Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
Zablokowany
Posty: 50 • Strona 2 z 5
  • 1587 / 8 / 0
McKirko - mi też brakuje Nagniotowych szaleństw. Ale może lepiej , żeby zajął się czymś łagodniejszym? Umiarkowanym braniem psychodelików, medytacją, praktykowaniem OOBE? Bo jednak ciągi Aco to hardcore.
Pieniądze szczęścia nie dają. Warto mieć ich na tyle, by mieć na utrzymanie i spełnianie jakiś zachcianek. Ale żeby robić z nich najważniejszy cel w życiu? Natomiast medytacja daje prawdziwe szczęście.
Rozwój duchowy pomaga w ogarnięciu życia codziennego. Ty Nagniot po prostu jadłeś za dużo DXM. Ta substancja powoduje derealizję, zwłaszcza w dużych dawkach. Ja bym na przykład nie mogła studiować będąc w aco-ciągu, ale psychodeliki, małe dawki deksa i kosmiczne zainteresowania w ogóle mi w tym nie przeszkadzają.
Ja spotkałam się z taką teorią, że ten świat składa się tylko z energii.

Ja polecam zainteresować się tym, co mówił Osho, on mi wiele pomógł:

http://foof.most.org.pl/
rchiro the best
  • 1587 / 8 / 0
Już nie mogę edytować, a mam ważne rzeczy do powiedzenia.

Myślę Nagniot, że Twój problem wynika z tego, że niesłusznie podzieliłeś świat na szarą codzienność i kryształowe światy. Nie musisz nigdzie odfruwać, by spełniać się duchowo, wręcz przeciwnie.

Tu masz porady, dzięki którym odkryjesz magię codzienności:
http://www.rozwojduchowy.net/artykuly-131_hubert78.html

Polecam film "Siła spokoju". Tu jest bardzo ciekawy fragment:
http://www.youtube.com/watch?v=iwtFcOV_fBg

Swoją drogą pierwszy raz doświadczałam takich stanów świadomości jak na fragmencie filmu na afterglow z DXM :) Potem dzięki psychodelikom, medytacji, muzyce, a teraz mam tak zawsze, gdy się skoncentruję na tu i teraz, czyli właściwie na zawołanie.
rchiro the best
  • 3732 / 44 / 0
Sami zacznijcie odwalac podobne akcje, skoro Wam brakuje Nagniota, wbrew pozora nie jest to takie trudne i kilku delikwentom nawet udalo sie przebic sw.Tomasza. Ale glupota nie ma sie co chwalic, biorac pod uwage, ze akurat tutaj i tego typu glupota ma idealne podloze i stado barankow czekajace na Mesjasza. Nagniot mial wzloty i upadki, wyjatkowo spektakularne. Gdyby wiecej analizowal swoje doswiadczenia i wprowadzal swiatle zmiany lokalnie, to mogloby sie skonczyc poprawa sytuacji rodzinnej, poukladaniem w glowie,
szczesciem w ogole. Nagniot przesadzil :-D No to mamy narkomana biegajacego z pasem, a to gosc z glowa na karku (i duzy), szkoda, moglo byc tak pieknie.

Nagniot, wspomnij jeszcze o tym, jak dlugo jadles, bo ze intensywnie, to wiemy. Ja po 6 latach moge dac zupelnie inne swiadectwo, najwiecej zlego w moim zyciu uczynily benzo, alkohol i opiaty, dysocjanty mnie uratowaly. :-)
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
  • 600 / 4 / 0
Mnie dysocjanty też uratowały, ale w trochę inny sposób. Gdy pewnego dnia stwierdziłem że zbijam tolerkę i robię długą przerwę, a po 3 miesiącach znów spróbowałem dexa i zauważyłem dopiero wtedy jak mnie ograniczał, ogłupiał i jak mocno wpływał na moją osobowość. Mimo że na dexie byłem max 2 razy w tygodniu, za to na dużych dawkach (900 lub 1350) z IMAO, DMH, cipaczem, jaraniem lub kodą. Znajomi mówili że się bardzo zmieniłem, przez ostatnie 2 miesiące (czyli przez miesiąc jeszcze miał na mnie solidny wpływ). DXM uratował mnie od wjebania się w cokolwiek, bo teraz wiem że każdy drag mimo że tego nie zauważasz wpływa na Ciebie znacząco, a więc nauczył pokory i rozsądku w kontaktach z dragami (zobaczymy czy na stałe, czy tylko do kolejnej zajawki jakąś substancją).
Doświadczenie to to co osiągasz, kiedy nie osiągasz tego czego się spodziewałeś
  • 392 / 4 / 0
Przy braniu trzeba mieć żelazną dyscypliną, ale wiadomo jak z tym ciężko. Jak dług od 2008 do 2010 dużo a potem już miałem taka tolerkę, że wystarczyło raz na rok i zjazd do wariatkowa.
Wiecie życie tak mi w dupę dało, że nie mam już wyjścia i muszę zapomnieć o odlotach i nawet piciu alko. Przestawiam się na materializm, starczy mi mistycyzmu. polatam po śmierci zanim mnie wezwą na rozliczenie się z przeżytym życiem. Nie poćwiczę oobe, medytacji i zen bo mam wewnętrzne blokady i nie chce odpływać. Starczy mi tego najważniejsze, żeby mieć umiar, umiar i jeszcze raz umiar ja nie miałem i teraz koniec balu panno lalu. dex ogłupia i mi wypaliło mózg też mam zajebistą sklerozę i cięzko mi się uczyć nowych rzeczy masakra jest. Pozdrawiam.
  • 580 / 4 / 0
ja jestem wlasnie blisko tego dna co osiagnał Nagniot. Kiedy uświadamiam sobie co straciłem przez żarcie aco i w jakim miejscu teraz jestem, a gdzie mogłem być to łapie mnie ścisk w gardle, wpadam w obłęk. W moim przypadku szansa na ukończenie edukacji i skończenia przerwanych studiów przedpadła. Wykoleiłem się potężnie z kolei życia. Mam zajebiście słabą wolę i nie wyobrażam sobie już szansy powrotu na tory.
  • 1587 / 8 / 0
Nagniot, ale zen akurat pomaga się ogarnąć i na pewno dzięki niemu nie stracisz umiaru. Szkoda mi Cię :( Ale proszę, nie kojarz duchowości tylko z ciągami na deksie...

Aidisid, a co konkretnie stało się z Twoją osobowością? I dlaczego uważasz to za negatywne?
rchiro the best
  • 2310 / 11 / 0
DXM ? Duza wada, ze sie nie pamieta wielu rzeczy doswiadczanych pod wplywem. Po latach wrocilem do pierwotnego trybu spozywania : raz na 3tyg. , miesiac. Nadmiar szkodliwy spolecznie. Wiekszych zaburzen psychofizycznych brak. Wzmocnienie empatii do innych ludzi, wieksza interesownosc i ogolnie chec bycia dobrym - to na plus. Doswiadczenie Dexowe po latach zalezne od nas. Nie miales\as umiaru z dawkami ? Nie narzekaj !

To mi z ACO jeszcze, ze po tych prawie juz 7dmiu latach, bylo tylko pare momentow zlego slowa na te substancje i to tylko przez zwykla chec nachapania sie dysocjacji jak najczesciej - ale tak jest ze wszystkim ... Poza tym, kazdy, zyciowy nieudojda bedzie mial najprosciej zrzucic wine na substancje, ktora najczesciej spozywal. Wszak, jestesmy tym, co jemy ;-) ... a w moim warzywnym menu dominuja ogorki, pomidory i cebula.
  • 11 / / 0
Czytam wątki dexowe od dawna, zresztą sam mój pierwszy raz z zakazanym owocem był z legendarnym DXM :) Tak większości z Was na samym początku urzekło mnie zwiedzanie kosmosu, lasów, oceanów, zakamarków i ciemnych komnat swojego umysłu, cały ten ciężki cyberpunkowy klimat we własnym umyśle, z zewnątrz na pozór normalny człowiek ale we własnym świecie ktoś zupełnie inny i niewyobrażalny.W moim przypadku przemyślenia sprzed, w czasie i po, przyczyniły się zacznie do poszerzania horyzontów w sferze ontologii, doprowadziło do głębszych przemyśleń, wprowadziło w na przemian skrajne myślenie; hurraoptymizm i bezsens, pustkę. Zgadzam się z przemyśleniem autora wątku, że po braniu zostaje NIC jeżeli chodzi o realną wartość człowieka i umysłu, jak dla mnie jest gorzej bo jestem wyprany, z filtrów, które osłaniały mnie przed absurdem rzeczywistości. Z tego wszystkiego zostały jedynie ciekawe wspomnienia, gdybym miał porównać ten stan i tą okoliczność do czegoś innego (choć nie jest do do końca najlepsze porównanie) to porównałbym do jedzenia smacznych junkfoodów przez grubasa - racjonalne myślenie mówi nie - ale nieodparta chęć sprawienia sobie przyjemności mówi żryj to, po zeżarciu zostaje ci jedynie tylko nic warte wspomnienie i dodatkowe parę gram triglicerydów na dupsku. Jedynie na pocieszenie dorzucę, że inni ludzie, uważani za niećpunów, też mają problem z własną egzystencją, a najpopularniejszym środkiem gaśniczym nadal jest alkohol.
  • 2335 / 8 / 0
CosmoDo pisze:
Wszak, jestesmy tym, co jemy ;-) ... a w moim warzywnym menu dominuja ogorki, pomidory i cebula.
Jak to jest być sałatką?


O tym jak to jest być ucieleśnieniem akodinu mamy kilka obfitych tematów. :-)


Coby nie było, że śmiecę znowu. Komiczne wydaje mi się umiejscowienie na szczycie szczytów miłości, obok wypchanego portfela. Sam chciałbym być nadziany i wierzę, że kiedyś będę, ale wątpię, ale z czasem doszedłem do wniosku, że nie jest to rzecz niezbędna do czerpania przyjemności z życia.
Wątpię też, Nagniot, żeby medytacja miał Ci w jakiś sposób przeszkodzić.
Na dziury w głowie coś łykasz? Myślę, że część dało by się chociaż trochę załatać je lekami, np takim combem, branym regularnie przez jakiś czas- piracetam + winpocetyna + lecytyna ( najlepiej z dodatkiem zdrowiej diety i jakiegoś sportu)
Ostatnio zmieniony 08 lutego 2013 przez blablab, łącznie zmieniany 1 raz.
Why are you wearing that stupid man suit?
Zablokowany
Posty: 50 • Strona 2 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.