Substancja: Bromo Dragon Fly (prawoskrętny stereoizomer), Ex-Ses
Ilość: 1/3 kartona, kilka buchów Ex-ses'a
S&s: Najpierw mój pokój, potem otwarta miejska przestrzeń, dość zimna pogoda.
Data : 4/12/08 - start
Za podwózkę kobieta chciała zapłacić porcją amfetaminy. Nie wiedziała jednak, że wsiadła do nieoznakowanego policyjnego radiowozu, a o podwiezienie poprosiła policjantów w cywilu...
Minionej nocy w Jaworznie 20-letnia kobieta zatrzymała samochód osobowy i poprosiła kierowcę o podwiezienie do Krakowa. Za kurs kobieta chciała zapłacić porcją amfetaminy. Nie wiedziała jednak, że wsiadła do nieoznakowanego policyjnego radiowozu, a o podwiezienie poprosiła policjantów w cywilu...
W poniedziałkowy wieczór tuż przed 23.00, policyjni wywiadowcy patrolowali centrum miasta. Gdy przejeżdżali ulicą Św. Barbary, zauważyli młodą kobietę, która „machając” ręką w ich kierunku, próbowała ich zatrzymać. Policjanci podjechali do niej i zapytali, czy mogą jej w czymś pomóc. Kobieta, nie wiedząc, że jest to nieoznakowany radiowóz, szybko wsiadła na tyłu samochodu i poprosiła kierowcę, aby podwiózł ją do Krakowa. Gdy usłyszała, że jest to nie możliwe, wyciągnęła z kieszeni woreczek z białym proszkiem i zaproponowała, iż w ten sposób zapłaci za kurs. To spowodowało, że policjanci okazali kobiecie swoje legitymacje służbowe i zatrzymali 20-letnią mieszkankę Krakowa. Stróże prawa znaleźli przy niej amfetaminę, z której mogła przygotować 40 dilerskich działek narkotyku. Zatrzymana usłyszała już zarzut posiadania środków odurzających. Krakowianka przyznała się do winy. Za popełnione przestępstwo wkrótce odpowie przed sądem. Grożą jej 3 lata więzienia.
Substancja: Bromo Dragon Fly (prawoskrętny stereoizomer), Ex-Ses
Ilość: 1/3 kartona, kilka buchów Ex-ses'a
S&s: Najpierw mój pokój, potem otwarta miejska przestrzeń, dość zimna pogoda.
Data : 4/12/08 - start
bardzo pozytywne
Pomysł pojawił się już kilka lat temu, kiedy to usłyszałam o psilocybe mexicana, lub kolokwialnie mówiąc, “grzybach”. Wtedy jeszcze, był to tylko zamysł, małe ziarenko upchnięte gdzieś w świadomości. Absolutnie jestem zdania, że do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, aby móc je w pełni doświadczyć. Tyle wstępu, przejdę teraz do mej relacji z tak zwanej wycieczki.
Wspomniane ziarenko, zakiełkowało po przeczytaniu relacji z tripu znajomego, spojrzałam wtedy na grzybki z innej perspektywy, zobaczyłam w tym nie tylko zabawę, ale i coś głębszego.
Stęskniłam się za deksem po półtorarocznej przerwie, więc nastawienie bardzo pozytywne. Settin sprzyjający.
O godzinie 13 zaczęłam zarzucać 30 tabsów kaszlodynu, po 5 tabletek w 5 minutowych odstępach czasu. Mimo tego, że raczę się Aco od lat, to połykanie tabletek nadal jest dla mnie bardzo nieprzyjemne i ledwo to znoszę... Ale czego się nie robi dla wyższych celów. :)
(DOn`t drink and drive! SMOKE AND FLY!!!!!!)
Spędzałem wakacje u kuzyna na wsi. Było przyjemnie, pogoda nawet dopisywałą (znaczy się było pochmurnie, ale jak się jest najaranym, nie zwraca się na to uwagi). Chciałbym tu opisać w jaki sposób zdobywaliśmy zioło. Jako że to co przywiozłem do niego skończyło się dość szybko, postanowiliśmy kupić u kogoś na wiosce. I tu wyszła niekompetencja mojego kuzyna. Na mieście (10 km od wioski w której spędzałem wolny czas) mógł załątwić w każdym momencie, ale tu za cholerę nie mógł...