Nazwa substancji: marihuana
Poziom doświadczenia: lekko doświadczony
Dawka: 0,5grama na 3 osoby
Powiat. Narkotyki w szkołach
Amfa, hera, extasy, hasz, marycha "to tylko niektóre narkotyki dostępne w szkołach ponadgimnazjalnych powiatu chojnickiego. Prywatna firma przeprowadziła ankiety wśród 1055 uczniów. Do kupowania na terenie szkoły i zażywania przyznaje się jednak zaledwie 9 procent ankietowanych. W rzeczywistości problem ten istnieje. Wystarczy poczytać wypowiedzi internautów na temat: "Czy w Chojnicach są narkotyki i czy biorą?" w portalu internetowym www.chojnice.pl. A oto niektóre z nich:
"Ludzie, otwórzcie wreszcie szerzej oczy pisze Anty-drug z Chojnic. To co się dzieje na chojnickim, narkotykowym rynku jest przerażające. To nie są już tylko słabsze dragi, ale coraz więcej jest tych naprawdę mocnych. To co się dzieje, to po prostu jakiś koszmar."
"A ja się spotkałem w Chojnicach już ze wszystkimi rodzajami narkotyków i to nieprawda, że w Chojnicach są tylko te lekkie wypowiada się Xero. Są również ciężkie i to mnie przeraża, że coraz młodsi sięgają po nie."
Postanowiliśmy więc sami zapytać chojnicką młodzież o istnienie narkotykowego biznesu w szkołach. Jak się okazuje, problem pojawia się już w gimnazjach.
"U nas w szkole bez problemów można kupić wszelkiego rodzaju narkotyki" mówi wyrośnięty gimnazjalista, spotkany przez nas na chojnickim Starym Rynku. "Transakcje zawierane są najczęściej w toaletach, ale o tym nie wie pani ode mnie "zastrzega.
W związku z ankietą wypełnioną przez uczniów szkół ponadgimnazjalnych, zostanie powołany zespół dyrektorów placówek i pedagogów. Będzie to reprezentacja szkół, której członkowie będą mieli za zadanie przepytać wszystkich uczniów.
"Musimy poszerzyć naszą wiedzę o dostępności narkotyków o szkoły podstawowe i gimnazja "mówi Maria Wróblewska, dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury, Sportu i Promocji Zdrowia w chojnickim starostwie. "Zdajemy sobie sprawę, że problem będzie się pojawiał i co najgorsze, narastał.
Nazwa substancji: marihuana
Poziom doświadczenia: lekko doświadczony
Dawka: 0,5grama na 3 osoby
S&S: Szczegółowo - > Dzisiaj niedziela. W środę brałem dxm, w czwartek efedrynę, w piątek zrobiłem sobie przerwę, dzisiaj zapaliłem zioło. Wcześniej miałem jeszcze kilka dni przerwy od brania czegokolwiek (alkoholu nie piję teraz wcale). Dzisiejszy dzień spędziłem na chilloucie niedzielnym w domu przy kompie. O 19. poszedłem bez spiny po zioło (przez kilka godzin wydzwaniałem do gościa, a on ma taki zwyczaj, że zwykle odbiera telefon najwcześniej o 15. O 4 dogadałem się, że po 19. się u niego pojawię. Pojechałem, wróciłem tramwajem, w okolicę swą, wszedłem w bramę i skręciłem bata w tutce papierosowej, wymieniłem tylko filtr.
[ poprawiono literówki ]
To jest chyba to, co nazywają Sativą. Raz w życiu paliłem takie coś, choć dotychczas przepaliłem pewnie z pół kilo zioła w życiu (kiedyś przez 3 lata paliłem codziennie). Delikatny lecz wyrazisty, w 100 % naturalny haj. Zmysły wyostrzone, lecz w 100 % trzeźwe, widzące wszystko jak na dłoni. Wyrażanie zdania - bez problemu. Doskonała harmonia z ludźmi w sklepie, w domu i na ulicy. Doskonałość wszelkich okoliczności i czynności. Wyborne, "trzeźwe" rozkminy, prowadzone z niesamowitą fantazją. Gadatliwość i umiejętność słuchania.
Plansza: Las.map
Trip report przeniesiony z forum hyperreal.info.
Ja i mój kompan [GrzyboRoman] wybraliśmy się do lasu z grzybami, rzecz to dziwna ponieważ ludzie wszyscy zwykli z lasu z nimi wychodzić.
Wchodząc z Grzyboromanem do porowatozielonej kuźni umysłu prowadziliśmy bezgłośną konwersację o tym, czym zostaniemy obdarowani przez Psycho Psylokrólewnę.
Usiedliśmy pod twardymi, zmęczonymi próbą czasu pniakami, w odległości około 0.76m od siebie. Wyciągnąłem z psychoprzegrody Cylinki, błogoowoce mające zaspokoić nasz grzybogłód.
senność, oczekiwanie na przyjemne przeżycie, znudzenie wakacyjne, wieczór
Wakacje spowodowały u mnie stan wzmożonego apetytu na eksperementy narkotyczne. Skończyłam pracę i przyjęłam do siebie pod dach psa babci, ponieważ ona wyjechała. Rano zakupiłam w aptece specyfik i tripa zaplanowałam na wieczór/noc, ponieważ była to sprawdzona metoda, dzięki której moi domownicy nie są w stanie zidentyfikować co robię. Obecnie w domu był tylko mój ojciec oraz pies babci. Cała reszta wyjechała.