18.30
Nowe ustalenia w sprawie śmierci więźnia, który zasłabł w toruńskim areszcie śledczym.
Nowe ustalenia w sprawie śmierci więźnia, który zasłabł w toruńskim areszcie śledczym.
Według ustaleń śledczych, 24-letniemu Wojciechowi B. podano promazynę. To lek uspokajający. Z tego powodu Zakład Medycyny Sądowej wykonana dodatkową opinię. Jak informują Nowości, prokuraturę zaniepokoiło między innymi stężenie tego środka we krwi zmarłego oraz różnice stężeń odnotowane przed zgonem i po zgonie. Do tego mężczyzna miał przewlekłe zapalenie płuc i ślady na ciele, niepokojące rodzinę. Wcześniej służba więzienna twierdziła, że więzień zatruł się dopalaczami.
Śledztwo toczy się w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci więźnia. - Teraz najbardziej interesuje nas jakie było śmiertelne stężenie leku uspokajającego, w przeliczeniu na tabletki. Wiemy, że opinie przygotuje dla nas poszerzony skład specjalistów - powiedział w rozmowie z Nowościami prokurator Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe, która prowadzi śledztwo.
Przypomnijmy, Wojciech B. odbywał w toruńskim więzieniu karę ośmiu lat pozbawienia wolności. W kwietniu 2017 roku był sprawcą bardzo groźnego wypadku na starym moście drogowym w Toruniu. Według ustaleń policjantów, mężczyzna prowadząc samochód postanowił wyprzedzić volkswagena passata. Niestety, stracił panowanie i uderzył w jadącego z naprzeciwka kierowcę audi. B. uciekł z miejsca wypadku, ale od razu został zatrzymany przez policjantów. Okazało się, że jechał bez prawa jazdy, a w dodatku był pod wpływem alkoholu (stężenie alkoholu w jego organizmie ustalono na od 0,92 do 1,1 promila) oraz marihuany. Ponadto przekroczył dopuszczalną prędkość o około 30 km/h.
Wojciech B. zmarł w nocy z 21 na 22 czerwca 2018 roku w szpitalu w areszcie w Bydgoszczy, dwa dni wcześniej zasłabł w toruńskim areszcie.
Tragiczne samopoczucie, tygodniowy ciąg na różnych substancjach z przewagą metylofenidatu.
18.30
Jak ktoś chce tych najciekawszych wrażeń, niech zacznie czytać od T+1:30
Nastawienie na retrospekcje z całego życia wywołane depersonalizacją. Dużo czasu, wiosenny klimat pozytywne nastawienie.
11:00
Siedzę na ławce na swoim osiedlu patrząc trupim wzrokiem przed siebie. Nie była niedziela ani żaden dzień wolny tylko środek tygodnia i nie powinno mnie tu być. Wcześniej zobojętniałem na przebieg tego dnia. A w zasadzie całego życia, bo to jeden dzień. Dla mnie ludzie wykonują te same zajęcia, udają się w te same miejsca, myślą tymi samymi schematami, mówią co czarne a co białe, sprowadzają wszystko do jednej praprzyczyny nosz kurwa rzygam tym wszystkim. Jak ja mogłem kiedyś chętnie żyć? To pytanie pozostało bez odpowiedzi.
11:30