Sobota. 6 Stycznia 2001.

Jeden z więźniów zakładu karnego w Tarnowie poprosił bliskich, żeby przesłali mu program telewizyjny. Z pozoru nie było w tym nic podejrzanego...
Jeden z więźniów zakładu karnego w Tarnowie poprosił bliskich, żeby przesłali mu program telewizyjny. Z pozoru nie było w tym nic podejrzanego. Za zgodą dyrektora zakładu karnego osadzony może mieć w celi swój telewizor, więc i gazeta z programem może mu się przydać. Uwagę strażników przykuły jednak kartki, które miały podejrzanie grube rogi. Kiedy zbadali je dokładniej, nie kryli zdziwienia.
Przedstawiciele służby więziennej po raz kolejny przekonali się, że kreatywność więźniów nie zna granic. Niewinna gazetka z programem telewizyjnym została wykorzystana do popełnienia przestępstwa. Jak informuje porucznik Beata Bańdur, rzeczniczka prasowa Zakładu Karnego w Tarnowie, okazało się, że strony programu telewizyjnego zostały nasączone substancją psychoaktywną.
- Na pierwszy rzut oka przesłane czasopisma nie wzbudzały żadnych podejrzeń. Jednak po dokładniejszych oględzinach uwagę wychowawców przykuła faktura kartek gazety - wyczuwalne przy dotyku zgrubienie na rogu stron - dodaje porucznik Beata Bańdur.
Badanie narkotestem wykazało obecność ekstazy na stronach gazetki. Kartki zostały zabezpieczone przez pracowników zakładu karnego oraz przekazano je funkcjonariuszom policji. Niewykluczone, że osoba, która chciała przekazać narkotyki więźniowi z Tarnowa, poniesie teraz odpowiedzialność karną.
Pewnej slonecznej soboty kumpela (G) zorganizowała ognisko w pobliskiej piwiarni leśnej, umiejscowionej na skarju lasu. Postanowiliśmy wraz z (S) i jeszcze 4 kumpelami najeść się acodinów. Skoczylismy z rana do apteki i kupilismy 2 opakowania w cenie 5,55zł za jedno.
Mieszkanie znajomych, miła atmosfera, dobre warunki, pozytywne nastawienie
Sobota wieczór, humor gitówa. Ja i mój chłopak (będę go opisywać jako M.) lecimy zapalić sobie z dwójką znajomych - niekoniecznie bliskich, ale na tyle spoko byśmy mogli czuć się przy nich komfortowo. Nazwijmy ich S. i P. Mieliśmy testować zielsko, które S miała w późniejszym terminie ogarnąć "hurtowo" na urodziny mojego chłopaka - nawet nie wiecie jak się cieszę, że nie wzięliśmy tego tematu na urodziny bez przetestowania (i że ogólnie ostatecznie go tam nie wzięliśmy).
Znana nam spokojna łąka. Ja i brat.
Witam. Zaznaczam, jak zwykle, iż niniejszy tekst jest jedynie fikcją literacką.
Obawiam się, że w tym raporcie może dojść (a raczej na pewno dojdzie) do takiej sytuacji, gdzie jako jeden trip opiszę dwa... Po pewnym czasie zlewają się one, gdyż zarówno miejscówka, jak i towarzystwo były takie same, a i pogoda podobna... Przyjmijmy jednak, że wszystko działo się jednego dnia... Odświeżyłem nieco wspomnienia z bratem, więc opowiadanie powinno być nieco bardziej szczegółowe.