Szczecin. 16-latek zatruty fentanylem trafił na SOR, a później na toksykologię

Szesnastoletni pacjent po zażyciu fentanylu trafił w poniedziałek do Kliniki Pediatrii, Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć szczecińskiego szpitala "Zdroje". To pierwszy w regionie przypadek zatrucia tym lekiem opioidowym.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

PAP |

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

82

Szesnastoletni pacjent po zażyciu fentanylu trafił w poniedziałek do Kliniki Pediatrii, Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć szczecińskiego szpitala "Zdroje". To pierwszy w regionie przypadek zatrucia tym lekiem opioidowym.

O pacjencie, który w poniedziałek został przywieziony na oddział nefrologii dziecięcej i leczenia ostrych zatruć poinformował we wtorek szczeciński szpital "Zdroje". Kierujący kliniką prof. Andrzej Brodkiewicz podkreślił, że szesnastolatek był "w stanie ogólnym dobrym, wydolny oddechowo i krążeniowo". Zaznaczył, że ten pacjent po raz kolejny potrzebował pomocy po zażyciu środków odurzających. "To bodajże drugi czy trzeci epizod w jego życiu" – powiedział Brodkiewicz. Ale po raz pierwszy zatruł się fentanylem.

Nastolatek wcześniej trafił na SOR Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 przy ul. Unii Lubelskiej. "Miał zaburzenia świadomości, zaburzenia oddychania" – przekazał Brodkiewicz, zastrzegając, że są to informacje z dokumentacji medycznej, „wyłącznie wywiadu papierowego”.

Pacjent jest na oddziale nefrologii dziecięcej i leczenia ostrych zatruć. We wtorek po południu, jak to określił lekarz, był już w dobrej kondycji.

Rzeczniczka szpitala "Zdroje" Magdalena Knop podkreśliła, że szpital zawiadomił media o pierwszym przypadku zatrucia fentanylem w Szczecinie i regionie, ponieważ "został wywołany do tablicy" doniesieniami opublikowanymi w mediach społecznościowych.

O zatruciach fentanylem zrobiło się głośno kilka miesięcy temu, kiedy media obiegła informacja, że trzeci rok z rzędu fentanyl zabił ponad 100 tysięcy Amerykanów. Pisał o tym m.in. "Washington Post". Coraz częstsze przypadki zatruć notowano także w krajach europejskich, a Polsce "fentanylowy trop" prowadził do Żuromina (woj. mazowieckie). W czerwcu br. prokuratura w Mławie poinformowała, że zarzutami związanym z nielegalnych obrotem fentanylem objęto sześć osób, w tym 55-letniego Jarosława D., zwanego "żuromińskim duchem". Pod koniec czerwca Komenda Główna Policji podała, że zatrzymano kolejne cztery osoby, mieszkańców Żuromina i woj. lubelskiego.

Prof. Brodkiewicz podczas briefingu podkreślił, że "ogromny problem" zatruć fentanylem występuje przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych i krajach zachodniej Europy. W Polsce ten lek nie jest tak łatwo dostępny. Zdaniem szczecińskiego specjalisty jedynym sposobem na ograniczenie ryzyka zatruć fentanylem jest właśnie "bardzo duża restrykcja w dostępie do tego leku".

Brodkiewicz przypomniał, że fentanyl został wynaleziony w latach 60. XX w. i sprawdził się jako bardzo silny lek przeciwbólowy, działający kilkadziesiąt razy silniej niż morfina. Jest stosowany do zwalczania bólu nowotworowego, u pacjentów paliatywnych. W szpitalach podaje się go dożylnie. W lecznictwie otwartym jest dostępny na receptę, w postaci plastrów lub sprejów donosowych. Jego sprzedaż jest ściśle ewidencjonowana.

"Fentanyl jest doskonałym lekiem, jeżeli jest używany przez profesjonalistów w odpowiednich dawkach. Natomiast staje się dramatycznie niebezpiecznym lekiem, jeżeli jest przedawkowany" – powiedział Brodkiewicz.

Dodał, że fentanyl jako środek odurzający jest przyjmowany "w postaci przetworzonej". "Przez oczywiście grupy przestępcze, które w formie tabletek sprzedają różne substancje zmieszane w jednej tabletce, co dramatycznie zwiększa ryzyko wystąpienia działań niepożądanych" – stwierdził Brodkiewicz.

Wyjaśnił, że fentanyl jako lek opioidowy, który łączy się z receptorami w ośrodkowym układzie nerwowym, daje efekty przeciwbólowe, "ale także głębokie poczucie relaksacji". Przyjmowany dożylnie działa już po minucie czy dwóch. I mniej więcej po 30 minutach jego działanie ustępuje. Natomiast przyjęty doustnie zaczyna działać po 30-50 minutach, efekty utrzymują się kilka godzin.

Przyjęcie fentanylu może zaburzyć pracę ośrodka oddechowego, spowolnić akcję serca, spowodować utratę przytomności. "Objawy są ściśle uzależnione od przyjętej dawki. Pacjent może utracić przytomność, źrenice będą szpilkowate, może znajdować się w stanie katatonii, gdzie niby jest w kontakcie, ale tego kontaktu nie ma. Sytuacje skrajne to zaburzenia oddychania, spadek ciśnienia, zwolnienie akcji serca i w konsekwencji zgon" – podsumował Brodkiewicz.

W Klinice Pediatrii, Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych szpitala "Zdroje" od 2013 r. hospitalizowano 3026 osób. W tym roku najwięcej młodych pacjentów przyjęto w marcu i kwietniu – po 39. W lipcu 21.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

Tera dochodze do siebie a wlasciwie dochodze do chwili wolnej

kiedy moge pisac. Od rana zrobilem juz tyle ze sam sie dziwie.


Jeden z najdziwiniejszych Sylwkow w moim life`ie :)


Normalne bylo ze 1 stycznia oznaczal dla mnie brak glosu,

zakwasy i kac total od bezrozumnej mieszanki swiatow - czyli far niente.


A dzis zasuwam jak maly motorek.



  • Bieluń dziędzierzawa

Zeżarłem raz ok. 40 nasionek. Efekt był raczej mizerny i co tu dużo mówić niezbyt przyjemny. Straszne ciary, jak po przedawkowaniu kofeiny. Ale niezłą jazdę miałem po takim wynalazku, który wycofano z aptek gdzieś w `93.


  • Dekstrometorfan
  • Dimenhydrynat
  • Tripraport

Żadne

Rzecz dzieje się już długo po utracie magii. Ostatnie 10-15 "tripów" z dawkami, które kiedyś powodowały mi znane z poprzednich raportów akcje z kosmitami, nie wywoływały żadnych efektów (oprócz ogłupienia i strucia).

Jakiś czas temu głupota znowu wzięła górę i uznałem, że zażyję 300 mg oraz 2 sztuki Aviomarinu, żeby sprawdzić jego cudowne właściwości przeciw nudnościom. Po dwóch godzinach byłem już pewien, że i tym razem nie zadziała ,bowiem czułem już to samo, co ostatnie kilkanaście razy — wrażenie bycia strutym i ogłupienie.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Pozytywne nastawienie psychiczne, ekscytacja zbliżającym się tripem i niecierpliwość, lekceważenie opisywanej przez ludzi charakterystyki tripa. Dawka grzybów zażyta na pusty żołądek. Sesja solo - w małym mieszkaniu kawalerce z pokojem i łazienka, uprzednio posprzątanym i przygotowanym. Kontakt z ludźmi przez telefon komórkowy po zażyciu, ale przed właściwym tripem. Noc, sierpień.

Moja pierwsza próba grzybami psylocybinowymi zaczęła się od konsumpcji tychże o 20:30. Zjadłem trzy gramy suszonych grzybów. W smaku wydały mi się podobne do pieczarek, ale bardziej gorzkie. Przeżuwałem je i gryzłem może 5 minut, aż rozdrobniłem cały materiał na rozmiękczoną od śliny papkę, którą następnie połknąłem. Położyłem się na łóżku i zasłoniłem okno (na zewnątrz właśnie zachodziło słońce), włączyłem muzykę, jakiś delikatny popowy chłam, oszczedzając lepsze kawałki na trip. Przez pierwsze kilkanaście minut wymieniałem SMS'y z ludźmi i nie działo się nic ciekawego.