nazwa substancji: GRZYBKI (PSYLOCYBINA)
poziom doświadczenia użytkownika: DRUGI RAZ
dawka, metoda zażycia: NIECALY GRAM, ZJEDZONE
"set & setting": WIELKA OCHOTA NA NOWA PRZYGODE

Psychoaktywne działanie marihuany jest przyjemne dla ludzi, ale zwierzęta w inny sposób przyswajają substancje. THC jest szkodliwe dla zwierząt i skutkuje szerokim zakresem negatywnych objawów. Natomiast CBD, które nie jest psychoaktywne, cieszy się rosnącą popularnością wśród lekarzy weterynarii i właścicieli zwierząt domowych.
Psychoaktywne działanie marihuany jest przyjemne dla nas – ludzi, ale zwierzęta w inny sposób przyswajają substancje. THC jest szkodliwe dla zwierząt i skutkuje szerokim zakresem negatywnych objawów. Natomiast CBD, które nie jest psychoaktywne cieszy się rosnącą popularnością wśród lekarzy weterynarii i właścicieli zwierząt domowych. Poniżej przydatny poradnik, który pomoże Ci dowiedzieć się kiedy konopie mogą okazać się pomocne, a kiedy szkodliwe dla zwierząt.
Zwierzęta nie doświadczają przyjemności związanej z psychoaktywnością marihuany. Przeciwnie, może ona prowadzić do zdezorientowania i przestraszenia naszego pupila. Zwierzęta nie są w stanie zrozumieć, że doświadczenie psychoaktywne jest tylko chwilowe. Są to zupełnie nowe i nienaturalne dla nich odczucia.
Ludziom często wydaje się, ze pies lub kot spożywający marihuanę jest zabawny. Niestety, dla zwierzaka to bardzo nieprzyjemne przeżycie. Najgorszym rozwiązaniem okazuje się podanie zwierzęciu ciastek z marihuaną z ciemnej czekolady, które oprócz THC zawierają szkodliwe dla zwierząt produkty spożywcze.
Poniżej filmik, na którym widać zachowanie psa po spożyciu ciasteczka brownie z haszyszem (pies na filmie spożył ciastko kilka godzin przed nakręceniem, po 7 godzinach nadal ma problemy z chodzeniem i utrzymaniem równowagi):
Jeśli obawiasz się, że Twój pupil miał kontakt z marihuaną, oto lista objawów, na które warto zwrócić uwagę:
Jeśli jest to niewielka ilość należy po prostu przeczekać. Najlepiej ułożyć zwierzę w ciepłym, bezpiecznym miejscu z niewielką ilością wody pitnej. Ważne, aby trzymać je na podłodze co uniemożliwi spadek z wysokości. Teraz zwierzę potrzebuje czasu, aby się uspokoić i zregenerować siły. Uważnie obserwujmy jego zachowanie i w razie potrzeby skontaktujmy się z weterynarzem.
W przypadku spożycia dużej ilości bez wahania zabierz zwierzę do lekarza. Najmniej odporne są mniejsze zwierzęta. Weterynarz może wywołać wymioty, podać kroplówkę i podjąć dalsze działania jeśli Twój zwierzak zapadł w śpiączkę.
Na szczęście potrzeba ogromnych ilości substancji, aby zabić zwierzę, ale dla ich bezpieczeństwa nie jest wskazane podawanie nawet niewielkich dawek. Dla wielu to zabawa, a dla nich często cierpienie i walka o zdrowie.
Gdy nasz futrzak jest chory, niewielka ilość kanabidiolu (CBD) może złagodzić jego cierpienia. Nowocześni, otwarci weterynarze polecają stosowanie medycznej marihuany pod pewnymi warunkami.
Niepotwierdzone dane wykazały, że kapsułki zawierające CBD działają dobrze na psy, u których występuje padaczka, a także zmniejszają bóle stawów u zwierząt.
Jednym z przykładów może być 12-letni retriever Miles. Zdiagnozowano u niego guza śledziony, który rozprzestrzenił się na płuca i wątrobę. Dawano mu dwa miesiące życia. W chwili desperacji jego właściciele postanowili podać mu nalewkę z konopi przeznaczoną dla zwierząt. Już po godzinie od podania lekarstwa, zauważyli poprawę apetytu u psa, który również przestał wymiotować.
W ciągu ostatnich kilku tygodni Miles chodził na plaże, biegał, był sobą. Jeśli Miles dalej byłby leczony Tramadolem (lek przeciwbólowy) to leżałby w domu, nie korzystałby z życia, a nawet nie mógłby jeść. Jestem bardzo szczęśliwy, że spróbowaliśmy tego.– Mówi właściciel Milesa
Medyczne wartości CBD wykraczają poza krąg psów i kotów. Kolejnym przykładem jest klacz Phoenix, której właścicielką jest Becky Flowers z Kanady. Zwierzę od kilku lat zmagało się z chorobą zwyrodnieniową więzadła. Konieczne było „standardowe” leczenie, które doprowadziłoby do punktu, w którym klacz leżałaby na jej boku niezdolna do jedzenia i picia.
Medyczna marihuana nie uszkodzi wątroby, co niewątpliwie mógł zrobić Bute (lek na stawy dla koni). Nie martwię się także o przedawkowanie. Gdy podaje jej niewielką dawkę, ona nigdy nie przejawia paniki lub zdezorientowania. Jest po prostu normalną, szczęśliwą Phoenix.– Mówi Becky Flowers.
Wiele firm wytwarza produkty konopne dla zwierząt domowych. Matthew J. Cotes, menedżer marki San Francisco mówi o popularności robionych przez nich CBD smakołyków dla zwierząt domowych.
Niektóre z tych psów reagują bardzo szybko. Jedna kobieta z Fort Bragg była gotowa uśpić psa ze względu na jego chorobę i ból jaki odczuwał. Dzień przed zabiegiem zaczęła podawać nasze CBD smakołyki i zobaczyła poprawę. Po czasie pies zaczął chodzić i funkcjonować normalnie.– Mówi Cotes
Marihuana medyczna jest nadal dość kontrowersyjna wśród ludzi. Do tej pory, anegdotyczne dowody sugerują, że CBD może pomóc w leczeniu zwierząt z następującymi problemami:
To ważne, aby pamiętać, że nie przeprowadzono do tej pory zaawansowanych badań naukowych związanych z CBD w opiece weterynaryjnej. Pamiętajmy, że należy trzymać futrzaki z dala od THC, więc jeśli trzymasz produkty konopne w domu, upewnij się, że są schowane poza zasięgiem Twojego pupila.
nazwa substancji: GRZYBKI (PSYLOCYBINA)
poziom doświadczenia użytkownika: DRUGI RAZ
dawka, metoda zażycia: NIECALY GRAM, ZJEDZONE
"set & setting": WIELKA OCHOTA NA NOWA PRZYGODE
Jednej jesieni przyszedł do mnie kuzyn. miał ze sobą litrowy słoik grzybków i zapytał mnie (i moich braci), czy
chcemy spróbować. jak nie jak tak. wzięliśmy chleb, masło :) i grzyby i poszliśmy na siłownię miejscowego
budynku stowarzyszenia kulturalno oświatowego. oczywiście nigdy tu nie ćwiczyliśmy ale o tej porze nikogo tu
nie było. przygotowaliśmy sobie kanapki (po pięćdziesiąt) i po zjedzeniu poszliśmy do baru. tu po piwku i prosto
ze słoika jeszcze po 20. do tego paluszki :).
Kilkumiesięczna "zabawa" z RC
Zdarzenia które opiszę miały miejsce ładnych kilka lat wstecz.
Byłam w trakcie kilkumiesięcznego intensywnego związku z mefedronem. Opowieśc zaczyna się na początku sierpnia a więc tuż przed delegalizacją, która jeszcze wtedy nie docierała do mojej świadomości. Wracam do domu z urlopu. Właściwie to nie był mój dom, tylko wynajmowana kawalerka na parterze, którą śmiało można by nazwac speluną. Jeden stół, jedna kanapa, jedna żarówka, wiele brudu.
Nastawienie psychiczne: Dobre. Okoliczności: W parku z kolegą. Oczekiwania: Na pewno nie „bad trip” ;)
Rano, wraz z kolegą, na potrzebę trip raporta nazwijmy go „R”, udaliśmy się po temat. Jest około godzina 19, idziemy wraz z naszą zdobyczą do parku gdzie zazwyczaj nikogo nie ma gdyż o tej porze jest ciemno i nikt się nie kręci. R wyciąga pakunek zawinięty w sreberko i kruszy w crusherze, razem z nim nie mogę się doczekać aż już zapalimy. R zanim zaczął kręcić spliffa ze sztuki palenia, włączył muzykę, spokojną, jakiś chilloutowa składanka na YouTubie.