Te lizaki ważą ponad 270 kg i są warte milion dolarów. Niezwykłe odkrycie policji

Funkcjonariusze Biura Szeryfa z hrabstwa Harris w Teksasie dokonali niezwykłego odkrycia podczas rutynowego wezwania do włamania. W domu w Houston znaleźli lizaki z metaamfetaminy o wartości miliona dolarów.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Wiadomości

Odsłony

560

Funkcjonariusze Biura Szeryfa z hrabstwa Harris w Teksasie dokonali niezwykłego odkrycia podczas rutynowego wezwania do włamania. W domu w Houston odnaleźli oni lizaki z metaamfetaminy o wartości miliona dolarów.

Narkotyki uformowane w fantazyjne kształty (m. in. logo Batmana i wizerunki postaci z "Gwiezdnych wojen") o łącznej wadze ponad 270 kg znaleziono przypadkiem, gdy mundurowi zostali wezwani do włamania. Pod numer alarmowy zadzwonił zaniepokojony sąsiad, który podejrzewał, że ktoś włamuje się do domu obok.

Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce trafili na mężczynę i kobietę wynoszących lizaki z domu. Szybko okazało się, że "słodycze" zawierają metaamfetaminę. Przyłapana na procederze przenoszenia lizaków para próbowała przenieść tak dużą ilość narkotyku, że niemożliwe okazało się domknięcie klapy bagażnika ich samochodu.

Sierżant Cedrick Collier, rzecznik Biura Szeryfa, potwierdził, że dom był laboratorium, w którym produkowano narkotyki. Mundurowi podejrzewają także, że towar został przygotowany z myślą o dzieciach, co sugeruje fantazyjna forma, w jakiej był on sprzedawany.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Zolpidem

pewnego wieczoru zapodałam sobie JEDNĄ tabletke Stilnoxu mając nadzieję tylko i wyłącznie na to, że zasnę w końcu po czwartym dniu walenia fetki. Nie spodziewałam się żadnych "atrakcji dodatkowych". Rzeczywiście, z zaśnięciem nie miałam żadnych problemów, z małym zastrzeżeniem. Obudziłam się po ok. godzinie i to co się ze mną później działo pamietam jakby ze snu. Dookoła mnie było mnóstwo ludzi, moich znajomych. Mówili cos do mnie. Dookoła migające kolorowe światła.

  • Grzyby halucynogenne
  • Retrospekcja

Świeżo po przeprowadzce na drugi koniec kraju. W trakcie nieco trudnej aklimatyzacji do nowego miejsca, w obcym mieście, z dala od praktycznie wszystkich bliskich mi osób. Po trzech tygodniach nieskutecznych prób zapoznania się z ludźmi z nowych studiów, nareszcie koleżanka z roku zorganizowała dużą domówkę, w trakcie której miał miejsce cały trip. To, że znalazłem się na imprezie będąc na grzybowej fazie, było spontaniczne i niezaplanowane. Tego samego dnia z Bieszczad wracał kumpel - D, z którym wcześniej miałem okazję jeść grzyby. Chcąc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (spotkać się z D a jednocześnie nie ominąć imprezy) zgarnąłem go na domówkę do niejakiej M. Z D był również jego kolega, którego znałem z widzenia - W. Pod wpływem namowy D, zjedliśmy grzyby, które w założeniu miały nas puścić zanim pójdziemy do M. Stało się jednak inaczej.

Wprowadzenie: Niniejszy raport jest retrospekcją sięgającą ok. 3 lat wstecz. Po złotym okresie z psychodelikami trwającym dobrze ponad pół roku, podczas którego zaliczałem praktycznie same bardzo udane i zapadające w pamięć tripy, przyszedł czas na serię nieco gorszych podróży. TR opisuje pierwszy z serii już-nie-złotych psychodelicznych wypraw. Żadna z nich nie skończyła się bad tripem. Nie wspominam ich jako złych. Zwyczajnie nie były one najlepsze (w nie-eufemistycznym znaczeniu tego słowa).

  • Ketamina
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Nastawienie na przeżycie mistyczne, ciemny pokój, stan psychiczny pozytywny

Pewnego piątkowego wieczoru siedząc w swoim pokoju postanowiłem poszerzyć swoje horyzonty o przeżycie z ketaminą,

kiedy nadszedł wieczór ok. godziny 21 wysypałem zawartość woreczka z K (ok. 350mg),

1/3 zawartości zagarnąłem i wciągnąłem, a resztę schowałem, odrazu zaznaczę, że czas podczas podróży

przestał dla mnie istnieć więc nie określe go dokładnie.

 

Po 10 minutach od zażycia K zaczęło mnie lekko wgniatać w sofę, na której się rozłożyłem,

  • Gałka muszkatołowa

Tak się zdażyło, że kilka dni przed opisywanymi wydarzeniami złamałem sobie nogę i z tego powodu siedziałem całymi dniami w domu. Codziennie wpadał do mnie kumpel, który pod pretekstem przynoszenia zeszytów zaopatrywał mnie również w inne ciekawe rzeczy :) Nasz poziom wtajemniczenia jest raczej niewielki, częste przygody z MJ, tabletki oraz fukanie ;]





piątek 25.02.2005