
35-letni Polak Paweł C. został skazany przez sąd w rejonie podmoskiewskim na 16 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za przemyt substancji odurzających – poinformował rosyjski portal Life.ru.
Według tego źródła Polak przewoził mak spożywczy i padł ofiarą rozbieżności w przepisach unijnych i rosyjskich dotyczących tego produktu. O ile pierwsze dopuszczają pozostałości słomy makowej nawet w produktach spożywczych, to rosyjskie służby antynarkotykowe wykluczają jej obecność w gotowym produkcie.
Do zatrzymania doszło w 2013 roku.
Jak pisze Life.ru, w dokumentach celnych ładunek był zarejestrowany jako kapusta pekińska po to, aby skorzystać z niższej opłaty celnej.
Rzecznik polskiej ambasady w Moskwie Bartosz Cichocki powiedział, że Paweł C. "został otoczony opieką konsularną od momentu aresztowania w 2013 roku". – Pozostajemy w kontakcie ze skazanym i będziemy w dalszym ciągu udzielać mu niezbędnej pomocy – zaznaczył.
Razem z Polakiem zatrzymany został jego rosyjski zmiennik, ale jemu na czas śledztwa pozwolono na pozostanie w areszcie domowym. Jednak potem sąd uznał go za winnego i skazał na 7 lat kolonii karnej – informuje rosyjski portal.
Luźna niedziela w towarzystwie ukochanej i przyjaciół. Ciepłe i przytulne mieszkanie, stanowisko dowodzenia na podłodze z dużą ilością poduszek i kocem + kilka butelek wody .
Problemy w życiu, permanentne zmęczenie psychiczne i fizyczne, późny wieczór, pusty dom.
Z perspektywy czasu wiem, że to doświadczenie nie było najmocniejszym, jakie dane mi było przeżyć. Było jednak tytułowym przełomem, chwilą w której przeszedłem bezpowrotnie na drugą stronę, a życie zmieniło swój bieg. Było mi wtedy naprawdę trudno, mnogość problemów przytłaczała, a towarzyszące permanentne zmęczenie tylko potęgowało poczucie przygnębienia i marazmu. Wypisz wymaluj, depresja, choć nigdy nie zdiagnozowana przez specjalistów (od których stronię).
Przejde od razu do rzeczy
W piatek mialem zamiar isc na impreze do Studo Jack (taki lokal gdzie
leci trance i house w Poznaniu).
Nadszedl ten dzien i bylismy juz gotowi tzn 15 tabletek koniczynek i
troche jarania
Ok 18:30 wpadli do mnie dwaj kumple przyniesli mi tabletki i poszli do
chaty sie najesc, ja w tym czasie ubralem sie i wyszedlem po moja laske.
Razem z nia poszlismy po reszte wiary.
Powrót z Helą z Teneryfy po 8miu dniach bez kwacha musiał zakończyć się pozytywnie nim Hela pojedzie 650km do swojego domu. Wynajeliśmy na noc pokoj w hotelu i po małych zakupach oraz zakitraniu z zapasow paru kartonów 25i i 25c liczyliśmy
na odrobinę beki. Zdecydowaliśmy się ostatecznie na 25c, gdyz jest bardziej wizualny i troche mniej psychodeliczny.
0:00 zarzucamy po kartonie
Zjarani Teneryfowym słońcem jeszcze z kręćkiem w głowie po lądowaniach samolotem oczekujemy na efekty.