysli ... /02_26.ppt - Wpływ czynników środowiskowych na skład zanieczyszczeń amfetaminy...
Najbardziej mnie rozśmieszyła ta "holenderska amfetamina" - w czym ona ma być niby lepsza, od na przykład, ukraińskiej, albo lubelskiej? :-D
Od "chemika" wychodzi produkt czystości powyżej 90% niezależnie od miejsca na świecie. Liczy się umiejętność przeprowadzania syntezy, obrana metoda, czystość odczynników użytych do produkcji itd.
Aha, jeszcze koleś od "recematów" :D
Otóż nikt nie syntezuje tylko jednego enancjomeru amfetaminy, wszystkie reakcje, w których amfetamina wytwarzana jest na czarny rynek prowadzą do powstania produktu zbliżonego ro racematu. Nikt nie rozkłada racematu na dwa enancjomery, bo to jest po prostu nieopłacalne z uwagi na np. cenę kwasu (+)-winowego.
A teraz do rzeczy - dokładnej ilościowej analizy amfetaminy w próbce nie przeprowadzicie żadnymi domowymi sposobami. Tyle.
Łapcie kilka materiałów:
http://www.chem.ug.edu.pl/analiza/dydak ... m_amfa.pdf
http://www.statsoft.pl/czytelnia/badani ... chemom.pdf
http://galaxy.uci.agh.edu.pl/~kca/chemom-sem-nas.pdf (od str. 6)
oba traktują o analizie próbek amfetaminy (i nie tylko).
fen pisze:Jakis rok temu dostalam towar, ze tak rzekne bardzo enigmatyczny. Bylo to na wakacjach w Polsce [a wiem, ze w Polsce towar swiezszy przez co lepszy niz importowany z Polski], powiem szczerze, ze kolesia nie znalam, zalatwilam na spontanie, bo kumpel kumpla ma bla bla bla. No, ale do rzeczy. Ziomek wyklada mi jakis na oko... 20letni towar [tak mi sie wydawalo]. Kamien, no zwykly kamien. Musialam matce tluczek do schabowych podjumac, zeby to jakos tak rozparcelowac. Zólte pardziej niz poranny mocz. Wygladalo jak siarka, acz jak siarka nie jebalo. Jakas konkretna chemia. Mialam ochote go wysmiac, ale mówie chuj... juz sobie wkrecilam, ze bedzie staf + pól darmo na ladne oczy.
Po jednym sciechu prawie 3 dni i noce chodzilam do tylu. W pewnym momencie wrecz bylam pewna, ze zmienie swiat. Wierzylam, ze jestem w stanie pozamiatac pustynie. Wszystkie pustynie.
Ktos mi powie co to bylo? Nie byla to meta, tego jestem pewna, bo zjazd byl mniejszy niz po zwyklym prochu i ogólnie mniej banie rylo niz mozna sie spodziewac po mecie, ale pauer i schizy wieksze i przede wszystkim duzo dluzej trwajace niz po fecie.
Rebusa kurwa mam. :#:
A tak poza tym, to ktos tu wczesniej gdzies tam pisal o rózy. Ja róze bardzo lubie. Nie bede sie wymadrzac, bo nie wiem, ale jesli powodem rózowego prochu jest barwnik to ten barwnik to zajebista rzecz jest. Wchodzi jak woda, nie boli, wypierdala w kosmos, a zjazd tak nie beczy. I tak polubilam róz.... ^^
Strasznie stary ten post ale przypadkiem na niego trafiłem, na 99% jestem pewny że mówisz o siarczanie amfetaminy:) Ale mi ochoty narobiłaś:D
Swoją drogą czy jeśli będę nosił ze sobą tą fetę, gdy na dworze jest temperatura około 25 stopni do nawet 30 to coś się z nią stanie? Obstawiam, że nie, ale chcę się tylko upewnić.
iseeyou pisze:1. po co CI to wiedzieć? wal na oko..
2. dość mokrej, żółtej fety (5g) to 3/4 tzw. dilerki. najmniejsze opakowanie.
10gr - caly woreczek wiadmo ze jak pstrykniesz moze byc troche luzu ale mniej wiecej
do niuchania jak nie wiesz ile proponuje wziasc mala kreske 3-4 cm szerokosci jakies 2 milimetry i jebnij w nochala jak ci nie wejdzie nic nie poczujesz po 20 minutach to znaczy ze przecietniak wal tyle samo w drugi nos i juz bedziesz mial lekkie rozeznanie
elo11 pisze:Wiesz co i tak będę walił na oko, ale chodzi o to, żebym nie przedobrzył z tym okiem, bo pierwszy raz będę walił (tak jestem świadom wszystkiego, czytałem wiele rzeczy o tym i rzeczywiście, jeśli ktoś chce spróbować to nie ważne co się dowie i tak spróbuje) i nie chcę z tym przedobrzyć, dlatego tak jak podejrzewałem wychodzi, że jest to +/- gram taki jak na wadze, więc rozsypie sobie to na cztery części i potem jeszcze ćwiartkę podziele na jedną mniejszą część, drugą większą i wciągnę większą, mam nadzieje, że mnie nie rozpierdoli do reszty, ale zarazem poczuję dość dobrze efekty.
Swoją drogą czy jeśli będę nosił ze sobą tą fetę, gdy na dworze jest temperatura około 25 stopni do nawet 30 to coś się z nią stanie? Obstawiam, że nie, ale chcę się tylko upewnić.
Niektórzy mają śmieszne rozkminy, wytłumaczę:
-kolor żółty - chemik lub rozdrabniacz - diler sikał na swoje dzieło jak już ktoś wspomniał na forum;
-kolor zielonawo-żółty - podobnie, dodatkowo smarkał;
-kolor błyszczący - spuszczał się na towar ;]
Koniec żartów. Wysypujesz troche 100mg, worek oddajesz, dajesz typkowi dyszkę i mówisz, żeby zaczekał, idziesz do piwnicy, i sprawdzasz. Dobra "feta" (50% wzwyż, dałem w cudzysłów, bo to, co teraz mamy w Polsce na osiedlach raczej już nie jest 100% fetką ;p ) ma cuchnąć murzynami, być biała jak pierwszy śnieg, przyklejać się do woreczka, po aplikacji 100mg na spróbowanie (oczywiście opis odnosi się nie do weteranów ! ;p ) nie powinna szczypać, edit >ale lekko piec<, papierosa jak odpalasz zaciągając się powinieneś czuć taką specyficzną chemię, spływa dość szybko i charkając, zaciągając nosem jak świnia masz poczuć jakbyś odjebał służbę wojskową. Jeżeli odczuwasz, że przez najbliższe kilka godzin "to jest to", wracasz do typa, dajesz 2 dyszki, dociągasz na drugą dziurę już swoją dawencję i lecisz ;)
Inny raz, inny towar , inny dill: że dużo grudek to miał być dobry towar. ja próbkę do wody a tam te grudy rozpuszczać się nie chcą trzeba było im pomóc a i tak na dnie pływały syfy jakieś. roztwór do strzykawki i pach. efekt dobry z ok. 1/2 worka.
Teraz mam suchutką, mała gruda była w worku, nie śmierdzi mocno, wręcz słabo. Usypałem z 1/5 z worka i do nosa. Lekko szczypała, spływ bez popitki i choć jestem od wczoraj na klonach( wczoraj 6 i dziś 6 mg z rana) to efekty czuje. Wiadomo, że nie latam po chałupie z miotłą w jednej i odkurzaczem w drugiej ręce ale to chyba dobry towar.
1 sztuka na 2 i coś tam ponoć ich poklepało. 30 zł.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/chimpanzees-sharing-fruit.jpg)
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol
Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jrt-treated-cortical-neuron.jpg)
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.