Celnicy z USA przechwycili statek towarowy należący do banku JP Morgan, na którym... znaleziono kokainę wartą miliard dolarów. I chociaż sytuacja ta odbija się szerokim echem na całym świecie, to bank chwilowo nie komentuje sytuacji.
Celnicy z USA przechwycili statek towarowy należący do banku JP Morgan, na którym... znaleziono kokainę wartą miliard dolarów. I chociaż sytuacja ta odbija się szerokim echem na całym świecie, to bank chwilowo nie komentuje sytuacji i wydaje się - jak wyjaśnia jeden z publicystów Bloomberga - że JPM nie musi przejmować obecnością kokainy na statku.
Amerykańscy celnicy znaleźli na statku MSC Gayane, należącym do JP Morgan, około 17,9 ton kokainy, wartej według urzędu ok. 1,3 miliarda dolarów. Stało się to 17 czerwca, gdy transportowiec dokował w porcie w Filadelfii. Łącznie narkotyk zawierało kilka kontenerów. Według amerykańskiego Business Insidera, Jest to jedno z największych zatrzymań narkotykowych na morzu w historii USA i największe, jeśli chodzi o kokainę.
Transportowiec formalnie został zajęty przez śledczych z Filadelfii 4 lipca. Operatorem maszyny jest szwajcarska spółka Mediterranean Shipping Co., a jej właścicielem JPMorgan Asset Management, które zarządza aktywami swoich klientów i finansowało zakup statku dla MSC w ramach swojej strategii morskiej.
Bank jeszcze nie odniósł się publicznie do całej sytuacji, odmówił również komentarzy mediom. Mimo jednak, że zatrzymanie maszyny należącej do JPM odbija się szerokim echem, to według publicysty Bloomberga Matta Levine'a bank niespecjalnie musi przejmować się znalezieniem kokainy na statku. Levine wskazuje bowiem, że po pierwsze, JP Morgan jest właścicielem statku, a nie narkotyków - a operatorem statku jest wspomniana firma MSC i to ona zapewne odpowiada za bieżące operacje transportowca.
Dodatkowo, struktura własności statku jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje - to znaczy, JP Morgan sfinansował jego zakup dla MSC i w tym sensie jest jego właścicielem. Jak wyjaśnia Levine, "sensowne było ująć tę transakcję jako leasing, a nie pożyczkę". Technicznie zresztą to nie bank jako taki udzielił tego leasingu - a więc jest jego właścicielem - tylko JPMorgan Asset Management, które jedynie zarządza środkami klientów. De facto więc statek w teorii należy do klientów banku, a nie bezpośrednio do niego samego.
Jako ostateczny argument zaś Levine podaje, iż najprawdopodobniej JP Morgan posiada odpowiednią umowę z MSC, która przesuwa odpowiedzialność za funkcjonowanie i operacje statku na operatora. JPM, jako spółka finansująca zakup statku, prawdopodobnie też nie pobiera żadnych opłat ani nie czerpie zysków od operacji transportowca i zapewne nie ma z nimi nic wspólnego - i być może z tego tytułu bank do tej pory milczy.
Set & Setting: kwiecień roku 2010, dość pochmurny dzień. Pozytywne nastawienie, wręcz entuzjastyczne, ogromna ciekawość przed nieznanym dotąd trip’em. Miejsce zażycia: dom, godzina 12.20. Osobą towarzyszącą i również zażywającą – dobry kumpel. Stawiane cele: doświadczyć halucynacji, spędzić ciekawie dzień.
Dawkowanie: po nieco stratnej ekstrakcji ~900mg wymieszane z deserem waniliowo-czekoladowym, to samo dla kumpla.
Wiek i doświadczenie: 17 lat, alkohol etylowy, acodin, thc.
Nazwa substancji: Kodeina (lek Neoazarina – tabl)
Doświadczenie: niezbyt wiolkie: głównie: dxm, tramadol, tusippect i inne...
Dawka: doustnie 400mg (40 tabl po 10mg)
myślałem, że marihuana na mnie nie działa XD
Nie umiałem się zaciągać, debile mi nie wytłumaczyli. Pytałem jak się to robi, o co chodzi, próbowałem np połykać dym... Słyszałem tylko "po prostu się kurwa zaciągnij!". A ja myślałem: "no przecież jak trzymam to w ustach, to ciągnę ten dym". Z powodu właśnie takich debili, którzy nie potrafili wyjaśnić, że chodzi o zassanie dymu z jamy ustnej do płuc, żeby mógł zadziałać... wierzyłem, że jestem odporny na marihuanę.