Salvia Divinorum - Episode 3 - Bad trip ?

by Turecka Bułeczka

Anonim

Kategorie

Odsłony

12955

Hej, ho ! Okazuje sie ze SD to masakrycznie potezny psychedelik. Szkoda ze mialem tak malo. T-R w sumie malo spektakularny ale mi sie nudzi to napisze, ha !. Szkoda ze mi biedactwo uschlo, musze sie zaopatrzyc w nowa sadzonke :)




Jako ze pogoda sliczna byla ostatnio, wydlubalem z szuflady paczuszke Salvii (ok 0,6g), ktora mialem schowana, nie wiadomo po co i dlaczego. Ruszylem rowerkiem na wycieczke do lasu. W sumie nie spodziewalem sie cudow, szczegolnie ze moje poprzednie spotkania z SD nie byly rewelacja (oprocz podpalonej firanki w pokoju nie zaobserwowano zadnych ciekawych efektow) :].

Rozlokowalem sie na lesnej polance z dala od wszelkiej cywilizacji. Elegancko rozbilem kocyk na trawce i zabralem sie dziarsko do palenia. Salvie przysmazylem przenosna lutownica gazowa. Pierwsze 2 chmurki (polowa materialu) daly zauwazalne efekty, ale starajac sie nie zwracac na nie uwagi z niemalym trudem wsypalem reszte materialu do cybuszka i przypalilem. Salvia zaskwierczala i zamieniajac sie w szary oblok, zniknela w moch plucach. Zaczyna sie bajka :).

Palnik wylaczylem resztka sil i wypuscilem dym. Swiat w tym momencie wygladal juz zupelnie inaczej. Czas zwolnil, przestrzen skurczyla sie i splaszczyla. Totoalny zanik perspektywy. Dzwieki docieraja z kazdej strony. W jednej chwili poczulem sie jak czesc jakiejs psychopatycznej kreskowki. Wrazenie bycia obiektem namalowanym kredkami na kartce bylo nieodparte. Ogolnie rzecz ujmujac zostalem postawiony przed absolutna zagadka: "Co sie dzieje?". Okazalo sie ze moj wczesniejszy brak szacunku do SD, byl gwozdziem do trumny - efekt dzialania uznalem za placebo(!). Czemu ? - Nie wiem :). Coz swieta Salvia wie jak nauczyc pokory. Zderzenie ze swiatem duchow bylo szybkie i gwaltowne. Po raz pierwszy po jakims psychodeliku zachowywalem sie chaotycznie i kompletnie nieobliczalnie. ;]

Zaczelo sie od naglego ataku smiechu. Polozylem sie na kocyku z nadzieja na wlasciwa czesc tripa. Kilka sekund(?) pozniej okazalo sie ze temperatura otoczenia jest o wiele za wysoka niz bym tego chcial, do tego slonko prazylo bezlitosnie. Kolejne kilka cennych chwil spedzilem na wymyslaniu wygodnej pozycji. Skonczylo sie na brzuchu ;).

Pograzam sie w bordowej przestrzeni zamknietych powiek. Nic. Wizualizuje cos na sile. Nie dziala. Leze jak glupek w lesie z zamknietymi oczami. Salvia mnie nie slucha. Wiem ze sie ze mnie smieje. Wsciekam sie. Ciemosc. Poddaje sie, puszczam. "Poleze chwile - przejdzie - SD nie dziala dlugo".

Ide w gumofilcach i pikowanej granatowej kamizelce przez las. Wychodze na mala polanke. Pod drzewkiem maly kocyk na niej ktos lezy. Mowie: "Marek znalazlem kolejengo narkomana, wrzuc go na furmanke". Pierwsza mysl: "Przeciez to ja!"

Zrywam sie na rowne nogi. Podbiegam do drzewa: "ONI mnie znajda. Kazdego znajda i wywioza!". Las patrzy na mnie, wyczuwam pogarde w kazdym szumie lisci, w kazdym szmerze wiatru. Swiat wyglada dziwnie, troche jak po muchomorach, troche jak w swiadomym snie. Salvia smieje sie szyderczo. Odwaracam sie. Dalej leze na kocu. Ogarnia mnie paranoja.

Otwieram oczy. Wstaje na rowne nogi. Ile czasu minelo ? Moze to bylo tylko kilka sekund. Podbiegam do drzewa, tym razem na prawde. Upewniam sie ze na pewno wstalem. Swiat wyglada jak we snie. Kompletnie nie wiem co sie dzieje i co ja tutaj robie. Staje na czyms miekkim. "To jest grob". Podbiegam znowu do kocyka. Musze to przeczekac. Zdejmuje koszulke (?) i zaczynam spiewac na glos piosenke "O chomiku ktory zgubil sie w lesie"(!). Efekty dzialania zanikaja powoli. Mija kilka minut. Przestaje spiewac ;]. Powoli wszystko wraca do normy.

Cale doswiadczenie jest dla mnie absolutna zagadka. Co sie wlasciwie stalo ? Wszystko dzialo sie tak szybko ze sam nie wiem czy to tak na prawde mialo miejsce. Przezycie calkiem strzaszne, kompletne zagubienie, brak jakiegokolwiek punktu odniesienia. Wciaz nie jestem tak na prawde pewien czy SD dziala na prawde. Moze to bylo tylko placebo ? Jedno czego jestem pewien to to ze musialem wygladac calkiem zabawnie z zewnatrz ;].




Koniec. Mialo byc krotkie ale sie jakos rozpisalem :P
Na koniec:
  • Moral 1: SD jest potezna, pomimo ze jest legalna i po mimo tego ze dziala bardzo krotko (swoja droga dzieki jej za to wielkie).

  • Moral 2: 1 spotkanie z SD jest jak zderzenie z pociagiem pancernym. Krotkie i bardzo wstrzasajace.

  • Moral 3: Nie pal SD bez opiekuna. Na prawde :)

Komentarze

kombajn (niezweryfikowany)

skąd miales szałwie ...........? ja czekam od 2 tygodnii ale jeszcze nie doszła........... z botanic-art...

mdj (niezweryfikowany)

napisales ze musisz sie zaopatrzyc w nowa sadzonke. z kad je bierzesz???????

RadwaN (niezweryfikowany)

Jeśli możecie to powiedzcie mi gdzie moge kupic sadzonmki SD ale na terenie Polski.

ziolek (niezweryfikowany)

LUDZIKI POMOZCIE GDZIE MOZNA DOSTAC TA ROSLINKE ?? PODOBNO MOZNA JA GDZIES ZAMOWIC W NECIE !!!! NIECH KTOS POMOZE !!!!!!!!!!!!!
Z GORY DZIEKI ;))))))

posiadasz sd (niezweryfikowany)
mam sadzonki i susz piszcie c_hwdp@wp.pl
Sillverr (niezweryfikowany)
NarkoRyba (niezweryfikowany)

Jak byś mógł się odezwać na @ lub na gg 3385335 <do autora tekstu>

uch (niezweryfikowany)

Do zabawnych ludzi gorąco pragnących informacji na temat sadzonek szałwi: jak nie wiecie skąd je wziąć to bardzo dobrze i chwała wam za to ... szałwia nie jest dla kretynów szukających wrażeń tam gdzie nie trzeba :>

Anonim (niezweryfikowany)
A skąd Wy wszyscy wiecie, że to kretyni? A, że Wy niby lepsi, a oni gorsi? Człowiek ma prawo do nowych doznań, zwłaszcza takich, które mogą zmienić jego pogląd na rzeczywistość (bo po takich wizjach i wrażeniach wnioskuje, że coś w człowieku zmienić się może). Ale widzę, że jedynym skutkiem dla osób użytkujących Szałwię jest zbyt wielkie mniemanie o sobie i czysty egoizm.
Nedi (niezweryfikowany)
mysle ze moge wam pomoc, gg 4004241
Nedi (niezweryfikowany)
mysle ze moge wam pomoc, gg 4004241
Enteri (niezweryfikowany)
www.szalwiawieszcza.prv.pl TU MACIE XDDD JA JUZ SWOJA MAM ;]
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Czas i miejsce: Zjedliśmy we czwórkę każdy po całym Fat Cat-cie około godz. 18:00 , po około pół godziny zaczęło się już rozkręcać (zadziwiająco szybko) , więc wzięliśmy magicznie świecącą latarkę , magnetofon pod rękę , muzykę na full i ruszyliśmy w las na najpozytywniejszego tripa mojego życia.





  • LSD-25

Hej! Chciałbym się podzielić z wami moimi porzeżyciami po zeżarciu kwasika...





Zresztą muszę nadmienić, że LSD to jest to co najbardziej mi odpowiada. Kwadraty żrę jush jakiś czas i od pierwszego razu pokochałem je... :)))))))))))





W jednym z trip reportów na Neuro Groove przeczytałem ze Bóg przekazł ludziom LSD poprzez ręce p. Hoffmana, aby zobaczyli jaki naprawdę jest świat... To prawda, LSD to furtka do prawdziwego świata.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Podjarka niesamowita, fascynacja, zaciesz, wysokie oczekiwania, pycha, zuchwałe podejście typu "Należy mi się to i to..." Czyli ogółem mocno przesadzona ambicja, za którą los potrafi ukarać.

ELESDI- Wreszcie Cię mam. Mam i zamierzam skonsumować. Po całych latach (właściwie to niecałym roku, bo o mocy kwaska się dowiedziałem niedawno stosunkowo) poszukiwań, po wielu staraniach, przez ciężar pracy i przez milion poświęceń... KWAS! Mam go. Wpadł mi w ręce.

A tak serio to znalazłem go w rynsztoku przypadkiem.

  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Plan był prosty, raczej nic nie odbiegało drastycznie od tego co testowałem kilka razy w przeszłości. Mianowicie 675mg DXM, rozłożone na 3 równe dawki po 225mg, a także jakaś lufka filis, bądź dwie.
Zimowy ponury dzionek czwartego kwietnia, ni to wyjść na miasto bo pizga, ni polatać w plenerze. Zostało mieszkanie. Mieszkanie, które od prawie dwóch dekad jest ze mną przez większość mojego życia, które

randomness