Tajemnica pomyłki za 100 mln zł, czyli banany pełne koki

Nie ma już raczej wątpliwości, że przechwycenie w grudniu w Broniszach transportu 178 kg czystej kokainy w ładunku bananów, nie było spektakularnym sukcesem policji, a pomyłką prawdziwych nadawców towaru.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVP.INFO
Rafał Pasztelański

Odsłony

1159

Nie ma już raczej wątpliwości, że przechwycenie w grudniu w Broniszach transportu 178 kg czystej kokainy w ładunku bananów, nie było spektakularnym sukcesem policji, a pomyłką prawdziwych nadawców towaru. W czasie półrocznego śledztwa nie trafiano na jakikolwiek ślad podejrzanych o przemyt. Nikomu nie przedstawiono zarzutów, a prokuratorom pozostało tylko czekać na badania śladów DNA z paczek kryjących narkotyki.

– Mogę potwierdzić, że w śledztwie dotyczącym ujawnienia ładunku ponad 170 kg kokainy do tej pory, nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów. W sprawie zlecono m.in. zbadanie śladów biologicznych zabezpieczonych na opakowaniach z narkotykiem – mówi tvp.info prok. Michał Dziekański, rzecznik stołecznej Prokuratury Okręgowej.

Prokuratura jest przekonana, że kierowca ciężarówki, który przywiózł ładunek bananów z Belgii nie miał nic wspólnego z przemytem. Nie ma tez dowodów wskazujących, że o kontrabandzie wiedziała także firma, która zamówiła owoce.

Tymczasem oficer CBŚP, zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej przekonuje, że cała sprawa niekoniecznie musiała być zbiegiem okoliczności. – To dość duży ładunek, ale nie aż tak duży, by nie wliczyć w koszty jego wpadki. To mógł być test nowego kanału przerzutowego. Nie można także wykluczyć, że ktoś nie dopilnował czegoś i doszło do przypadkowej dekonspiracji ładunku przez pracowników wypakowujących banany – wyjaśnia oficer.

Niespodzianka

eden z największych na Mazowszu transportów kokainy, przechwycono 19 grudnia 2015 r. na Broniszach. Tego dnia, przed południem, do jednej z firm zajmujących się handlem owocami przyjechała ciężarówka z ładunkiem bananów. Transport z Ameryki Południowej trafił do portu w Antwerpii. To belgijskie miasto jest od pewnego czasu jedną z bram narkokarteli do Europy. Tylko w roku 2015 r. przechwycono tam ponad 20 ton czystej kokainy.

W czasie wyładunku w Broniszach, pracownicy hurtowni zauważyli tajemnicze pakunki w pudełkach z owocami. Kierowca ciężarówki, który przywiózł ładunek z Belgii, był tym równie mocno zaskoczony. Wezwano, więc policję. Funkcjonariusze KSP przekonywali później, że to oni wykryli kontrabandę.

Pomyłka wliczona w koszty

Wysyłanie kokainy w ładunku bananów to jeden z najprostszych i najbardziej ordynarnych sposobów przemytu tego narkotyku. I regularnie dochodzi do pomyłek. Jedną z najbardziej spektakularnych było odkrycie prawie 400 kg kokainy w dojrzewalni bananów w podwrocławskich Wilczycach. Czterej pracownicy dojrzewalni zawiadomili policję, ale zachowali dla siebie 4 kg narkotyku. Wpadli, gdy próbowali go sprzedać gangsterom, którzy jednak nie zamierzali płacić amatorom i zabrali im towar.

Przed czterema laty w kilku śląskich sklepach jednej z największych sieci supermarketów, znaleziono w sumie ponad 100 kg kokainy. Narkotyki ukryte były w kartonach z bananami.

W obu przypadkach nie ustalono, kto zorganizował przemyt i gdzie miały trafić narkotyki.

Kokainowe imperium

Według danych DEA (amerykańskiej agencji antynarkotykowej) zyski z handlu kokainą na świecie mogą sięgać nawet 40 miliardów dolarów rocznie. A kartele od kilku lat razem z europejskimi organizacjami mafijnymi jak neapolitańska kamorra czy rosyjska mafia budują popyt na ten narkotyk, promując go, jako używkę przebojowych biznesmenów.

Z ustaleń DEA oraz kolumbijskiego biura antynarkotykowego wynika, że kartele sprzedają w hurcie kilogram białego proszku za 1500-2500 dolarów. W Europie hurtowa cena kokainy wzrasta do 25 tys. euro za kilogram, a półhurtownicy i detaliści płacą już 55 tys. euro. W Polsce gram kokainy kosztuje ok. 200-400 zł. Jednak, jak twierdzą policjanci, czystość narkotyku jest niewielka. Polskie gangi potrafią, bowiem „wyprodukować” z grama kolumbijskiej kokainy do 5-6 gramów narkotyku przeznaczonego na nasz rynek. Wszystko po to, aby zmaksymalizować zyski.

Oceń treść:

Average: 9 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Nastawienie było takie by poznać siebie. Moją intencja były pytania : Kim jesteś ? oraz Po co tu jesteś ?

Umówiłem się z kumplem, że przyjdę do niego na cały dzień ( niedziela ). Wcześniej oczywiście zrobiłem zakupy byśmy mieli coś do jedzenia na obiad oraz jakieś picie. Jest godzina 9 rano, wstępnie umówiliśmy się, że od razu po przyjściu zarzucamy kwasa i czekamy na efekty. Jednak zleciało nam trochę czasu i ostatecznie zażyliśmy go ok 9:40. Według K. miał on wyraźny gorzki smak, z tego co wyczytaliśmy wcześniej to gorzkość świadczy o tym, że nie jest on czysty, natomiast ja smaku w ogóle nie poczułem. Może dlatego, że wcześniej wypiłem kubek kawy.

  • Benzydamina

Dawka: 3 saszetki do podzielenia miedzy mnie a E.



Miejsce: miasto nad naszym morzem- typowo

turystyczne (niemalo ludu na ulicach), cieply, letni, wakacyjny

dzionek :).



O nas: dwie postrzelone osiemnastki, kochamy

facetów, imprezy a przede wszystkim wakacje (kiedy mamy szanse razem

gdzies wyjechac- niestety nie mieszkamy zbyt blisko siebie)


  • Amfetamina

Jako, że poniższy tekst jest niejako spowiedzią człowieka, który przeszedł wiele z amfetaminą, pozostawię go w niezmienionej formie, chociażby po to, żeby pokazać, jak zmienia się sposób myślenia/pisania po długotrwałych ciągach z tego typu stymulantami. Jeśli pojawią się takie prośby, mogę spróbować wyedytować ten tekst i zamieścić go obok oryginału.

Pozdrawiam i życzę miłej lektury.

mod.

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Wiecznie pozytywne nastawienie pomaga w doświadczaniu nowych przeżyć, zwłaszcza psychodelicznych. Koniecznie chciałam być w bliskim otoczeniu, w swoim mieszkaniu. Tak też było. Trójka bliskich kumpli, własny pokój, ogólna ciekawość i radość z doświadczenia czegoś nowego. Ekscytacja.

Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek tutaj się zarejestruję, a co dopiero napiszę tekst, lecz chęć podzielenia się ze światem zainteresowanych moim małym mistycznym przeżyciem jest tak spory, że nie mogłam się powstrzymać. 

                                                              ***