Znany łódzki prawnik, nazwany przez media „adwokatem od trumien na kółkach”, ponownie ma problemy z prawem. Paweł K. został w kwietniu, nieprawomocnie, skazany przez sąd w Olsztynie za spowodowanie śmiertelnego wypadku na drodze z Jezioran do Barczewa. W wypadku zginęły dwie kobiety.
Teraz ma odpowiadać razem z żoną za sprawę narkotykową.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Paweł Jasiak, w rozmowie z portalem tvn24.pl potwierdził, że w ubiegłym tygodniu wobec obojga przeprowadzono czynności procesowe. Pawłowi K. i jego żonie, która również jest adwokatem, przedstawiono zarzut pomocnictwa w udzielaniu substancji psychotropowych i odurzających.
Według ustaleń śledczych para miała ukryć w swoim mieszkaniu narkotyki należące do osoby podejrzanej, u której policjanci planowali przeszukanie. Adwokaci dowiedzieli się o tym wcześniej.
Ukryte narkotyki to m.in. marihuana, kokaina i mefedron w znacznej ilości. Ponadto w mieszkaniu pary znaleziono 45 gramów marihuany. Wobec obojga zastosowano dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Grozi im do 10 lat więzienia.
O mecenasie z Łodzi zrobiło się głośno we wrześniu 2021 roku, gdy wracając z wesela znanej influencerki, spowodował wypadek na drodze Barczewo–Jeziorany. Zginęły w nim dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat.
Po tragedii prawnik opublikował w internecie nagranie, w którym stwierdził, że wypadek był wynikiem konfrontacji „bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach”. Chodziło o to, że on, wraz z żoną i dzieckiem, jechał nowym mercedesem, a ofiary podróżowały starym audi. Wypowiedź ta wywołała ogromne oburzenie opinii publicznej.
Sprawą zajęły się organy dyscyplinarne. Mecenas został ukarany 2-letnim zawieszeniem w wykonywaniu zawodu i na 5 lat pozbawiony prawa patronatu adwokackiego.
W kwietniu Sąd Rejonowy w Olsztynie skazał Pawła K. za spowodowanie śmiertelnego wypadku na karę 2 lat pozbawienia wolności oraz 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Z opinii biegłych wynikało, że kierowany przez niego mercedes zjechał na lewy pas i zderzył się czołowo z audi. Paweł K. od początku nie zgadzał się z zarzutami. Proces opierał się głównie na opiniach biegłych, ponieważ poza kierowcą mercedesa i jego żoną nie było świadków. Wyrok jest nieprawomocny.