Zawada: Palił marihuanę, brał dopalacze, wsiadł za kółko i zabił człowieka. Kamil J. winny

Przed Sądem Okręgowym w Częstochowie zapadł dziś wyrok skazujący Kamila J. W sierpniu ub. r. 23-letni wówczas mężczyzna, będąc pod wpływem substancji psychoaktywnych spowodował w Zawadzie śmiertelny wypadek.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

czestochowa.naszemiasto.pl
Aneta Kaczmarek, BR

Odsłony

201

Przed Sądem Okręgowym w Częstochowie zapadł dziś wyrok skazujący Kamila J. W sierpniu ub. r. 23-letni wówczas mężczyzna, będąc pod wpływem narkotyku i dopalaczy, spowodował w Zawadzie śmiertelny wypadek. Zginął w nim Konrad T., sołtys wsi Mokrzesz, znany społecznik.

Sąd wydał też wniosek o listo gończy za skazanym, gdyż jeszcze przed ogłoszeniem wyroku opuścił on gmach sądu. Ponadto Kamil J. ma zapłacić nawiązkę dla wdowy po zmarłym tragicznie mężczyźnie w kwocie 50 tys. zł oraz po 20 tys. zł dla dwóch synów.

Dodatkowo wyrok zostanie podany do informacji publicznej na stronie Komendy Głównej Policji oraz Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie, a także na tablicy ogłoszeń Urzędu Gminy Mstów, skąd pochodzi Kamil J. Mężczyzna ma też dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wyrok jest nieprawomocny.

Podczas wczorajszej wokandy sąd odrzucił wniosek o przesłuchanie autorów ekspertyzy toksykologicznej, oraz drugi - o sporządzenie nowej ekspertyzy. W opinii sądu to próba przedłużania postępowania.

Do wypadku doszło 18 sierpnia 2016 roku po godz. 17. Według ustaleń prokuratury Kamil J. jechał samochodem seatem leon od Mstowa w kierunku Koniecpola.

W Zawadzie Kamil J., nie stosując do oznakowania poziomego (podwójna linia ciągła) oraz ignorując ograniczenie prędkości do 50 km/h, zaczął wyprzedzać kolumnę pojazdów.

Jadąc pasem przeznaczonym do jazdy w przeciwnym kierunku, zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym z przeciwnej strony samochodem marki VW Golf III, kierowanym przez Konrada T.

Konrad T. doznał ciężkich obrażeń głowy i klatki piersiowej, mężczyzna zginął na miejscu.

Na podstawie opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego stwierdzono, że bezpośrednią przyczyną zaistniałego wypadku było naruszenie przez Kamila J. podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Kamil J. w trakcie wyprzedania kilku pojazdów nie zachował bowiem szczególnej ostrożności i pomimo zbliżania się do wierzchołka wzniesienia, nie zaniechał manewru, znajdując się na pasie ruchu do jazdy w kierunku przeciwnym. Z opinii biegłego wynika ponadto, że Kamil J. w chwili zderzenia jechał z prędkością nie mniejszą niż 144 km/h w terenie, gdzie obowiązuje ograniczenia do 50 km/h.

Z badań toksykologicznych wynika natomiast, że mężczyzna zażył dopalacz powodujących pobudzenie i stan euforii. Wykryto też substancję psychotropową będącą składnikiem ziela konopi.

Sąd Okręgowy w Częstochowie nie miał wątpliwości co do winy Kamila J. i wymierzył mu karę wyższą o 2 lata niż wnioskowała prokuratura, która chciała dla oskarżonego 8 lat.

Kamil J. nie usłyszał wyroku, bo przed jego ogłoszeniem opuścił sąd. W związku z tym zostanie wydany za nim list gończy.

- Zgromadzony materiał dowodowy, na który złożyły się zeznania oskarżonego i zeznania świadków, a także jeden z ważniejszych dowodów w postaci nagrania z wideorejestratora, w sposób jednoznaczny unaoczniło jak doszło do tego wypadku. Oskarżony nie kwestionował swojej winy co do spowodowania wypadku, natomiast kwestionował zarzut, jakoby miał się znajdować pod wpływem środków psychotropowych. Sąd nie ma dco do tego cienia wątpliwości. Obie opinie biegłych są opiniami wyjątkowo rzeczowymi i dokładnymi. Wszystkie okoliczności tej sprawy,w tym drastyczne naruszenie zasad w ruchu drogowym, zażywanie psychotropowych środków, brak jakiejkolwiek skruchy w toku postępowania - zrobił to dzisiaj obrońca, ale było to obliczone na potrzeby tej sprawy - pozwalają stwierdzić, że nie ma tu okoliczności łagodzących - mówiła w uzasadnieniu sędzia.

Postanowiła ona poszerzyć wyrok o jeszcze jeden punkt w postaci podania treści wyroku do wiadomości publicznej.

- Doświadczenie zawodowe wskazuje, że jest to bardzo potrzebne dlatego, że tego typu sytuacje i reakcja sądów wyrażona w orzeczeniu powinna docierać do jak najszerszego kręgu odbiorów, w tym do kierowców i społeczeństwo powinno wiedzieć, że tego typu zachowania nie pozostają bezkarne i grozi za nie, jak w tym przypadku, surowa kar - mówiła sędzia.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

MorskiSer (niezweryfikowany)

Ten Zawada to głupek!
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Codzienna depresja

Po ostatnim dekszeniu i raportach o kosmitach, delirium, piekle (https://neurogroove.info/trip/delirium-piek-o-kosmici-i-naprawianie-lini...) i pożegnaniu się z DXM (https://neurogroove.info/trip/nihil-novi-czyli-kiedy-prze-y-e-ju-wszystk...) nadal nie deksiłem, choć pokusa jest. Przeglądając [h], natrafiłem na rozmowy o odpowiedniku K-Hole osiąganym za pomocą DXM/DXO.

  • Dekstrometorfan
  • Kodeina
  • Marihuana
  • Marihuana
  • MDMA
  • Pozytywne przeżycie

Zamknęliśmy się w garażu, który był wręcz przeznaczony do takich celów. Duża kanapa i materac, na którym można było wyścielić dużą część podłogi, na ścianach malowidła ludzi na kwasie. Na czas Wycieczki zamontowałem tam głośniki. Miejsce przesycone wyjątkową atmosferą pomogło skoncentrować się w całości na doświadczeniu, jedyny jego minus to temperatura, gdyż nie mieliśmy w środku grzejnika i nad ranem zrobiło się naprawdę zimno (tak nocowaliśmy tam, ale nie uprzedzajmy faktów).

 

  • LSD-25
  • Miks

Impreza psytrance'owa. Miejsce, które znam i lubię. Dobry nastrój.

Sobotni wieczór. Before że znajomymi, oni przy piwku ja o wodzie z cytrynka psychicznie nastawiona na noc z wujkiem hoffmanem i wspomagaczem w postaci połówki pixy (bitcoin, który został mi z poprzedniej imprezy, dający adowalający efekt). Miło spędzony czas, sprzyjająca dobra atmosfera. Około północy rozdzieliliśmy się na ekipę udającą się na trance'y (H,A i ja) i resztę która poszła pić dalej.

  • Pierwszy raz
  • Zolpidem

Nastawienie bardzo pozytywne, duża ciekawość, pusty dom wieczorem, delikatne oświetlenie.

Godzina 16, poniedziałek po pracy. Będąc bardzo ciekawym znalezionej niedawno w internecie substancji, wybrałem się do lekarza po coś na moje (poniekąd prawdziwe) "problemy ze snem". Pierwszy w kolejce, wchodze do lekarza, mówię co trzeba (nie mogę spać, nie pomagają ziółka, budzę się w nocy po kilka razy) i dostaję receptę. Kilka minut później jadę do domu z paczką 20 tabletek upragnionego "Nasenu". To była moja druga wizyta u lekarza, za pierwszym razem dostałem hydroksyzynę, która nie sprawdziła się ani nasennie ani rekreacyjnie.