"To chyba najpotworniejsze w ćpaniu, że można zrobić wszystko i wszystkim, po to tylko, by zaspokoić swoje własne potrzeby "
"Zamknięty krąg: czułem się źle, bo brałem i brałem, by nie czuć się źle."
Paweł Przecławski, Uciec śmierci.
Raport na temat pozytywnych skutków legalizacji zyskał aprobatę i poparcie niezależnie od przynależności politycznej posłów.
Raport na temat pozytywnych skutków legalizacji zyskał aprobatę i poparcie niezależnie od przynależności politycznej posłów.
Marihuana jest najczęściej używaną substancją zakazaną w Wielkiej Brytanii. 6,7% osób w wieku 16-59 lat przyznaje się do jej używania w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Wniosek z raportu przygotowanego dla parlamentarzystów nie pozostawia wątpliwości - legalizacja jest korzystna pod bardzo wieloma względami. Przede wszystkim, wskazuje raport, skorzystają finanse państwa. Znikną koszty związane ze ściganiem palaczy, a po drugie - legalna używka obłożona zostanie podatkami. Szacowane roczne oszczędności i przychody z akcyzy to miliard funtów.
Autorzy wskazują, że obecna polityka antynarkotykowa jest skompromitowana we wszystkich trzech obszarach, na których się skupia: nie udaje się ograniczyć popytu, nie udaje się ograniczyć podaży, a groźba kary odstrasza chcących otrzymać pomoc w poradzeniu sobie z uzależnieniem.
Independent informuje, że poparcie dla wniosków raportu wyrazili politycy wszystkich czołowych partii brytyjskiego parlamentu. List wysłany przez Nicka Clegga do British Medical Journal wskazuje, że obecnie prowadzona polityka wybiórczego zakazywania substancji jest "absurdalna". Argumentuje, że wiele groźniejszych substancji jest dopuszczonych do użytku, natomiast marihuana jest objęta całkowitym zakazem pomimo wyraźnych dowodów, że jej zastosowanie medyczne może mieć sens i uzasadnienie.
Nastrój w ciągu dnia kiepski, ale nastawienie pozytywne, popołudnie w domu z muzyką.
"To chyba najpotworniejsze w ćpaniu, że można zrobić wszystko i wszystkim, po to tylko, by zaspokoić swoje własne potrzeby "
"Zamknięty krąg: czułem się źle, bo brałem i brałem, by nie czuć się źle."
Paweł Przecławski, Uciec śmierci.
W porządku, co by tu dużo mówić.
Dzwonek do drzwi- tak zaczyna się dzisiejsza historia. Za drzwiami mój przyjaciel Kleofas (imię zmienione), z którym to niejedną lufę się wspólnie usmażyło. Zaparkował skuter nieopodal mego domu, wszedł po schodach na taras, nacisnął ten przycisk, czeka. Widzę przez szybkę niecny uśmiech. Otwieram i zapraszam go do środka. Udajemy się do mojego pokoju, w którym pożeramy czerwone tabletki. Popite sokiem z czerwonego grejpfruta. Przyjacielowi dostało się 420mg DXM, mnie- 540. Jego wagę szacujemy na 75 kg, moja to równe 90.
Ogólnie było pozytywnie sytuacja miała miejsce w Niemczech... Spotkanie z kumplami ja i dwóch kolegów, w mieście w którym byłem pierwszy raz także wszystko było nowe. Byłem trochę nie wyspany i po dwóch piwach. To był trochę spontan nie mieliśmy jarania ale mieliśmy ochotę zapalić...
Ogólnie mówiąc nie nazwałbym tego badtripem choć z punktu widzenia moich znajomych tak to wyglądało.
to było raczej jak „sen” ...
Było to 2 dni temu także sytuacja jest świeża.
Mieszkam od kilku lat w Niemczech... zgadałem się z kolegą że pojedziemy odwiedzić znajomego do Norymberg tj. około 220 km od nas.
Mieliśmy ogarnąć jakieś palenie ale się nie udało, także pojechaliśmy bez.
Jak byliśmy już na miejscu około 12:30 w południe w Norymbergi
Lekka ekscytacja spowodowana pierwszym kontaktem z substancją. Mój pokój, ciemno za oknami.
Miałam zjeść je z przyjaciółką, ale nie było takiej możliwości, a ciekawość by mnie zjadła gdybym nie spróbowała tego dnia, kiedy dostały się w moje ręce.
21:30