Kto: ja z dwoma kolegami
Gdzie: moje mieszkanie
Kiedy: 26 stycznia 2003
Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Bernie na próbkach marihuany pozyskanych z czarnego rynku wskazuje, że 91% z nich jest zanieczyszczona szkodliwymi dla zdrowia ludzkiego substancjami.
Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Bernie na próbkach marihuany pozyskanych z czarnego rynku wskazuje, że 91% z nich jest zanieczyszczona szkodliwymi dla zdrowia ludzkiego substancjami.
Analizę przeprowadzono na 151 próbkach marihuany, z których znaczna większość okazała się zawierać szkodliwe pestycydy, metale ciężkie i bakterie, mogące powodować problemy ze zdrowiem.
Zdaniem lekarzy, przebadana marihuana stwarza największe zagrożenie dla systemu nerwowego, odpornościowego i oddechowego.
Nie jest to pierwsze badanie przeprowadzone w Szwajcarii na czarnorynkowej marihuanie, jako że dwa lata temu na zlecenie TV Svizzera do laboratorium trafiły próbki, które zawierały m.in. lakier do włosów, watę szklaną i ołów.
Związki te są używane przez producentów i dilerów w celu poprawy wyglądu sprzedawanych szczytów albo zwiększenia ich wagi, co przekłada się na wartość rynkową.
Miejsce to boom festival, nastawienie bardzo pozytywne, ciało i umysł przygotowane na przygodę
Zazwyczaj nie zapisuję trip-raportów, ale tym razem prowadziłem dziennik wyprawy, której częścią był boom festival. A branie LSD-25 jego ważnym dla mnie elementem. Jest to dobra okazja, żeby podzielić się swoimi przeżyciami. Sami oceńcie!
Zacznę od małego opisu skrótów, którymi posługiwałem się w tekście. Są to miejsca festiwalowe. Pojedyncze litery to moi znajomi.
DT- Dance temple, czyli główna scena festiwalu z muzyką psytrance. W nocy grany był hi-tech/full on/dark/progressive psytrance.
CG- Chillout Gardens.
Na tego sylwka planowałyśmy wiele rzeczy... ;D Chciałyśmy zapodać wszystko po kolei, ale niestety z niezależnych od nas przyczyn wszystko (no może prawie wszystko) przepadło... :( Pomyślałyśmy No nie... sylwek bez kapy to nie sylwek...
. Na szczęście w domu była gałka muszkatołowa... Potrzebowałyśmy dość dużo tego, więc ona poszła do sklepu po dwie paczki startej gałki, a ja kruszyłam przyprawę znalezioną u babci na tarce... Wsypałyśmy całość do dwóch szklanek (wyszło tak prawie pół szklanki gałki na pół szklanki wody).