GŁĘBOKA PODROŻ DO WNĘTRZA Z „PERUVIAN TORCH”- Heavy trip!
Raport ten był pierwotnie mailem do przyjaciela , ale podrasowałem troszku i mam nadzieje ze nie będzie trudny w obiorze.
W systemie wentylacyjnym kopenhaskiej opery znaleziono 75 kilogramów haszyszu. Przez ponad pół roku policja obserwowała, czy ktokolwiek będzie próbował zabrać cenny ładunek, w końcu uznała go za "mienie utracone".
W systemie wentylacyjnym kopenhaskiej opery znaleziono 75 kilogramów haszyszu. Przez ponad pół roku policja obserwowała, czy ktokolwiek będzie próbował zabrać cenny ładunek, w końcu uznała go za "mienie utracone".
Cenny ładunek znaleziono w lutym tego roku. Umieszczono go w systemie wentylacyjnym pod dachem kopenhaskiej opery.
Po zainstalowaniu systemu kamer duńska policja przez ponad pół roku prowadziła obserwację miejsca, gdzie schowano narkotyki, by przyłapać osobę lub osoby, które będą chciały odebrać haszysz. Nikt jednak takiej próby nie podjął.
Policja zrezygnowała z dalszej obserwacji i dopiero po siedmiu miesiącach od znalezienia narkotyku poinformowała o całej sytuacji opinię publiczną, a narkotyki skonfiskowała jako "utracone mienie".
Budynek kopenhaskiej opery znajduje się w okolicy dzielnicy Christiania, słynącej jako niezależne osiedle hipisowskiej społeczności. To na głównej ulicy tej dzielnicy, Pusher Street (Ulica Dealerów) kwitnie handel narkotykami.
Policji nie udało się jednak udowodnić, że zgromadzony pod dachem opery zapas haszyszu miał stanowić magazyn na potrzeby dealerów.
Dochodzenie zostało umorzone.
: Ja i mój zaufany towarzysz tripa. Wolne mieszkanie , przytulny i ciepły pokoik. Muzyka Psybient/Psychill dłuuuuga playlista.
GŁĘBOKA PODROŻ DO WNĘTRZA Z „PERUVIAN TORCH”- Heavy trip!
Raport ten był pierwotnie mailem do przyjaciela , ale podrasowałem troszku i mam nadzieje ze nie będzie trudny w obiorze.
lekkie fizyczne zmęczenie upalnym dniem, wczesny wieczór,pokój z otwartymi oknami, miło nastawiające towarzystwo siostry i to znane wielu osobom uczucie chęci by teraz było lepiej niż poprzednim razem
Nie wiem, czy powinno mnie to martwić, ale bardzo lubię to uczucie uspokojenia w ciągu dnia. To, które pozwala łatwiej mi znieść każde niepowodzenie. To, które stało się złotym zdaniem powtarzanym w myślach zawsze, gdy przypominam sobie swoją słabość. Świat może mi robić co chce, podczas gdy ja mam na niego najlepsze antidotum w postaci stwierdzenia, że dziś i tak coś sobie wezmę;) Tak było i w tym przypadku, którego zaistnienia w nie żałuję w najmniejszym nawet stopniu.
Poranek po imprezie, kac
Uprzedzam, to wszystko będzie brzmiało niedorzecznie, nierealnie, jak ćpuńskie gadanie, jak science fiction, ale przysięgam, że opowiadam z największymi szczegółami i nie zmyśliłem tego.
Byłem strasznie zmęczony z samego rana, zakwasy po burzliwej nocy, kac i do tego spaliłem sobie nieco zioła, żeby nie żyć samym kacem. Normalny poranek po imprezie. W pewnym momencie poczułem, że coś się dzieje nie tak. Zacząłem czuć niepokój i autentyczny lęk bez żadnego powodu.
urodziny kolegi, przyjemne miejsce, las, jezioro