2C-T-2
nazwa chemiczna: 2,5-dimetoksy-4-etyltiofenyletyloamina.
Przy okazji kontroli legalności poboru prądu pracownicy Zakładu Energetycznego Okręgu Radomsko-Kieleckiego (ZEORK) odkryli w gminie Pierzchnica (Świętokrzyskie) plantację konopi indyjskich. Jej właściciele uciekli, szuka ich policja.
Jak poinformowała PAP oficer prasowy kieleckiej policji sierż. Izabela Grabowska, pracownicy ZEORK sprawdzali pobór prądu elektrycznego. W jednym z gospodarstw, stwierdzili, że właściciele nielegalnie podłączyli się do sieci, a prąd czerpany jest do uprawy konopi indyjskich w budynku gospodarczym.
Właściciele posesji - mężczyzna i jego żona - uciekli wykorzystując nieuwagę kontrolerów. Wezwani przez energetyków policjanci zabezpieczyli znalezisko - prawie 200 krzaków konopi różnej wielkości: od sadzonek po rośliny metrowej wysokości. Pobrano próbki roślin, które po wykonaniu czynności procesowych zostaną zniszczone. Właściciele posesji są poszukiwani.
Pracownicy ZEORK odcięli nielegalne podłączenie do sieci energetycznej.
2C-T-2
nazwa chemiczna: 2,5-dimetoksy-4-etyltiofenyletyloamina.
Podróż do lasu i spowrotem, a następnie łóżko. Pozytywne nastawienie, czekałem na to długo. Niestety pogoda niezbyt ładna, pochmurno i chłodno.
Słowem wstępu:
Nastawienie 100% pozytyw, trochę na żywioł, ja i mój mężczyzna. Zima, okres świąteczny, miasto, docelowo nasze mieszkanie.
- Na pewno George Michael z Davidem Bowie napierdalają takimi kółka po Niebie.
Jest. Tym razem łapiemy go zza grubych kurtek i szalików, ściany zimnego powietrza, siedzi jak gdyby nigdy nic na płachcie papieru, wiszącego smętnie z wiaty przystanku. Jak się dobrze przyjrzeć, to można zobaczyć bijącą z niego aurę absurdu.
noc po ciężkiej tułaczce i śnie na ławce, zmęczenie, chęć jak najprędszego powrotu do domu i doprowadzenia się do porządku, jedno wielkie nieporozumienie po prostu
Maj 2015, istna tragedia. Dostałam od jakiegoś gościa na bilet do domu, ale kierowca w autobusie nie miał jak wydać, więc musiałam kupić dwa, w związku z czym znowu mi brakowało tych 2zł na pociąg. W kieszeni paczka z ostatnim papierosem, zapalę sobie pod dworcem i poszukam wzrokiem ofiary, która byłaby chętna dorzucić mi się do tego nieszczęsnego biletu. Łowy przerwała mi jakaś starsza pani chcąca się dowiedzieć co nieco o historii miasta, w którym się znajdowałyśmy, ale niestety nie mogłam jej w tym pomóc, bo nasza wiedza na ten temat była raczej zbliżona do siebie.
Komentarze