Zaczął się sezon na grzybki… halucynogenne. Dolny Śląsk to dla zbieraczy eldorado

Polecamy szczególnie wynurzenia "terapeuty", który nie ma zielonego pojęcia o czym mówi :)

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

bolkow.naszemiasto.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła, które, jak widać, dba o jakość publikowanych tekstów :D

Odsłony

1837

[Od Redakcji H: mamy nadzieję, że po lekturze tego tekstu będzie dla Was jasne, że przedrukowujemy go ze względu na niezamierzone walory humorystyczne ;)]

Rozpoczął się sezon na grzyby halucynogenne i na podgórskich łąkach można już spotkać młodych ludzi z reklamówkami. Dolny Śląsk, a szczególnie rejon gór Sowich, Stołowych i Karkonoszy, to bowiem jeden z głównych regionów w Polsce gdzie grzyby, a konkretniej łysiczka lancetowata rosną.

Fachowcy oceniają, że grzyby halucynogenne nie tracą na popularności. Są bardzo tanie, a kiedy sami je zbieramy, wręcz za darmo. Wystarczy kilka godzin na świeżym powietrzu i jesteśmy w stanie zrobić sobie zapas na kilka miesięcy. Ususzone grzybki zachowują bowiem swe właściwości. Bez problemu może je też kupić. Działają podobnie jak dużo droższe LSD. Też wywołują halucynację czy euforię.

Wielu młodych ludzi, którzy nazywają je magicznymi grzybkami i halucynkami twierdzi, że skoro stworzyła je natura, to na pewno im nie zaszkodzą. To błąd. Branie grzybów może prowadzić do schizofrenii lub bardzo głębokiej depresji, a w konsekwencji nawet śmierci.

Adam Nyk z Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień Monar w Warszawie nie kryje, że szczególnym niebezpieczeństwem związanym z ich zażywaniem jest wysokie ryzyko śmiertelnego zatrucia. Trudno także przewidzieć, czy po zjedzeniu większej ilości grzybów nie pojawią się długotrwałe następstwa w postaci przewlekłych psychoz wymagających leczenia psychiatrycznego.

- Grzybki szybko uzależniają – twierdzi terapeuta. – A już po kilkakrotnym zjedzeniu mogą spowodować nieodwracalne zmiany organiczne w mózgu – dodaje.
Niezwykle niebezpieczny jest też tzw. flashack, czyli nawrót po nawet kilku miesiącach psychodelicznych doznań mimo, że narkotyk nie został ponownie zażyty. Następuje on nieoczekiwanym momencie. Człowiek zaczyna słyszeć szepty, śmiechy, przed oczyma pojawiają mu się dziwaczne obrazy. Towarzyszy temu też szalona ochota odebrania sobie życia i niestety czasem kończy się tragicznie. Ludzie wyskakują z okna lub podcinają sobie żyły.

- Działanie grzybków jest długie i uważny rodzic powinien zauważyć, że z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego. Sygnałem jest gadatliwość i wesoły nastrój, halucynacje, prowadzenie rozmów z wyimaginowanymi osobami oraz wyostrzenie zmysłów wzroku i słuchu – mówi Nyk.

Grzybki wobec prawa traktowane są tak samo jak marihuana czy amfetamina. Ich posiadanie jest przestępstwem.

Oceń treść:

Average: 8.8 (9 votes)

Komentarze

niebezpieczny w... (niezweryfikowany)

jeśli dziecko ma wesoły nastrój to na pewno jest to niepokojący sygnał!
Zajawki z NeuroGroove
  • Pridinol


Substancja : chlorowodorek pridinolu


Produkt : Pridinol, firmy POLON , cena 5,60 zł za 50 tabletek


Dawka : od 5 tabletek. Przy 10 maxymalny HARDCORE


Poziom doświadczenia : thc, efedryna, (meta)amfetamina, kodeina, dextrometorfan, benzydamina, aviomarin, extasy, , karbamazepina, tramal, nikotyna, etanol, metanol, relenium ( plus inne wynalazki)

  • Grzyby halucynogenne

[wstep]



postaci - dwie

Swiety

ja

substancja zazyta

grzybki = psylocybina/psylocyna

60-70 sztuk w postaci wywaru (doustnie oczywiscie)

cele

trip miejski

sceneria

duze, pelne ludzi miasto

grudniowy weekend (ok. 2 tygodnie do Swiat)

dekoracje swiateczne, lampki, neony

pozne popoludnie --> wieczor



[koniec wstepu]


  • Muchomor czerwony


substancja: muchomór czerwony.

dawka: połowa porcji z jednego dużego kapelusza i trzech małych

set: kwadrat, noc



miałem wątpliwości czy dobrze ususzyłem grzybki, w końcu śmiertelność wynosi 5%....zmielone muchomory wsypałem do połowy szklanki kubusia, wymieszałem i wypiłem, kubuś skutecznie zniweczył smak. Dojadłem tabletke ranigastu. Godzina 23.30


  • DMT

Dobry nastrój, ekstazowy wieczór na letniej imprezie psytrance'owej. "Ciemny i cichy lasek" paręnaście metrów od głośnej sceny muzycznej.

Pierwszy raz DMT - Changa - lasek parę metrów od sceny main

Festiwal psytransowy, scena main, stoimy sobie z ekipą w cieniu lasku niedaleko głównej sceny, kiedy podeszło do nas dwóch imprezowiczów...

Od razu złapaliśmy dobry kontakt z nowymi znajomymi. Nasza ekipa latała w tym czasie na 4-fma wiec, dobrze się wszyscy dogadywaliśmy xD (4fma to, coś podobnego do extasy – świetne się czujesz, jesteś pewny siebie, dobrze się gada z ludźmi i cieszysz się tym stanem.