Stock Polska przeprasza konsumentów. Gorzka Żołądkowa to nie wódka

Stock Polska przeprosił konsumentów za określanie nazwą wódka alkoholi Żołądkowa Gorzka, które w rzeczywistości wódką nie są.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

spottedlublin.pl

Grafika

Odsłony

672

Stock Polska przeprosił konsumentów za określanie nazwą wódka alkoholi Żołądkowa Gorzka, które w rzeczywistości wódką nie są.

Zgodnie z prawem nazwy „wódka” można używać tylko w stosunku do produktów o mocy objętościowej alkoholu wynoszącej powyżej 37,5 proc. Wódka Gorzka Żołądkowa miała tylko 36%, dlatego formalnie jest o 1,5 proc. za słaba, by móc nazywać ją wódką.

Przeprosiny pojawiły się w prasie oraz na oficjalnej stronie internetowej firmy. „Stock Polska sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie przeprasza klientów za oznaczanie swoich napojów alkoholowych „Żołądkowa Gorzka” o mocy objętościowej alkoholu wynoszącej 36 proc. słowem „wódka”, pomimo, że takie napoje nie są wódką” – czytamy w oświadczeniu.

Przypomnijmy, że w Polsce napój alkoholowy można legalnie nazywać wódką wtedy, gdy ma on moc objętościową minimum 37,5 proc. alkoholu. Różnica jest więc niewielka, ale jednak jest, dlatego producent musiał przeprosić klientów za to, że pili coś, co tak naprawdę nie było wódką.

Stock Polska jest częścią grupy Stock Spirits Group, czołowego producenta wódek czystych i gatunkowych oraz likierów w Europie Środkowo-Wschodniej. Grupa prowadzi swoją główną działalność na terenie Polski, Czech, Słowacji, Włoch, Chorwacji, Bośni i Hercegowiny. Grupa jest właścicielem marek wódki w Polsce, we Włoszech i w Czechach takich jak m.in. brandy Stock, gorzki likier ziołowy Fernet Stock i Limonce, a także wódek Stock Prestige i Czysta de Luxe.

Oceń treść:

Average: 5.5 (8 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina
  • Inne
  • Katastrofa
  • Mieszanki "ziołowe"

Zajebiście się czułem ogólnie, feta dawała uczucie błogostanu, zajebiście się gadało. Zapaliłem to chaotycznie-spontanicznie za supermarketem kiedy miałem udać się na małe zakupy.

Po raz kolejny moja nieciekawa historia z dopalaczami zaczęła się spontanicznie, znowu przez przypadek spotkałem kogoś kto miał ''palenie''. Jako że byłem już dosyć nafutrowany a w takim stanie mały buszek dawał przyjemne uczucie błogostanu, euforia zaczyna uderzać falowo i ogólnie człowiek się zajebiście czuje. Ale wracając do opisywanych tu wydarzeń, spotkałem przed supermarketem zachodniej sieci mojego dosyć dobrego kolegę, nazwijmy go D - o tak, D jak debil do niego pasuje. 

  • Dekstrometorfan

Witam. Jestem nowy na forum i chcę napisać mój pierwszy TR. Ćpam DXM od grudnia 2008 roku. Krótko: Byłem w szpitalu 30 grudnia. Miałem wtedy kompletny odlot. 10 września byłem drugi raz w szpitalu, a potem trafiłem do Ośrodka Nadzieja w Bielsku-Białej. Miałem tam siedzieć do 18 miesięcy. Siedziałem 2, bo wyrzucili mnie stamtąd za złe zachowanie.. Wróciłem do szkoły. Kasę na DXM biorę ze sprzedawania książek. Nie mam już skąd brać kasy. Może znajde jeszcze jakieś sposoby na zdobycie kochanego DXM. Wczorajszy odlot był chyba najlepszy jaki miałem.

  • LSD
  • MDMA
  • Miks

Jest piątek, dostałem właśnie paczuszkę z moim kwasem. Mam jeszcze resztki MDMA w razie gdyby trip okazał się lipny. Wszystkie obowiązki wykonane i o godzinie 14:00 postanawiam wrzucić kartona i iść na dłuuugi spacer.

T+0

Wrzucam karton. Postanawiam dobre 20 minut żuć go w ustach bez połykania śliny, żeby nic nie zmarnować. Wychodzę więc na spacer po mieście.

T+30

Spotykam dwóch ziomków którzy widzą mnie jak idę z ustami pełnymi śliny. Od razu tłumaczę jaka jest sytuacja (w zasadzie nie muszę tłumaczyć bo jeden z nich od razu się domyślił), połykam ślinę i chwilę z nimi gadam. W międzyczasie fizycznie zaczynam czuć że wchodzi, więc cieszę się że nie zostałem oj*bany na kasę.

T+50

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Paskudna listopadowa aura, nienajlepsze samopoczucie, niewyspanie po 3-meo-pcp, pustka w glowie.

Nie zapowiadało się kolorowo. Za oknem szaro, jak i szare były nasze oczy od niewyspania i dawkowania 3-meo-pcp. Działanie antydepresyjne tego ostatniego jest sprawą mocno przesadzoną. Czułam się całkowicie listopadowo siedząc tak na kanapie z Kosmo i przyglądając się niewidzącym wzrokiem bujającym się na wietrze drzewom. Kosmo wstał, co ledwie zarejestrowałam kątem oka i zdjął coś z półki. Tym czymś była zalegająca tam od kilku miesięcy setka grzybów.

randomness