Set&Settings: Dom, las wieczorową porą, początek września 2009
Wiek: 20 lat, 87kg
Doświadczenie: MJ, Hash, amfetamina, met amfetamina, kokaina, xtc, LSD, brown sugar, Psilocybe Semilanceata, gałka muszkatołowa, efedryna, kofeina, alkohol

Policjanci zaczęli przeszukania domu. Uwagę ich zwrócił ogromny głośnik, który z tyłu był otwierany na kluczyk.
Zielonogórscy policjanci z wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej zlikwidowali kolejną uprawę konopi indyjskich. Tym razem krzewy rosły w specjalnie do tego przygotowanym głośniku. Policjanci z wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej w środę, 16 grudnia weszli do jednego z domów w miejscowości pod Zieloną Górą. – Ustaliliśmy, że w pomieszczeniu może znajdować się uprawa konopi – mówi podkom. Jacek Magierski-Kobryń, naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej zielonogórskiej policji.
Policjanci zaczęli przeszukania domu. Uwagę ich zwrócił ogromny głośnik, który z tyłu był otwierany na kluczyk. Okazało się, że w jego środku jest doskonale przygotowana uprawa konopi. Głośnik od środka był wyłożony specjalnym materiałem, a wnętrze było odpowiednio chłodzone, nawilżane oraz oświetlone. Sam głośnik miał maskować uprawę. I maskował, ale tylko przed domownikami, którzy nie mieli pojęcia o jej istnieniu. Policja poszukuje młodego mężczyzny, który prowadził zakazaną uprawę. To kolejna w ciągu ostatnich dni zlikwidowana uprawa konopi przez zielonogórską policję. Niedawno policjanci znaleźli aż 160 krzewów w domu pod Zieloną Górą. Zatrzymane zostały wówczas dwie osoby, ojciec i syn.
Set&Settings: Dom, las wieczorową porą, początek września 2009
Wiek: 20 lat, 87kg
Doświadczenie: MJ, Hash, amfetamina, met amfetamina, kokaina, xtc, LSD, brown sugar, Psilocybe Semilanceata, gałka muszkatołowa, efedryna, kofeina, alkohol
przybyłam z wami pobluźnić o naszych słabościach :@
- Muszę Cię zmartwić, ale chyba nie masz czego tu szukać.
łąka, spokojna miejscówka z dala od ludzi, dobre nastawienie, odpowiednia muza ;>
19.10.2008
Niedziela, jesienne, szare popołudnie. Jak co dzień, od pewnego czasu udaję się na popołudniowy spacer celem zajebania się gdzieś w plenerze, ot taka moja ziołolecznicza terapia. Dzisiaj urozmaiciłem menu i wziąłem ze sobą dość pokaźny worek suszu szałwii wieszczej. Snickers, coś do picia, zapalniczka, dobra muzyka na uszy i już mogę wyruszać w swój własny zielony świat. W drodze na wcześniej zaplanowaną miejscówkę spaliłem nabitkę mj, szło się miło i gładko mimo iż było kurewsko pod górę.
Rzecz działa się na imprezie urodzinowej kolegi, także nastawienie bardzo dobre. Liczyłem na jakiś grubszy lot ale się przeliczyłem :)
Czuję się jakbym zapominał słów w języku polskim. A jeśli w polskim to pewnie w jakimkolwiek innym tymbardziej. Trochę jakbym wracał, cofał się w rozwoju do dzieciństwa. Niewinnego przekręcania, pacholęcego słowotwórstwa. Kurwa mać, nie było mi do śmiechu. Czułem się jakbym z minuty na minutę coraz bardziej głupiał. Myśli rozjeżdżają się we wszystkie strony, przekraczam wcześniej nie zdobyte przeszkody, choć chyba tego nie chcę. Starczy. Już bardziej czuję niż myślę. A czuję że jest grubo bo nawet nie umiem podnieść dobrze głowy.
Komentarze