Zeżarłem raz ok. 40 nasionek. Efekt był raczej mizerny i co tu dużo mówić niezbyt przyjemny. Straszne ciary, jak po przedawkowaniu kofeiny. Ale niezłą jazdę miałem po takim wynalazku, który wycofano z aptek gdzieś w `93.
Nazywało sie to Astmosan
. Mieszanka ziołowa do palenia dla chorych na astmę. Sprzedawali to za grosze w Herbapolu
, a do opakowania dołączano pakiecik bibułek. No cóż, palone dawało mierne efekty, niemal niezauważalne. Ale za to zaparzone w formie herbatki - ostra jazda. Mieszanka zawierała m.in. belladonne. Wypróbowana dawka wynosiła 1,5 łyżeczki na szklankę wrzątku. Ale mój koleżka, który przyrządzał miksturę, uznał że to za mało (brak zaufania do niewypróbowanych środków), i zasypał po 6 łyżeczek na szklankę. Smakowo było to zdecydowanie najgorsze świństwo, jakie zdarzyło mi się pić w życiu (dzięki temu mogę teraz bez większych problemów pić wódke z gwinta). Oprócz fakowego smaku ta mieszanka wprowadziła mnie w największa faze, jaką miałem w życiu.
Przez ponad 36 godzin serie fabularnych halunów. Co więcej haluny były niezwykle realistyczne, do najdrobniejszych szczegółów. I co najważniejsze, mimo chaosu (pozornego) cały scenariusz zdarzeń, które przewijały się przed moim skołowanym umysłem znalazł odbicie w późniejszych wydarzeniach, które zaszły w przeciągu następnych 3 lat mojego życia. Dzięki temu że potrafiłem skojarzyć te wydarzenia z wizją, udało mi się jakoś spokojnie przebrnąć przez masę problemów i wyjść na prosta.
Mówię Wam - żaden kwas nie dał mi tak wyraźnych wizji. Chociaż musze przyznac że całe to doświadczenie wcale nie było przyjemne, wręcz przeciwnie - to był pod pewnymi względami najgorszy koszmar w moim życiu (jak do tej pory). I jeszcze jedno - taki moj znayomy grzejnik z Krakowa - niejski Cyku (może jeszcze żyje), jako stary ćpun też wykazał się niebezpiecznym brakiem wiary w moc niewypróbowanych środków i sporządził sobie wywar z astmosanu w proporcji 1:1 - szklanka wrzątku : opakowanie astmosanu. Eksperyment skończył się na intensywnej terapii.
Nadmiar atropiny paraliżuje wegetatywny układ nerwowy (ja przez jakiś czas po zarzuceniu tej herbatki
musiałem pamiętać o tym, że trzeba oddychać).
Komentarze
całkiem nie zła faza a czy jest cos takiego jeszcze podobnego???
Jak byłem młody to miałem podobny film z tym pamiętaniem o oddychaniu, z tym, że mi się to wkręciło bez pomocy rzadnych środków. Po prostu: Musiałem pamiętać, o tym, że oddycham i nawet miałem z tego powodu okresową "psychozę ". Kiedyś nawet wybrałem się do lekarza. Ale to huja dało. Pomogło mi jedynie palenie ganji i utwierdziło w przekonaniu, że jest to najlpesze lekarstwo.
Dlatego ja wolę zapalić dobrego skunika, i na większysz imprezach zjeść pare tablet =) ale kumpel zjadł 3 niebieski mitsubishi, tańcząc widział na około siebie terrorystów a na drzewach których wcale nie było oddział antyterrorystyczny :) Peace.
Zakładasz, że piguły to MDMA, a w rzeczywistości w pigułach można znaleźć przeróżne substancje o różnym działaniu. Dlatego ta relacja może być prawdziwa.
Ale Miałeś Jazde ,Wyobrażam To Sobie :p
masz rację po zarzuceniu tego specyfiku ja też oglądałem na intensywnej terapii. to prawda że halucynacje były realistyczny w najmniejszych szczegółachjednak miałem problemy z przełykaniem oddychaniem po czym odradzam komukolwiek próbować tej zajawki