W tym raporciku, chcialbym opisac moje wrazenia po dymanku na pigulce (jak komus, cos nie pasuje to niech tego nie czyta dalej).

I oto kolejny, po Radziwille i Hamankiewiczu, autorytet raczył objaśnić ciemnemu ludowi jak sprawy się mają.
Wiceminister zdrowia w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia" powiedział, że w resorcie nie trwają jakiekolwiek prace nad zwiększeniem dostępu do marihuany leczniczej. Nie ma także zapowiedzi takich działań. Jarosław Pinkas przyznał także, że w żadnym wypadku nie można mówić o marihuanie jako o leku.
Jarosław Pinkas odniósł się do słów ministra Radziwiłła, który powiedział, że marihuana jest niebezpieczna i nie może być dostępna jak witamina C. - W ministerstwie mówimy jednym głosem. Trudno mówić inaczej - potwierdził Pinkas i przyznał, że nie ma danych mówiących o tym, że marihuana cokolwiek leczy. Wiceminister dodał też, że w nomenklaturze ministerstwa nie ma czegoś takiego jak marihuana medyczna.
Jarosław Pinkas przyznał, że stosowanie marihuany to pierwszy krok do zażywania tak zwanych "twardych narkotyków".
W tym raporciku, chcialbym opisac moje wrazenia po dymanku na pigulce (jak komus, cos nie pasuje to niech tego nie czyta dalej).
W domu u kolegi w dzień zakupu kosmicznego proszku
Zacznijmy od tego, że moja przygoda z DMT była pierwszą prawidłową przygodą z jakimkolwiek psychodelikiem. Jedyną moją stycznością z substancjami poszerzającymi zmysły była przygoda z bardzo małą dawką grzybów (0.5g), więc można powiedzieć, że rzucałem się na głęboką wodę. (Z góry przepraszam za brak odniesienia do czasu ale podczas tripu on nie istniał, a po nim nie pamiętałem nawet kiedy się zaczął) Warto dodać, że DMT paliłem z fajki freebase.
Data: Kwiecien 2003
Drug: marihuana - szczyty K2 :)
Temperatura: dosc zimno, ubrani w kurtki i z magnetofonem w reku ;]
Muza: Cypress Hill - Rules
Komentarze