Stan Missisipi w USA legalizuje użycie marihuany w celach leczniczych

Republikański gubernator stanu Missisipi, Tate Reeves, podpisał w środę ustawę legalizującą użycie marihuany przez ludzi cierpiących na takie choroby, jak rak czy AIDS. Ustawa natychmiast weszła w życie.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Radio Maryja

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

34

Republikański gubernator stanu Missisipi, Tate Reeves, podpisał w środę ustawę legalizującą użycie marihuany przez ludzi cierpiących na takie choroby, jak rak czy AIDS. Ustawa natychmiast weszła w życie.

Agencja AP zauważyła, że może upłynąć kilka miesięcy zanim otworzą się w tym stanie pierwsze kliniki specjalizujące się w terapii medycznej związanej z marihuaną.

„Nie ma wątpliwości, że w naszym stanie są osoby, które byłyby w o wiele lepszym położeniu, gdyby miały dostęp do przepisanych dawek marihuany. Są też inni zainteresowani programem rekreacyjnej marihuany. Może to prowadzić do tego, że więcej ludzi będzie palić, a mniej pracować, ze wszystkimi związanymi z tym społecznymi i rodzinnymi konsekwencjami” – pisał Reeves na Twitterze.

Według oficjalnych danych 36 stanów i cztery terytoria amerykańskie już pozwoliły na medyczne wykorzystanie marihuany.

Większość wyborców w Missisipi zatwierdziła w listopadowych wyborach 2020 roku przepisy dotyczące użycia marihuany w celach medycznych. Pozwoliłyby one ludziom na zakup do 5 uncji miesięcznie. Stanowy Sąd Najwyższy unieważnił to jednak sześć miesięcy później.

W minionym tygodniu stanowa Izba Reprezentantów i Senat, kontrolowane przez republikanów, przyjęły ostateczną wersję ustawy. Pozwala ona pacjentom na zakup do 3,5 grama marihuany dziennie, do sześciu dni w tygodniu, czyli ok. 3 uncji miesięcznie.

Nowe przepisy ustanawiają podatki od produkcji i sprzedaży marihuany. Wymagają, aby rośliny były uprawiane w pomieszczeniach zamkniętych w kontrolowanych warunkach. Jednocześnie zabraniają władzom stanowym dostarczania zachęt do uprawy i handlu marihuaną.

Clint Patterson, dyrektor generalny firmy Mockingbird Cannabis, planującej rozpocząć działalność w Missisipi, argumentował, że produkty z konopi indyjskich mogą złagodzić ból i cierpienie.

„Z niecierpliwością czekamy na możliwość służenia obywatelom Mississippi w ich dążeniu do poprawy zdrowia i jakości życia poprzez odpowiedzialne używanie marihuany” – cytuje Pattersona AP.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Szałwia Wieszcza
  • Tripraport

wolna chata koleżanki, ciekawa efektów substancji, pozytywnie, ale minimalny dyskomfort psychiczny spowodowany koleżanką 'X'

Uradowana wbijam do wolnej chaty koleżanki. Jesteśmy tylko we dwie. Jest zajebiście, siedzimy, gadamy, myjemy sie i 
w końcu zabieramy sie do jarania. Wieczór, koło 20h - kompletnie zapominam, że nabijam lufe dopem a nie zielonym i zaczynam podpalać. Ściągam buch za buchem i wszystko w porządku chill prawie jak zwykle, aż w końcu zawartość szkła się wyzerowała, powoli uświadamiam sobie, że grubszy festyn sie zaczyna [hell yeah!].

  • 25B-NBOMe
  • Bufedron
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pierwszy raz

Mieszkanie. Godzina około południa.

Zażycie 25B-nbome, było moim drugim spotkaniem z psychodelikami. Pierwszym był 2C-D, które bardzo mi się podobało, ponieważ dawało piękne efekty wizualne (trip raport do przeczytania w moich raportach), dlatego też zdecydowałem się na następne przygody z tymi pięknymi substancjami.

Rzecz działa się trochę ponad miesiąc temu, na spokojnie można było chodzić po dworze w krótkiej koszulce. W tym dniu świeciło słońce, było bezwietrznie oraz bardzo ciepło. Idealny dzień, do tego sobota; wolne.

a

  • 2C-P
  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)

  • Przeżycie mistyczne
  • Szałwia Wieszcza

mieszkanie za granicą w pracy wśród osób używających psychodelików. lajcik

Gdzie ja jestem? Czy raczej -dokąd zmierzam i w jaki sposób? Nie posiadam żadnych wspomnień. Ogarnia mnie najsilniejsze w dotychczasowym życiu deja vu. Uczucie wyjścia z matrixa. Wpadłem w zagęszczenie rzeczywistości, jestem wtopiony w rozciągające się w nieskończoność kolorowe warstwy. Coś co uprzednio miało centymetr już po chwili stawało się metrem i nie przestawało się rozwijać. Nie mam kontroli nad swoim ciałem, czuję tylko jak się topi. Na niewiele zresztą przydałaby mi się nad nim kontrola - miejsce w którym się znajduję nie uznaje trójwymiarowości.