Zakuty w kajdanki przez bydgoskich wywiadowców i... wypuszczony. Czy to błąd narkotestera?

- Pierwszy raz w życiu zostałem zakuty w kajdanki - opowiada bydgoszczanin. - Policyjne urządzenie dało błędny wynik

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

msn.com | Wojciech Mąka

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

128

- Pierwszy raz w życiu zostałem zakuty w kajdanki - opowiada bydgoszczanin. - Policyjne urządzenie dało błędny wynik!

Według jego opisu sytuacja z udziałem policyjnych wywiadowców mogła napawać grozą. - 10 listopada W Bydgoszczy około godz. 19:10-19:15 na ulicy Fordońskiej w lusterkach zauważyłem niebieskie migające światła. Bardzo spokojnie zjechałem na chodnik. Do auta szybko doskoczyło kilka osób. Osoby głośno krzyczały i zabraniały mi cokolwiek robić. Powiedziałem, że chcę zadzwonić pod numer alarmowy 112 po prawdziwą policję. Osoby tylko chwilowo uspokoiły się. Kobieta w czarnych włosach przedstawiła się jako policjantka.

Wywiadowca miał wyjąć z kieszeni kierowcy pęk kluczy i breloczek. - Policjanci zarekwirowali te rzeczy bez powiadomienia i uzasadnienia. Policja dokonała badania alkomatem. Badanie odbyło się bez jakiekolwiek mojej zwłoki - mówi bydgoszczanin. - Potem przeprowadzono test na obecność narkotyków. Policjantka ogłosiła werdykt - THC (marihuana - red.). Zostałem odwrócony w stronę auta i policjant mocno walnął moją głową w dach auta. Doduszał. Skuli mnie z tyłu kajdankami i szybko zaprowadzili do innego auta osobowego. Łysawy policjant stwierdził, że staram się opuścić ręce i grzebać w spodniach. Chwycił mnie pionowo, zrobił piękną dźwignię, czułem spory ból na ramieniu. Zaczął wyginać mnie do góry na maksimum. Nagle chwycił mnie za głowę i mocno walną w swoje udo. Zaczął mnie dusić.

Badanie krwi odbyło się bez żadnych problemów. - Kartonik z badaniem zabrali moi oprawcy. Teraz mogą podmienić sobie wszystko w dowolnym momencie - uważa zatrzymany kierowca. - Wróciliśmy na komisariat przy Poniatowskiego 5. Przy podpisywaniu dokumentów cały czas powtarzałem, że żadnego kłamstwa nie będę podpisywać. Policjanci przeinaczali i wpisywali, że odmawiałem bez podania przyczyny. Policjantka w ciemnych włosach stwierdziła, że takich jak ja to zawożą czasami do Gizińskich. To centrum znane jest z tego, że ma bardzo dobrą chirurgię...

Kierujący uważa, że prawdziwym powodem zatrzymania była chęć dorzucenia paragrafów Rafałowi O., bo miał wcześniej problem prawny z narkotykami. Jak twierdzi, następnego dnia policjanci przeszukali jego mieszkanie, a potem... puścili wolno.

- Funkcjonariusze przebadali kierowcę narkotesterem AquilaScan. Urządzenie dało wynik pozytywny w kierunku substancji psychoaktywnej THC. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa mężczyzna został zatrzymany. W takich sytuacjach policjanci są zobowiązani do założenia zatrzymanemu kajdanek. Następnie przewieźli 41-latka do szpitala, gdzie pobrano od niego krew do badań. To obligatoryjne postępowanie, ponieważ dokładna ekspertyza laboratoryjna rozwiewa wszelkie wątpliwości - mówi nadkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Na wyniki badań laboratoryjnych krwi trzeba czekać nawet miesiąc.

Jak informuje nadkom. Słomski, wstępna ocena zachowania policjantów nie stwierdza nieprawidłowości.

- Mężczyzna został zatrzymany do kontroli w związku z popełnionymi przez niego wykroczeniami w ruchu drogowym - podkreśla Słomski. - Przeprowadzająca kontrolę policjantka przedstawiła się i okazała kierującemu legitymację służbową, podając przyczynę kontroli. Mężczyzna nie chciał się wylegitymować, nie wykonywał poleceń, wykonywał niezrozumiałe ruchy, wykrzykiwał słowa bez powiązania logicznego z zaistniałą sytuacją. Był mocno pobudzony.

Policja twierdzi, że podczas interwencji mężczyzna był wielokrotnie wzywany do wykonywania poleceń i zachowania zgodnego z prawem. - Zachowanie jego w trakcie zatrzymania oraz transportu spowodowało konieczność użycia przez funkcjonariuszy siły fizycznej, między innymi w celu zapobieżenia samookaleczeniu zatrzymanego - mówi nadkomisarz z KWP.

Bydgoszczanin o zachowaniu policjantów powiadomił prokuraturę, Komendę Główną Policji i MSWiA.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-ACO-DMT
  • Pierwszy raz

Nastawienie raczej pozytywne, ogromna ciekawość i chęć przeżycia czegoś nowego. Podmiejski las w chłodny, kwietniowy dzień.

 Obudziłem się rano, wiedząc, że wreszcie spróbuje tryptaminy która czeka w moim pokoju już od miesiąca. Wczoraj umówiłem się z kumplem (nazwijmy go Jaś), że widzimy się po południu na jego osiedlu i wyruszamy w tripa. Nie byłem pewien czy się nie rozmyśli, w ostatnim czasie był dość labilny. Tak czy siak, ja byłem zdecydowany nawet na samotną podróż ;)

 

T~18.00

  • Marihuana


Ach, życie jest słodkie. Albo Ech, życie jest gorzkie. Albo oba naprzemian. Tak mi sie wydaje :)




Wakacje po maturze długo będe pamiętał, jak wszystkie zresztą odkąd jako młody szczurek poczułem pierwszy raz zapach trawy...A potem przydusiła mnie w płucach.



O czym to ja miałem...


  • Grzyby halucynogenne
  • Tripraport

bardzo pozytywne

Pomysł pojawił się już kilka lat temu, kiedy to usłyszałam o psilocybe mexicana, lub kolokwialnie mówiąc, “grzybach”. Wtedy jeszcze, był to tylko zamysł, małe ziarenko upchnięte gdzieś w świadomości. Absolutnie jestem zdania, że do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, aby móc je w pełni doświadczyć. Tyle wstępu, przejdę teraz do mej relacji z tak zwanej wycieczki.
Wspomniane ziarenko, zakiełkowało po przeczytaniu relacji z tripu znajomego, spojrzałam wtedy na grzybki z innej perspektywy, zobaczyłam w tym nie tylko zabawę, ale i coś głębszego.

  • Hydroksyzyna
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Majowa noc w małej wiosce. Pokój z dostępem do balkonu, zmęczony psychicznie i fizycznie po całym dniu. Chęć sprawdzenia działania kodeiny po przeczytaniu odczuć i doświadczeń innych osób, które miały styczność z tą substancją. Bez nadmiernego podekscytowania.

A więc postanowiłem spróbować kodeiny, ponieważ byłem ciekawy, jak na mnie podziała. Po przeczytaniu kilku TRów, w których ludzie w zdecydowanej większości zachwalali tę substancję, dałem się tym opisom skusić. Nabyłem wcześniej dwa opakowania Thiocodinu po 10 tabletek i Spritea, i byłem już praktycznie gotowy. Ważę 80 kg, dlatego stwierdziłem, że dawka 300 mg na początek lepiej na mnie zadziała niż często na pierwszy raz wybierane 150 mg. Przez cały dzień zjadłem tylko lekkie śniadanie i obiad o 14:00, i do 21:00 nic nie jadłem, pijąc tylko wodę.