Czesc. Postaram sie krotko , rzeczowo i (mam nadzieje)
bez przynudzania.
1 raz PO PIGSIE
Mialo byc: zabawa na calego , dobry humor , plakanie
ze szczescia z dobrej muzy z dobrymi kumplami.
29-latek z Gdańska, z reklamówką pełną narkotyków i środków psychotropowych ukrywał się w krzakach. Prawdopodobnie czekał tam na swoich klientów. Mężczyzna został aresztowany. Dodajmy, że zaledwie dwa tygodnie wcześniej wyszedł z więzienia.
29-latek z Gdańska, z reklamówką pełną narkotyków i środków psychotropowych ukrywał się w krzakach. Prawdopodobnie czekał tam na swoich klientów. Mężczyzna został aresztowany. Dodajmy, że zaledwie dwa tygodnie wcześniej wyszedł z więzienia.
Zatrzymany 29-latek związany ze środowiskiem pseudokibiców w połowie sierpnia opuścił zakład karny, do którego trafił w związku handlem narkotykami - poinformowała mł. asp. Anna Banaszewska-Jaszczyk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Od razu po odbyciu kary za posiadanie narkotyków, mężczyzna został zatrzymany z reklamówką, w której było blisko 800 porcji różnych środków odurzających i psychotropowych. Czarnorynkowa wartość zabezpieczonych przy nim substancji to blisko 35 tysięcy złotych - dodała Banaszewska-Jaszczyk.
W ubiegłym tygodniu, na jednej z ulic w centrum Gdańska, policjanci obserwowali 29-latka, który czekał w krzakach najprawdopodobniej na swoich klientów.
Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających. Trafił na trzy miesiące do aresztu. Z uwagi na recydywę 29-latkowi z Gdańska grozi do 15 lat więzienia.
Czesc. Postaram sie krotko , rzeczowo i (mam nadzieje)
bez przynudzania.
1 raz PO PIGSIE
Mialo byc: zabawa na calego , dobry humor , plakanie
ze szczescia z dobrej muzy z dobrymi kumplami.
usty dom, własny pokój, wielkie lóżko i słuchawki z mrocznym industrialem na uszach. Wspaniały nastrój po zdanym egzaminie.
T = godzina przyjęcia DXM
T+0
Łykam 5 tabletek co ok minutę, zapijając dużą ilością wody.
Gdy łykam ostatnia porcję, wybieram się na pocztę wysłaą paczkę.
T+0:30
Na poczcie mała kolejka, ale wreszcie udało mi się nadać paczkę i wracam do domu.
Mam głupie wrażenie, że ludzie się na mnie patrzą, a chodnik wydaje się być lekko wykręcony.
Jakby ktoś wykręcił go względem ziemii o 10-15 stopni.
Czuję lekkie swędzienie na głowie, które co raz przeskakuje na inne części ciała.
Wolny słoneczny dzień. Chęć ponownego eksperymentu. Licha ciekawość zrodzona z wszechobecnej nudy, beznadziei i małostkowości otaczającego życia wysoce nieproporcjonalnej co do mocy obliczeniowej postrzegającego ją rozumu.
13;00
Działy się jakieś codzienne i najpospolitsze rzeczy jakie robi się z rana. Myślałem o powtórzeniu fazy ze wczoraj za pomocą tej samej dawki, z tą różnicą żeby wziąć wcześniej i będąc bardziej wypoczętym (chociaż to słowo odzwierciedla tylko mój stan fizyczny i tak jest mocno naciągane).
15;00
Set: Niby w porządku, bo wyniki badań lekarskich wykluczyły wszystkie "złe rzeczy", ale ponad miesiąc potężnego stresu jednak został w ciele i głowie... "Coś" mi mówiło, że to zły pomysł, ale nie - ja zawsze wiem lepiej... Chciałam zabawy, relaksu, fajnych wkrętów przy mantrach. Pozytywne nastawienie po lekturze fajnych raportów. Setting: mój pokój, zapas Coli i jedzenia - łóżko, kocyk, lapek, muza - wszystko co do przeżycia potrzebne. W razie czego - Z. przybiegnie na pomoc.
* tytuł raportu wymyśliła dla jaj kumpela (nazwijmy ją Z.). Wtedy jeszcze nas bawił… Drugą część dopisałam już post factum.
Kończę ten opis przeżycia 21.10.14., po powrocie z toksykologii, w 65 godzinie od zażycia – ciągle lekko rozbita, wystraszona, pokłuta, z przykurczami mięśni i chyba na kacu po klonazepamie. Zimno.
Tylko wątki od 17.46 do 22.00 pisałam na bieżąco, czyli 18.10. Reszta powstaje tej chwili.
So, 18.10.14…