Wczoraj nawiazalem pierwszy kontakt z lady SD (salvia divinorum) od poltora roku bylem cichym sluchaczem na listach dotyczacych tej rosliny i az do wczoraj nie wchodzilem w `niebezpieczne zwiazki` z pania SDi.
Sprzedaż marihuany w Kanadzie nabiera tempa… a raczej nabrałaby tempa, gdyby na rynku była wystarczajaca ilość kwiatostanów konopi, których w wielu punktach sprzedaży zaczęło brakować już po jednym dniu od wejścia w życie ustawy legalizującej obrót używką.
Eksperci uspokajają, mówiąc że problemy z podażą nie są niczym nowym dla przemysłu, który dopiero zaczyna raczkować, a musi zaspokoić ogromny popyt.
Istnieje niewiele gałęzi przemysłu, które muszą „włączyć światło” z dnia na dzień. Sądzę, że na przemysł tak młody, który nagle musi wyprodukować wystarczającą ilość towaru dla bardzo wygłodniałych klientów, czekają długoterminowe wyzwania.
– powiedział Jay Rosenthal, współzałożyciel i prezydent Business Of Cannabis, firmy zajmującej się badaniem rynku treści i organizacją eventów konopnych.
W istocie, sklepom zwyczajnie brakuje towaru, więc nie mogą zaspokoić gwałtownego popytu. Przedstawiciel Rady ds. Alkoholu i Gier Losowych prowincji Manitoba, która kieruje lokalną dystrybucją marihuany, przyznał iż niedobór produktu w nadzorowanych przez nią sklepach monopolowych może potrwać do sześciu miesięcy z powodu dostaw mniejszych od planowanych.
Podobny problem ma Alberta, gdzie w 17 licencjonowanych sklepach marihuany zabrakło po czterech dniach legalizacji. By uporać się z tym problemem Komisja ds. Gier Hazardowych, Alkoholu i Konopi przyznała w międzyczasie licencje na sprzedaż kolejnym 14 punktom.
W Edmonton, kolejnej prowincji, w której również szybko wystąpił niedobór produktu, kilka sklepów zamknęło podwoje do czasu kiedy otrzymają więcej marihuany od AGLC, oficjalnego dystrybutora. Problem w tym, że dystrybutor zdążył sprzedać wszystko, co miał i teraz gorączkowo szuka marihuany za granicą.
Jak stwierdził Patrick Wallace, właściciel Waldo’s 420 Store w miasteczku Medicine Hat:
To kompletny burdel. Zaopatrzenie to po prostu burdel. Powinni byli popracować nad zaopatrzeniem zanim je zalegalizowali. Potrzeba było znacznie więcej towaru.
Na te zarzuty odpowiedziała rzecznika prasowa AGLC, Heather Holmen, przyznając że są problemy z zaopatrzeniem, pomimo tego iż firma zrobiła wszystko, by zapewnić odpowiednią podaż. Pojawiły się jednak problemy logistyczne, a Kanadyjczycy kupili do tego wszystko, co było w magazynach.
Legalizacja została wprowadzona bardzo szybko, jeśli tylko pomyśleć o rozmiarach całego kraju, i niestety, nie wyrobiono się w czasie
– wyjaśniła Holmen.
Licencjonowani producenci „suszę” wyjaśniają z kolei „problemami logistycznymi, niższym niż przewidziano plonem i niewystarczającą ilością opakowań”.
Jak stwierdził minister Bill Blair, prowincje, terytoria i producenci prosili o 12 tygodni na przygotowanie się do legalizacji, po tym jak Akt Konopny zyskał aprobatę Korony, a rząd dał im 17, jednak było to wciąż za mało czasu na uporanie się z silnie scentralizowanym systemem dystrybucji, który szybko nie miał czego dystrybuować.
Zapotrzebowanie na marihuanę na rynku kanadyjskim eksperci oceniają na dzień dzisiejszy na 800-1000 ton, a produceni zamierzają w ciągu roku wyprodukować dwa razy tyle, ale w dzień legalizacji w magazynach towaru było znacznie mniej.
Wpływ na to ma przede wszystkim biurokratyczny system, który został przez kanadyjski rząd wzdrożony wraz z Aktem Konopnym. Producenci starający się o zezwolenie na uprawę konopi potrzebują dwóch certyfikatów od Ministerstwa Zdrowia.
Pierwszy z nich zostaje przyznany po inspekcji miejsca uprawy i pozwala producentowi na ukończenie dwóch cykli, po których marihuana musi zostać przebadana na obecność pleśni i innych grzybów pasożytniczych, która jeśli wypada pozytywnie prowadzi do przyznania certyfikatu sprzedaży.
To prowadzi zaś do tego, że gdy przebadaną marihuanę można już wprowadzić do obiegu, producenci muszą się uporać z certyfikacją kolejnej operacji, by zaspokoić popyt, co trwa kolejne pół roku, gdyż cykl uprawy konopi trwa minimum 3 miesiące (6 tygodni fazy wegetatywnej i 6 tygodni kwitnienia).
Przyśpieszyć ten proces może jedynie kanadyjskie Ministerstwo Zdrowia, które zdaniem ekspertów będzie teraz pod dużą presją certyfikowania jak największej liczby operacji w bardzo krótkim czasie. Jednak nawet w ekspresowym tempie „susza” skończy się dopiero za rok.
Wczoraj nawiazalem pierwszy kontakt z lady SD (salvia divinorum) od poltora roku bylem cichym sluchaczem na listach dotyczacych tej rosliny i az do wczoraj nie wchodzilem w `niebezpieczne zwiazki` z pania SDi.
Na poczatek oczywiscie wielkie joł dla wszystkich ziomkow :D heheheh ... troche jest mi glupio pisac o jaraniu ... wkoncu jestem dziewczyna no ale luz, nie jestem pierwsza ani nie ostatnia ;p
A wiec, jak zwykle co wekeend chodzimy z dziewczynami do klubu standart ... :-) Przychodze do kumpeli, i patrze a u niej siedzi druga kumpela i sie cieszy.Pytam co jest, a ta nie odzywajac sie wyciaga z torebki worek trawy.Zaczelam sie smiac i mowie: " BAKANKO!! " hehehe. Wyszlysmy z domu i zeszlysmy do piwnicy.Zjaralysmy wora i wyruszylysmy w strone baru.Wtedy sie zaczela jazda ....
Ekscytacja przed nowym doświadczeniem. Dobry nastrój. Trip w domu kolegi.
Całe zajście miało miejsce ponad dwa lata temu. Opisuję je teraz bo tak miło powspominać :D
Dobry nastrój, lekkie zmęczenie, wieczór w wannie
Jest to mój pierwszy raport na neurogroove :) Doświadczenie miało miejsce około 2 tygodni temu, kiedy to, po napiętym dniu miałam ochotę na chwilę relaksu i uważności. Zmieloną korę drzewa Mulungu (2 płaskie łyżeczki) wrzuciłam do garnka z 300ml wody, następnie gotowałam przez 20 min. Taki oto wywar wypiłam duszkiem. Smak dosyć przyjemny, lekko gorzkawy przy samym końcu, dało się wyczuć nutę kurkumy i curry. Po wypiciu położyłam się w wannie z gorącą wodą. Na pierwsze efekty przyszło mi czekać niespełna 15 minut.