47-letni obywatel Ukrainy wpadł, kiedy podjechał na „czerwony pas” na polsko-ukraińskim przejściu w Medyce.
Narkotyki warte 800 tys. zł przechwycili celnicy na granicy w Medyce. Ukraiński przemytnik ukrył je w podłodze swojego auta.
47-letni obywatel Ukrainy wpadł, kiedy podjechał na „czerwony pas” na polsko-ukraińskim przejściu w Medyce. Zachowywał się podejrzanie, bo nie zgłosił do kontroli celnej żadnych towarów. Już wstępne przeszukanie jego mercedesa przyniosło zaskakujący skutek. Pod podłogą celnicy odkryli dwa opakowania zawierające susz roślinny.
– Dalsze przeszukanie prowadzono już w budynku kontroli szczegółowej. Tam z podłogi pojazdu wyjęto kolejne pakiety z suszem roślinnym. W sumie w samochodzie ukrytych było 27 kilogramów – mówi portalowi tvp.info Iwona Rzeźniczek z Izby Celnej w Przemyślu.
Badania narkotestem oraz dokładniejsze, w laboratorium celnym Izby Celnej w Przemyślu potwierdziły, że to marihuana.
Do sprawy włączyło się CBŚP. Mężczyźnie za przemytu znacznej ilości narkotyków grozi kara pozbawienia wolności od 3 lat.
Rekordowy przemyt narkotyków wykrytych przez celników w woj. podkarpackim miał miejsce 2 lata temu, także w Medyce. Udaremniono wówczas przerzut 150 kg heroiny o wartości 30 mln zł. Przyjechały do Polski w ciężarówce.
substancja: Absynt - robiony domowo, lokalnie , miejscowo mniej więcej wg przepisu erowidowego bez dodatkowego barwienia. moc 85 % a tujonu mniej więcej jak za Napoleona III;) ale dokładnie badań i pomiarów nie przeprowadziłem ( na 0, 75 L. przypada ok 30 g piołunu z herbapolu)
dawkowanie i użycie : do dwóch drinków jednorazowo ( 50 ml + 100 ml zimnej wody - bardzo odświeżające ) , czasem z wieczora i po trzy dni z rzędu (niektórzy podkreślają koniecznośc parodniowego użycia)...
Pod wpływem etanolu, więc w dobrym humorku. Jaranie miało miejsce przed domem ziomeczka.
-Ale wiesz, że Cię to rozkurwi?
-Chuj tam, dawaj.
I BIORĘ 4 BUCHY Z LUFY XD
normalnie to po dwóch już mam sooolidną fazę, a teraz jeszcze jestem pijany, heh.
- Dzięki. - mówię do przyjaciela, z którym piłem i teraz na rozchodniaka zajebaliśmy parę buszków z jego sakiewki. Żegnamy się i idę w swoją stronę, a on wraca do domu.
-Tylko traf do domu! - upomina mnie.
-Taaaa... hehe- odpowiadam
Rzecz była dużo wcześniej zaplanowana, a więc była ekscytacja, i przygotowanie na niezwykłe doświadczenie koncertu, na który się wybieraliśmy. Atmosfera pozytywnego otwarcia na bodźce, warunki zewnętrzne zmienne.
Wejście.
Zimny i słoneczny, jesienny dzień. Puszcza Białowieska od strony Hajnówki, droga powrotna przez wspomnianą miejscowość, pokój na stancji.
