Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
I stało się. Zjadłem grzyby na skraju polany(50 świeżych). Nastała ich potężna moc. Było coraz piękniej. Zjednoczony z wszech ogromem natury, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na tej planecie. Nagle pojawił się wewnętrzny głos. Wszystko co zabierało mi w życiu szczęście, zostało podkreślone. Każdy atom mojego umysły był nastawiony na najkorzystniejsze rozwiązanie.
Ujrzałem film z mojego życia, niczym Sąd Ostateczny. Wszystkie moje grzechy widziałem jak na dłoni. Zmieniło to mój stosunek do najbliższych osób. Uznałem że to jak żyłem do tej pory było zaniedbywaniem i olewaniem. Niezmiernie pragnąłem to wszystko naprawić. Mało tego powiem, że zostało to mi nakazane i głęboko zakorzenione w świadomości. Nagle poczułem że to w końcu musiało się stać. Że wyższa siła czuwa nade mną i poprzez moc grzybów, chce mi to przekazać. Czułem bliskość Wyższej Siły.
Nie myliłem się. Następny dzień po zgrzybieniu był inny. Tak , poczułem że tryby zatrybiły i się kręcą. Moja bezinteresowność, nagle zmieniła się w piękną empatię. Tak lekko rozumiałem ludzi, patrząc na nich i rozmawiając. Zacząłem czuć się bardziej potrzebny. Czas płyną wolniej. Cały czas to czuje. Zostałem uzdrowiony. To doświadczenie śni mi się po nocach, więc dziele się tym z wami. ;-)
Jak z tym u Was?
I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
Miałem bardzo podobną sytuację podczas pierwszego grzybienia, którą nawet w napisanym niedługo potem TR określiłem mianem czyśćca. Wizualizacja grzechów, spapranych spraw i niedociągnięć; u mnie przybrała postać jakby zgniecionej w ręku, niezbyt miłej oku kupki nieczystości. Zbytnia dosłowność wręcz.
Największą zmianę zanotowałem dzień po, z czasem szarość codziennego życia skutecznie tuszuje wszelkie kolory, jakich nadało charakterowi człowieka doświadczenie psychodeliczne. Zmiany nie są w moim przypadku jakieś wielkie, aczkolwiek kilka drobnych zanotowałem i utrzymują się one do teraz. A wszak diabeł tkwi w szczegółach :)
Kurwik pisze: Nie wiem kim dziś bym był gdyby nie psychodeliki. Zmiana jest trwała ale czasem zdarza się swoiste rozleniwienie w obranej drodze.
HunT pisze:
Wizualizacja grzechów, spapranych spraw i niedociągnięć; u mnie przybrała postać jakby zgniecionej w ręku, niezbyt miłej oku kupki nieczystości. Zbytnia dosłowność wręcz.
Może nie jest to zwrot o 180 stopni ale lekkie odejście od pierwotnej drogi.
Zapragnąłem zrozumieć działanie psychodelików a szczególnie tej ich części, która ponoć skłania człowieka do głębokich i nieraz odkrywczych przemyśleń. Ludzie po terapii psylocybiną ponoć nie boją się śmierci, odkrywają piękno w życiu, rzucają nałogi, znajdują odpowiedzi na swoje pytania i kłopoty. Miałem nadzieję, że i ja znajdę i zrozumiem brakujące ogniwo w moim życiu.
Niestety zawiodłem się.
Narkotyk "P. cubensis equador" wprowadził mnie z początku w prześliczny świat. Opisując mojej kochanej "trzeźwej" dziewczynie co czuje i co widzę miałem wrażenie, że jestem gdzieś w świecie obok - tak blisko niej a zarazem gdzieś daleko. Było świetnie.
Po jakimś czasie zacząłem się zastanawiać czy jak wytrzeźwieję to czy będę pamiętał to co widzę i czuję podczas podróży. Chciałem powiedzieć o tym dziewczynie. Powiedziałem raz, powiedziałem drugi raz, powiedziałem i trzeci... powtarzałem to, aż w połowie zdania zapomniałem co chciałem powiedzieć. Po chwili przypomniałem sobie co chciałem powiedzieć i pełen euforii powiedziałem "już wiem"...
Na pytanie dziewczyny "co wiem?" ja znowu zapomniałem by po chwili znowu w uniesieniu przypomnieć sobie o co chodziło..... I tak przez 2 godziny.
Posiadam kilka stron A4 zapisanych w kółko tekstami typu
"JUŻ WIEM O CO CHODZIŁO A CHODZIŁO O TO TYLKO, NO WŁAŚNIE O CO KÓRWA! AAA TO TAKIE OCZYWISTE A TO TYLKO O TO ŻE NO I ZNOWU ZAPOMNIAŁEM CO"
Szczerze mówiąc było to straszne. Chciałem żeby to się skończyło. Byłem wtedy spanikowany i zawiedziony.
Gdy siła narkotyku lekko osłabła postanowiłem się położyć, założyłem słuchawki i próbowałem "myśleć" nad pytaniami, na które chciałem znaleźć odpowiedź. Nie dało się. Bardzo jednak skrupulatnie zaobserwowałem, że mimo iż pamiętam co działo się kilkanaście minut temu to nie mogę do końca przypomnieć sobie zdania które właśnie było tworzone w mojej głowie.
Drodzy koledzy i koleżanki. Bardzo się dziwie, że nigdzie wcześniej nie znalazłem informacji o tym, iż NIE można sobie dokładnie przypomnieć co się właśnie myśli. To było dość charakterystyczne i zauważalne. Dawało to wrażenie utraty kontroli nad tą subtelną częścią mojej egzystencji jaką jest "proces myślowy". Szczerze wątpie, że jestem jedyny na którego tak to właśnie zadziałało.
Zdarzyło mi się pomyśleć, iż "grzyby chciały mi pokazać jak bardzo boję się poczucia utraty kontroli i jak bardzo usiłuje panować nad swoim zachowaniem" i że to miała być "odpowiedź" na jedno z moich pytań. Niestety takie podejście do sprawy NICZEGO w moim życiu nie zmienia i wydaje się być tylko próbą oszukania siebie. Oszukania, że te grzybki to coś więcej niż zwyczajna chemia - chemia która zaburzyła pracę mózgu.
Rozpisałem się. Podsumuje tylko, że pierwsza przygoda z grzybami była tylko przygodą i nie wpłynęła na moje życie w żaden szczególny sposób. Poczułem się zawiedziony, gdyż oczekiwałem od psylocybiny chyba zbyt wiele. Nie rozumiem z czego wynika wasza gloryfikacja tej substancji.
Chociaż nie.. jednej rzeczy mnie grzybowa podróż nauczyła. Nauczyła mnie, że życie jest takie jakie jest i nie ma co się łudzić, że jest coś poza tym :).
A. Huxley
ja to widze tak, podczas działania grzybów procesy myślowe i ich schematy na siłę wpychające podczas doświadczenia potrafią zniszczyć całe doświadczenie ... bo doświadczający zamiast doświadczać próbuje ogarnąc [hahaha] nieogarnialne. procesy myślowe polegają na zwężeniu energi, skupieniu jej by się zając jakąś pewną rzeczą i robić ją, a podczas doświadczenia psychodelicznego lepiej łapać pełen zakres fal nigdzie się nie zatrzymująć tylko płynąć xD ... to jak z medytacją
Pan Pieniek pisze: Chociaż nie.. jednej rzeczy mnie grzybowa podróż nauczyła. Nauczyła mnie, że życie jest takie jakie jest i nie ma co się łudzić, że jest coś poza tym
Jesli tak , to masz bardzo waskie, ubogie, egoistyczne i ateistyczne myslenie. Bo nie potrzeba zadnych psychodelikow aby doswiadczyc, i uwierzyc ze instnieje cos "poza" :) NO ale kazdy ma swoj swiatopoglad.
Pozdrawiam ;)
Pan Pieniek pisze: Ściana tekstu
Nie będę się tu zbytnio rozpisywać, bo to w sumie temat na oddzielny trip raport. Jestem jednak pewien, że to doświadczenie zmieniło mnie na reszte życia, a Tobie Pan Pieniek radzę mimo wszystko wyciągnąć naukę z tego doświadczenia, bo początki są najtrudniejsze i najbardziej niezrozumiałe (wtedy jeszcze nie wiesz, że tak naprawdę tam nie ma nic do rozumienia ;) ).
Pzdr
Psychedeloobeegzystencjotamina pisze: Co masz na mysli, twierdzac ze nie ma nic "poza tym" - po za tym wymiarem rzeczywistosci?
Jesli tak , to masz bardzo waskie, ubogie, egoistyczne i ateistyczne myslenie. Bo nie potrzeba zadnych psychodelikow aby doswiadczyc, i uwierzyc ze instnieje cos "poza" NO ale kazdy ma swoj swiatopoglad.
chusajn pisze: a Tobie Pan Pieniek radzę mimo wszystko wyciągnąć naukę z tego doświadczenia
Grzybkom nie mówię nie. Przygoda była całkiem ciekawa. Chętnie jeszcze kiedyś spróbuje tego narkotyku ale już jako narkotyku a nie "magicznego klucza do bram tajemnic" :-p .
Pozdrawiam i owocnych dyskusji życzę :-)
A. Huxley
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-01-17_11-55-24.jpg)
„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/prof._marcin_wojnar.png)
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia
Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lotnisko-w-pyrzowicach-.jpg)
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk
Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".