Witam. Obawiam się, że może być chaotycznie, bo dużo wszystkiego i pisane zaraz po wymyśleniu całej historii (to znaczy na następny dzień po czterech godzinach snu). Także tego... Zapraszam do lektury.
Dwóch amerykańskich przemytników marihuany złamało złotą handlu narkotykami, w następstwie będąc na haju po własnym towarze popadli w taką paranoję, że zadzwonili na 911 aby się poddać.
Dwóch amerykańskich przemytników marihuany złamało złotą handlu narkotykami, w następstwie będąc na haju po własnym towarze popadli w taką paranoję, że zadzwonili na 911 aby się poddać.
W styczniu ubiegłego roku Leland Ayala-Doliente (22) i Holland Sward (23) byli w trakcie pokonywania około 1400 km trasy z Las Vegas do Bozeman w stanie Montana, kiedy paranoja uderzyła z pełną moca, tuż po przekroczeniu granicy z Idaho.
Niczym w scenariuszu typowego stoner movie upaleni bandyci nabrali przekonania, że jadą za nimi samochody policyjne, aby następnie z fatalistycznym spokojem zaakceptować swój los.
Na próżno czekali, by policja ich przejęła, ponieważ z jakiegoś powodu "funkcjonariusze" nie wykonywali żadnego ruchu.
Przekonani, ich plan został udaremniony, wysiedli z samochodu i próbowali nawet machać na "policję", by zasygnalizować swoją gotowość poddania.
Kiedy to również nie przyniosło rezultatu, przestępcy nadal nie żywili najmniejszego podejrzenia, że mogli co nieco sobie wymaginować, wobec czego zadzwonili na 911, by wyręczyć władze.
W opublikowanym właśnie zapisie, Ayala-Doliente określa siebie i partnera w zbrodni jako "dwóch głupich osłów".
"Cześć, uh, jesteśmy dwoma głupimi osłami, którzy zostali przyłapani, próbując przewieźć kilka rzeczy przez waszą granicę, a teraz wszystkie gliny tylko jeżdzą wkoło, więc dzwonię do was, żeby jakoś to zakończyć. Jeśli możecie mi z tym pomóc, chcielibyśmy już mieć to za sobą " - powiedział.
"Przyłapali was na czym?" - odpowiedział oficer.
"Ach... w porządku. Hm... Jesteśmy tu trochę przestraszeni, bo próbowaliśmy przewieźć trochę towaru przez granicę Idaho. No tak. A teraz kręci się tu kilku waszych policjantów w cywilnych samochodach i nie chcąc nas przejąć. Nie wiem o co chodzi. Zastanawiam się, czy mógłby nam pan pomóc i po prostu to zakończyć. "
Gdy prawdziwa policja dotarła na miejsce, funkcjonariusze znaleźli w samochodzie ponad 9 kg marihuany.
Obaj pasażerowie zostali oskarżeni o handel marihuaną.
W czerwcu Sward przyznał się do posiadania z zamiarem dostarczenia i otrzymał wyrok pięć lat więzienia. Sędzia okręgowy Greg Moeller zawiesił wyrok i wyznaczył Swardowi pięcioletni okres próbny oraz nakazał mu odsiedzieć 30 dni w więzieniu.
Ayala-Doliente został skazany w listopadzie ubiegłego roku na półtora roku do ośmiu lat więzienia. Został potraktowany znacznie surowiej, ponieważ w dniu skazania wykryto w jego organizmie marihuanę, kokainę i oksykodon.
Powalczone dzień wcześniej. Mało energii, ale obiecałem bratu tripa, więc musiało być dobrze, bo z Orfeuszem mam najlepsze podróże. Gralnia.
Witam. Obawiam się, że może być chaotycznie, bo dużo wszystkiego i pisane zaraz po wymyśleniu całej historii (to znaczy na następny dzień po czterech godzinach snu). Także tego... Zapraszam do lektury.
Jestem pozytywnie nastawiona na tripa, jedyne co mnie zaskoczyło pod koniec to mało czasu, nie spodziewałam się, że będzie to trwało aż tak długo, musiałam szybko wytrzeźwieć
Substancja: DXM (Tussidex - 15 kapsułek po 30mg)
Doświadczenie: THC, alkohol, DXM, 4-Ho-Mipt
Wzrost, waga: 168cm, 60 kg
Dawkowanie: najpierw 10 kapsułek, potem dorzucone 5, w sumie 450 mg, 7,5mg/kg masy ciała
S&S: chłopak od rana w pracy, wraca wieczorem, cały dzień w domu z matką i siostrą. Czuję się dobrze i jestem pozytywnie nastawiona na tripa.
Różne
Historia mojego upadku po Acodinie.
Raport z ponad 6 lat ćpania.
Witajcie, dzisiaj a dokładnie dnia 17 stycznia 2019 roku spisuję ten raport. Jest to bardzo dziwny okres mojego życia i w związku sam raport może wyjść mi dosyć chaotyczny ale na pewno nie będzie bezwartościowy. Będzie to też dość intymne ale mam ogromną chęć podzielenia się swoimi doświadczeniami.
Dzień wolny, weekend a rodzice w pracy. Na początku obce miasto, obcy ludzie, mieszkanie jakaś melina - strach, niepewność. Potem z moją ekipą w domu jednego z ziomków - spokojnie, luźno.
Ten dzień miał być spokojnym dniem z koleżanką z klasy. Zabrała mnie do obcego miasta do swojego dostawcy. Złożyłyśmy się na porządną porcje amfy ale ja z góry powiedziałam ,że nie chce przesadzać bo to mój drugi raz dopiero. Ona już jest bardziej doświadczona z tą substancją. Dodam jeszcze ,że jestem młodą, drobną dziewczyną.
15:00 Pierwsza krecha: Uczucie świetne, rozluźniłam się nieco, zachciało mi się gadać, zrobiło mi się swobodniej chociaż byłam w obcym miejscu. Serce i oddech mi przyspieszyło. Włączyliśmy dosyć energiczną muzykę i oczywiście leciała fajka za fajką.
Komentarze