Aviomarin - pierwszy i ostatni raz

by noah2

Anonim

Kategorie

Odsłony

27390

Z ciekawości postanowiłem spróbować, bo wszyscy zachwalali, że fajnie. Zapodałem 10 tabletek. Po mniej więcej półgodzinie zrobiło mi się jakoś dziwnie oszołomiono. Perspektywa była jakoś dziwnie inna niz zazwyczaj i w ogóle wszystko się kiwało na boki, więc mnie zemdliło. Po jakichś 15 minutach (a może po 50, bo czas też był jakiś inny niż zwykle) przeszły mi mdłości, ale weszły haloony. Nie były miłe. Najpierw wystraszyłem się śmiertelnie telewizora, bo wydawało mi się, że przemawia z niego diabeł (he,he...). Po jakimś straszliwie długim czasie udało mi się go wyłączyć. Próbowałem pójść do kuchni, żeby się czegoś napić, ale avio najwyraźniej kompletnie rujnuje błędnik i ruchy, bo nie potrafiłem tam trafić ;) No a potem już zaczęła się prawdziwa jazda. Najpierw ożył aloes na parapecie i zaczął machać (tak jakoś okropnie strasznie) gałęziami. Barwy zrobiły się jakieś dziwne i ta dziwność mnie jeszcze bardziej wystraszyła. Najbardziej okropny był czerwony telefon, z jakiegoś powodu wydawał mi się morderczy...Uciekłem pod kołdrę, ale w ciemności było jeszcze gorzej.
Oczywiście pojawiły się jakieś twarze, które coś tam do mnie mówiły, ale już nawet nie pamiętam co (i dobrze, bo jakoś nie były przyjazne). Aviomarin pędzi, niestety...Poszedłem do kibla (o dziwo trafiłem!) lałem chyba przez pół godziny. Potem przyszedł kumpel i o czymś rozmawialiśmy. A potem odpłynąłem kompletnie, coś tam mi się tylko kojarzy z pierwszą damą ;) I teraz uwaga, co się okazało po tym, jak na drugi dzień doszedłem do siebie:
1) telewizor dalej chodził
2) nie ruszyłem się ani na krok z fotela
3) kibel był bardzo realny, ale niestety okazało się, że zlałem się w nachy
4) gorszego zjazdu nigdy jeszcze nie miałem
5) żadnego kumpla wtedy u mnie nie było.
Reasumując:
a) na plus- nic zupełnie
b) na minus:
- śmiertelnie się wystraszyłem
- moje szczęście, że akurat miałem wolną chatę
- spodnie do prania :(
- 2 dni dochodzenia do siebie
Generalnie - NIE POLECAM. A szczególnie bez towarzystwa, które by racjonalnie zareagowało. Stanowczo wole inne używki.
Pozdoofka
noah2

Komentarze

Harcownik :p (niezweryfikowany)

chcialbym miec takie jazdy po avio jak ty :-) ja mam tylko smiertelna zmule i nic wiecej :D

herka17 (niezweryfikowany)

a widzicie, że zażywanie lekoow jest nic nie warte 9no, może pravie nic:)

Luca Barsi (niezweryfikowany)

a widzicie, że zażywanie lekoow jest nic nie warte 9no, może pravie nic:)

@Blacha (niezweryfikowany)

a widzicie, że zażywanie lekoow jest nic nie warte 9no, może pravie nic:)

herka17 (niezweryfikowany)

herka dobra jestes ustawmy sie na siakies grzzybki to zobaczysz moc dragoff

Byron (niezweryfikowany)

herka dobra jestes ustawmy sie na siakies grzzybki to zobaczysz moc dragoff

Theopij (niezweryfikowany)

nie ma to jak na rozpoczecie wiosny dac sobie po kablach...

herka17 (niezweryfikowany)

herka dobra jestes ustawmy sie na siakies grzzybki to zobaczysz moc dragoff

semi (niezweryfikowany)

nie ma to jak na rozpoczecie wiosny dac sobie po kablach...

Theopij (niezweryfikowany)

W sumie fajny reporcik, wydaje mi sie, ze usnales w tym fotelu... aviotrip ma w sobie cos podobnego do koszmaru sennego...

grzybek (niezweryfikowany)

herka dobra jestes ustawmy sie na siakies grzzybki to zobaczysz moc dragoff

GalAnonim (niezweryfikowany)

pamietam jak kiedyś z kumplami po 17 tabletek na głowe..  i każdy gdzieś poszedł w inną strone.. chryste jak sobie przypomne co sie ze mną działo.. masakra )

Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Inne
  • Pierwszy raz

Ciepły letni dzień, pierwsza połowa czerwca, podróż z kolegą (D), z którym zdarzyło mi się już kiedyś wybrać na skromnego tripa na połowie kartona. Grzyby własnoręcznie wyhodowane przez D z growboxa przywiezionego z Amsterdamu. Pierwszy test owoców jego pracy jak i mój pierwszy raz z grzybami. Swobodne, bezstresowe podejście do psychodelików po niedawnych próbach z LSD. Nastawienie na wrażenia podobne do kwasu, ale krótsze. Spacer po lasach niedaleko domu D.

 

Wstęp: Podobnie jak wszystkie poprzednie moje raporty, TR pisany po upływie dłuższego czasu. W tym wypadku jest to 2,5 roku. Podawane czasy nie są więc dokładne. Podróż była raczej krótka. Rozmów też nie prowadziliśmy zbyt wiele. Zdarzyło się jednak kilka niecodziennych rzeczy, których nie było mi dane doświadczyć na kwasie. Raport nie będzie więc taki znów najkrótszy.

  • Bad trip
  • HHC-O
  • HHC-O

Piątkowy wieczór, dobre samopoczucie. Ogromna chęć zrobienia się THC. Sceptyczne nastawienie do substancji.

Cała historia miała miejsce ponad rok temu, mimo to bardzo mocno zapadła mi w pamięć. Był to okres, kiedy na rynku pojawiły się alternatywne kannabinoidy. Miałem za sobą jedynie 2 całkiem udane próby z THC, więc kiedy na allegro pojawiły się oferty z dziwnymi substancjami, dodatkowo w absurdalnie niskiej cenie, od razu się zdecydowałem.

  • 4-ACO-DMT
  • Retrospekcja

W towarzystwie nowopoznanego kolegi - B, o którym niewiele wiedziałem. Mój pokój w akademiku, trochę zagracony i nieposprzątany. Ogólna kondycja fizyczna i psychiczna mogłaby być lepsza. Pomysł na wypróbowanie 4-ACO-DMT wpadł mi do głowy wręcz natychmiast po obudzeniu się w sobotę o godzinie 13:00. Wiedziałem, że po tak później pobudce nie zrobię niczego szczególnie konstruktywnego w ciągu dnia. Na tripa decydowałem się wiedząc, że warunki nie są szczególnie korzystne, ale i tak najlepsze jakie jestem sobie w stanie zorganizować w obecnych warunkach.

 

  • 25C-NBOMe
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

wieczór na polach przed lasem, mostek koło ogródków działkowych, później las

 

 

I.                    Początek