Czterech producentów leków, w tym Johnson & Johnson, stanęło w poniedziałek przed sądem w Kalifornii w związku z zarzutami, że przyczynili się do kryzysu opioidowego w USA, który doprowadził do gwałtownego wzrostu liczby przedawkowań leków, poprzez wprowadzający w błąd marketing bagatelizujący ryzyko uzależnienia.
W pozwie złożonym przez kilka hrabstw Kalifornii i miasto Oakland koncerny J&J, Teva, Endo i Allergan są oskarżone o bagatelizowanie zagrożeń związanych z długotrwałym stosowaniem opioidowych leków przeciwbólowych w celu zwiększenia sprzedaży.
W skardze zażądano ponad 50 mld USD odszkodowania na - jak to ujęto - zmniejszenie naruszenia porządku publicznego spowodowanego przez producentów leków. "Pozwani przedkładali zyski nad życie i oszukiwali opinię publiczną w sprawie rzeczywistych zagrożeń związanych z opioidami" - przekazał w oświadczeniu adwokat hrabstwa Santa Clara, James Williams.
Według Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) w ciągu ostatnich dwóch dekad w Stanach Zjednoczonych z powodu przedawkowania przepisanych na receptę lub nabytych nielegalnie opioidów zmarło prawie pół miliona osób. W samym 2019 r. z powodu przedawkowania opioidów zmarło ok. 50 tys. osób.
Powodowie - hrabstwa Santa Clara, Los Angeles i Orange, a także miasto Oakland - reprezentują 15 milionów ludzi, czyli 40 proc. najludniejszego amerykańskiego stanu. Oprócz odszkodowań domagają się środków zapobiegających w przyszłości zwodniczych praktyk marketingu farmaceutycznego.
"Podczas gdy stosowanie opioidów zebrało ogromne żniwo w stanie Kalifornia i wśród jego mieszkańców, pozwani osiągnęli gigantyczne zyski. W samym 2014 roku opioidy wygenerowały 11 mld USD przychodu dla firm farmaceutycznych, takich jak pozwani" - napisano w skardze.
Prawnicy obrony twierdzą, że ich leki były niewielką częścią całego rynku opioidów, że lekarze zostali ostrzeżeni o zagrożeniu oraz że hrabstwa nie mogą udowodnić, iż leki spowodowały kryzys zdrowotny.
Prawnik J&J, Mike Yoder, powiedział, że leki przeciwbólowe, których koncern już nie sprzedaje, były rzadko nadużywane. "Nie spowodowały żadnego kryzysu opioidowego, a (firmy farmaceutyczne) nie spowodowały żadnego naruszenia porządku publicznego" - stwierdził.
Prawnik Endo, John Hueston, wskazał, że społeczności Kalifornii procesują się o kilka "nieszkodliwych oświadczeń", które zatwierdziła amerykańska Agencja Żywności i Leków.
Agencja AFP zwraca uwagę, że proces toczy się w szczególnie złym czasie dla J&J. Gigant farmaceutyczny liczył na przywrócenie swojej reputacji dzięki szczepionce przeciwko koronawirusowi. Ale preparat został zawieszony w USA po doniesieniach o wystąpieniu sześciu przypadków rzadkich zakrzepów krwi wśród 6,8 mln zaszczepionych osób.
W amerykańskich sądach złożono w sumie ponad 3 tys. pozwów związanych z kryzysem opioidowym. W 2019 r. sędzia z Oklahomy nakazał J&J zapłacić 465 mln USD grzywny za bagatelizowanie ryzyka związanego z opioidami. J&J składa w tej sprawie apelację.