Dane : masa 62kg
stopień zaawansowania : nigdy wcześniej niczego nie brałem (alko
nie licze :)

Zwykłe policyjne legitymowanie przybrało nieoczekiwany obrót. Młody mężczyzna nie miał przy sobie żadnych dokumentów, dlatego policjanci poszli razem z nim do mieszkania.
Zwykłe policyjne legitymowanie przybrało nieoczekiwany obrót. Młody mężczyzna nie miał przy sobie żadnych dokumentów, dlatego policjanci poszli razem z nim do mieszkania. W jego domu mundurowi zwrócili uwagę na leżący na podłodze plecak. Był otwarty, a ze środka wystawały narkotyki. Blisko 3 tysiące porcji narkotyków.
Policjanci z Komisariatu Policji Wrocław Śródmieście patrolowali teren ul. Żeromskiego. Podczas kontroli jednego z podwórek zauważyli mężczyznę podobnego do osoby poszukiwanej. Młody mężczyzna nie miał jednak przy sobie żadnych dokumentów, ale oświadczył że mieszka tuż obok i dowód osobisty ma w mieszkaniu. Policjanci poszli więc razem z nim do domu, gdzie okazało się, że nie figuruje on w policyjnych systemach jako osoba poszukiwana. Policyjna czujność nie opuściła jednak funkcjonariuszy, którzy zwrócili uwagę na leżący na podłodze otwarty plecak. Ze środka wystawał fragment worka z narkotykami…
Dwaj sierżanci z wrocławskiego Śródmieścia zupełnie nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. W plecaku były dwa całkiem pokaźne worki z narkotykami - w sumie blisko 3 tysiące porcji. Policyjny tester potwierdził później, że była to amfetamina i marihuana.
Wszystkie ujawnione substancje dokładnie zważono i zabezpieczono. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na policyjny komisariat. Policjanci sprawdzają teraz skąd mężczyzna miał narkotyki i co zamierzał z nimi zrobić. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, posiadanie środków zabronionych zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 3 lat.
Dane : masa 62kg
stopień zaawansowania : nigdy wcześniej niczego nie brałem (alko
nie licze :)
Pozytywnie, wakacyjnie, morskie
Wstaje nowy dzień. Już drugi na polskim wybrzeżu. Godzina około 5 rano, świta, choć wciąż szarawo. Z kolegą M ogarniamy się, pakujemy plecaki, pijemy zieloną herbatkę, zarzucamy DOC’a i opuszczamy nasze lokum. Cichy poranek w hucznej turystycznej mieścinie.
W drodze przypominam sobie, że zapomniałem wziąć zegarek, który i tak nie działał.
Na początku dodam, że jest to mój pierwszy trip, który tutaj umieszczam oraz, że w niektórych momentach mam tzw. flashe, jednak postaram się opisać wszystko, jak najdokładniej mi się uda.
Jest piątek, umówiłem się z K. że tym razem on pilnuje mnie, gdyż nie wiadomo jaką formę tripa przyjmę. Przyjmuję kartonik bliżej znany mi jako 25C-Nbome na dziąsło, jest godzina ok. 16:40. Po upływie 20-25 minut czuję jak powoli zaczyna mi się pojawiać uśmiech na twarzy oraz przechodzą mnie prądy ciepła.