Wstrzyknął sobie narkotyk w członka. Prawie stracił przyrodzenie

Amerykański portal The Sun opisuje makabryczny przypadek mężczyzny, który nieomal stracił członek po tym, jak wstrzyknął sobie w niego kokainę.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

geekweek.interia.pl
Michał Rolecki
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

148

Trzydziestopięciolatek przyszedł na izbę przyjęć w nowojorskim szpitalu BronxCare uskarżając się na przeszywające bóle członka, moszny, krocza oraz lewej stopy. Lekarzowi powiedział, że ból pojawił się, gdy postanowił wstrzyknąć sobie kokainę w żyłę członka. Nie był to, jak twierdził, pierwszy raz. Poprzednie dwie iniekcje narkotyku w żyłę członka nie sprawiły mu żadnych problemów ze zdrowiem. Zdecydował się na tak niecodzienne miejsce, bo od wielu lat używał narkotyków drogą dożylną. Miał już zniszczone żyły w innych miejscach ciała.

Zakażenie i martwica członka po wstrzyknięciu kokainy

Oględziny lekarzy wykazały poważne zakażenie i martwicę tkanek członka. Po dożylnym podaniu antybiotyków ogólny stan mężczyzny zaczął się powoli poprawiać. Nie zgodził się na chirurgiczne oczyszczenie rany, która powstała w miejscu wkłucia, była zatem standardowo opatrywana.

Po pięciu dniach stan mężczyzny poprawił się na tyle, że wypisano go ze szpitala i przepisano mu antybiotyki do przyjmowania doustnie. Niestety nie zgodził się na pójście na odwyk i o dalszym jego zdrowiu nic nie wiadomo.

Kokaina przyjmowana jest najczęściej w formie proszku wdychanego przez nos, gdzie wchłania się przez śluzówkę. Bywa jednak też przez osoby uzależnione rozpuszczana w wodzie i wstrzykiwana dożylnie. Pobudza ośrodek przyjemności w mózgu i silnie uzależnia. Uzależnienie pojawia się już po kilkukrotnym jej zażyciu.

Większość kokainy jest fałszowana lewamizolem

Nie jest do końca jasne, dlaczego mężczyzna nabawił się zakażenia prącia po wstrzyknięciu narkotyku.

Według amerykańskiego National Institute of Drug Abuse, zajmującego się uzależnieniem od narkotyków, większość dostępnej kokainy w USA i Wlk. Brytanii jest zanieczyszczona lewamizolem. To związek przeciwpasożytniczy i przeciwreumatyczny stosowany w leczeniu zwierząt i ludzi. Do kokainy dodaje się go w celu jej zafałszowania. Jest znacznie tańszy, a ma podobne do kokainy, choć znacznie słabsze, właściwości pobudzające.

Lewamizol może powodować zapalenie naczyń krwionośnych. Opisano liczne przypadki spowodowanej tym martwicy tkanek w miejscu wstrzyknięcia kokainy z domieszką lewamizolu. Zakażenie i wywołana nim martwica tkanek mogą być też skutkiem użycia niesterylnego roztworu narkotyku, igły lub strzykawki. Komentujący przypadek lekarze podkreślają, że "uzależnieni od narkotyków pacjenci powinni być informowani o możliwych powikłaniach iniekcji w niebezpieczne lub nietypowe miejsca".

Oceń treść:

Average: 10 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)


Nazwa substancji: Extasy + Alko

Doświadczenie: MJ, hasz, extasy, grzybki, benzydamina, alko...

S&S: Ciepły czerwcowy dzień, imieniny babci na chacie

Efekty: Poniżej..


  • Ayahuasca

Dawka i substancja: 3-4 gramy ruty stepowej + 8-9 gramów mimozy hostilis




  • Szałwia Wieszcza

NIC, absolutnie nic nie potrafiłoby mnie przygotować do tego co przeżyłem podczas ostatniego spotkania z Panią Salvią.


Razem z Pikapem, którego raport także powinien się tutaj znaleźć, postanowiliśmy już jakiś czas temu spróbować SD razem...

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Ciepła niedziela, natłok myśli i trochę problemów. Towarzystwo najwspanialszego przyjaciela pod słońcem, kompana większości podróży.

Wszechświat tkanek, komórek, białek, bakterii, organelli - zlepka efemerycznych procesów i incydentalnych zderzeń atomów tworzy najbardziej wyrafinowany mechanizm, jaki można sobie tylko wyobrazić! Jesteś sztuką. Jego wymyślność tworzy złudne poczucie kontroli, daje Ci podstawy, żebyś mógł myśleć, że to Ty jesteś Panem. Nic głupszego, jesteś obserwatorem! Twoje skomplikowane ciało okazuje Ci łaskę, dając poczucie, że istniejesz. To właśnie jest piękne. To sztuka. Ezoteryka. Tajemnica. A wszystko po co?