Zachowana oryginalna pisownia, fatalny styl ukazujący rozkojarzenie myślowe i brak spójności (proszę porównać jakość z innymi TR), 2h po odzyskaniu świadomości. Raport, pomimo totalnej sieczki w głowie - napisał się sam. A brzmiał on tak...
Policjantka z St. Louis w USA poszukiwała narkotyków w pochwie czarnoskórej kelnerki, podczas gdy oficer płci męskiej przyglądał się całej sytuacji. W pochwie nic nie znaleziono. Policjantkę czeka kara dyscyplinarna oraz pozew w sądzie federalnym.
Policjantka z St. Louis w USA poszukiwała narkotyków w pochwie czarnoskórej kelnerki, podczas gdy oficer płci męskiej przyglądał się całej sytuacji. W pochwie nic nie znaleziono. Policjantkę czeka kara dyscyplinarna oraz pozew w sądzie federalnym.
Pozew został złożony w listopadzie 2016 roku przez adwokata Jeremy Hollingshead, ale dopiero teraz cała sprawa ujrzała światło dzienne. Oficer policji, Angela Hawkins, podczas rutynowej kontroli skuła kajdankami 24-letnią Kayle Robinson. Następnie żądała od niej, aby powiedziała gdzie są „narkotyki i broń„.
Poszukiwanie narkotyków w ciele kobiety nie przyniosło żadnych rezultatów. Hawkins została zdyscyplinowana za swoje czyny. Samo wydarzenie miało miejsce 5 lat temu, w nocy 19 października 2012 roku, kiedy Robinson jechała z dwoma innymi osobami po północnej części St. Louis. Policjantom wydawało się, że skręcając w boczną uliczkę, kierowca obserwowanego pojazdu próbuje uniknąć kontroli policyjnej. Postanowili przeprowadzić rutynową kontrolę.
Oficerowie policji napisali później w raporcie, że Robinson ukryła worek z marihuaną w bieliźnie. Dodatkowo podejrzana miała coś jeszcze w niej chować. Wówczas Robinson została skuta kajdankami i odprowadzona do radiowozu.
Robinson domagała się przeszukania w komisariacie, ale oficerowie policji stwierdzili, że odbędzie się ono na miejscu zdarzenia. Policjantka przez radio poprosiła, aby inny patrol przywiózł jej gumowe rękawiczki. Chwilę potem rękawiczki przyjechały.
Robinson została aresztowana w związku z podejrzeniem o posiadanie narkotyków, ale oskarżenia nie zostały formalnie złożone przez Prokuratora Okręgowego.
Tymczasem to podejrzana złożyła skargę do wydziału spraw wewnętrznych policji. Dziewięć miesięcy później, wydział odpowiedział pismem adresowanym do domu pani Robinson w Overland. Ta jednak twierdzi, że pismo nigdy do niej nie dotarło.
W 2015 roku Robinson po raz kolejny zgłosiła się do wydziału spraw wewnętrznych z zapytaniem, co stało się z jej skargą. Wreszcie otrzymała odpowiedź, gdzie stwierdzono, że przeszukanie osobiste nie odbyło się w sposób prawidłowy. Detektyw Hawkins dotykała jej genitaliów ręką, a dodatkowo mocnym pchnięciem spowodowała lekkie obrażenia ramienia.
Napisano także, że oficer Hawkins będzie „zdyscyplinowana”. Nie napisano jednak o jakiej formie dyscyplinowania jest mowa.
„Robią to każdego dnia. Ich celem są Afroamerykanie, często z północnych dzielnic miasta. Próbują się na nich wyżywać. Czynią fałszywe zarzuty i grożą. Liczą na to, że trafią na osobę na tyle słabą, że zacznie im dostarczać informacje. „
W odpowiedzi na pytania dotyczące dochodzenia i spraw wewnętrznych, rzeczniczka lokalnego departamentu policji powiedziała, że wydział nie komentuje toczących się sporów, a kwestie dyscyplinarne oficer Hawkins nie będą upublicznione.
Samotny wieczorek w domu. Nic nie zwiastowało masakry.
Zachowana oryginalna pisownia, fatalny styl ukazujący rozkojarzenie myślowe i brak spójności (proszę porównać jakość z innymi TR), 2h po odzyskaniu świadomości. Raport, pomimo totalnej sieczki w głowie - napisał się sam. A brzmiał on tak...
Nazwa chemiczna: 5-Metoksy-Diisopropyltryptamina; 3-[2-(diisopropylamino)etyl]-5-metoksyindol
5-MeO-DiPT jest psychoaktywną tryptaminą, którą odkrył Alexander Shulgin około 1980 roku. Od 1990 roku, zaczęła się jej sprzedaż przez wytwórnie chemiczne tzw.\'szarej strefy\'. Obecnie jest najbardziej rozpowszechnioną syntetyczną tryptaminą używaną do celów rekreacyjnych.
Slang: "Foxy Methoxy"; "Foxy"
Sama w domu, podniecenie z pierwszego spotkania z DXM
Piękny sierpniowy dzień, wolna chata... Cóż można zrobić? Można iść do apteki, kupić jakiś specyfik i odlecieć do Krainy Czarów. Tak pomyślałam i ja. I tak też zrobiłam. Poszłam do apteki i poprosiłam panią o Tussidex. Brak. Druga apteka- brak. Trzecia apteka- jest! Wróciłam cała w skowronkach do domu i wzięłam się za Tussidex. Wspomnę że to moja dziewicza przygoda z DXM, więc doświadczenia w tym nie mialam.
13.30 Połykam pierwsze pięć tabletek.
13.45 Następne 5 tabsów. Już nie mogę się doczekać efektów.
Set: Neutralne nastawienie, lekkie podekscytowanie, kompletny brak świadomości o potencjale DXM (absolutnie nie spodziewałem się takich efektów). Właściwie to może byłem trochę sceptyczny. Setting: Zupełnie niekontrolowany i nieplanowany. Początkowo na zewnątrz w osiedlowym skwerze, potem w swoim mieszkaniu. 3ech psychonautów (Jamnik, Torbiel & Acocharlie) na tej samej dawce DXM, (J & T z dużym doświadczeniem, A 1x czy 2 probowal i ja pod względem DXM i dysocjantów w ogóle dziewiczy umysł) + grupka znajomych na alko i THC do momentu wejścia Aco za wyjątkiem kolegi Crewniaka - tylko on był w stanie z nami wytrzymać.
Uprzedzam, że mam tendencję do rozciągliwości i jest to mój 1szy TR.
Jeśli chcesz przeczytać sam opis tripu, zjedź niżej - do 19stego akapitu.
Komentarze