Służby Nowej Zelandii przejęły ponad trzy tony kokainy. Narkotyk dryfował po oceanie

Nowozelandzka policja przejęła 3,2 tony kokainy unoszącej się w odległej części Oceanu Spokojnego - poinformowały władze. Szacuje się, że taka ilość przekracza zapotrzebowanie krajowego rynku na ponad 30 lat. Była to jedna z największych w historii Nowej Zelandii konfiskat narkotyków.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVN24 | akr/kab

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

19

Nowozelandzka policja przejęła 3,2 tony kokainy unoszącej się w odległej części Oceanu Spokojnego - poinformowały władze. Szacuje się, że taka ilość przekracza zapotrzebowanie krajowego rynku na ponad 30 lat. Była to jedna z największych w historii Nowej Zelandii konfiskat narkotyków.

Władze Nowej Zelandii przekazały, że międzynarodowy syndykat zajmujący się przemytem narkotyków pozostawił towar na pływającym punkcie tranzytowym. Służbom udało się przejąć 3,2 tony kokainy. Choć nie dokonano jeszcze żadnych aresztowań, policja stwierdziła, że zadała cios finansowy wszystkim zaangażowanym w nielegalny proceder - od południowoamerykańskich producentów narkotyków po ich dystrybutorów.

- To jedna z największych konfiskat narkotyków dokonanych przez władze w tym kraju - powiedział szef nowozelandzkiej policji Andrew Coster.

"To więcej niż Nowa Zelandia wykorzystałaby w ciągu 30 lat"

Coster przekazał, że kokaina została przechwycona przez okręt marynarki wojennej, który wysłano na obszar, gdzie unosił się towar. Po dostarczeniu do Nowej Zelandii, narkotyk został zniszczony.

W ocenie Costera 3,2 tony kokainy było warte ponad 300 milionów dolarów amerykańskich i prawdopodobnie docelowo towar miał trafić do Australii.

"Uważamy, że była to ilość kokainy wystarczająca do zaspokojenia potrzeb australijskiego rynku na około jeden rok i było to więcej niż Nowa Zelandia wykorzystałaby w ciągu 30 lat" - powiedział przedstawiciel policji.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Gałka muszkatołowa

Doświadczenie:

Natura- Galka Muszkatołowa (wielokrotnie), MJ (regularnie), haszysz

Chemia-Amfetamina, pixy, Kodeina, Tramadol, Dopalacze (Tajfun, Smoke, Ja Rush, Konkret i wieeele innych)

Wiek: 18 lat (70kg)

Ilość: 30g świeżej mielonej gałki firmy kamis

Oczekiwania: Nadzieja na mistyczne doznanie

Obsada:

Murzyn

Mariusz

Emilia

Kolega 1

Kolega 2

I wiele innych nieznaczących osób (zbieżność imion/pseudonimów przypadkowa)

Treść:

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Set: dobre nastawienie, ogólny spokój psychiczny, brak zmęczenia, chęć odkrycia głębszych zakamarków własnego umysłu i określenia priorytetów życiowych Setting: trip samodzielny we własnym mieszkaniu. Brak innych osób.

Do tripa zacząłem przygotowywać się niecałe 3 tygodnie wcześniej. Jako że od 5 lat nie mam styczności z psychodelikami i nie mam zaufanego dealera, zdecydowałem, że najbezpieczniejszą opcją będzie zakup grow kit'a. Wybór padł na Golden Teacher. Gdy plon był gotowy, grzybki wysuszyłem. Tego dnia byłem trochę zmęczony, więc postanowiłem przełożyć trip na następny dzień.

 

  • Bad trip
  • LSD-25

Holandia, Boże Narodzenie. 1 Dzień świąt, wigilia do późna w robocie, wszystko co mogło sie zawalic, sie zawaliło. Kobieta i przyjaciel na święta w podobnie paskudnych realiach na pograniczu nędzy. Cpanie kwasa dla poprawienia nastroju i seta ?

 

„Może Narodzenie”

 Na wstępie napomknę, iż nie bylem w stanie od pewnego momentu określać czasu.

Opowieść zacznę od decyzji o wyskoczeniu do centrum Rotterdamu autobusem aby w międzyczasie naładował się kwas , popodziwiać  piękne widoki , wejść do kofa,  skoro już wszystko uległo zrypaniu to niech chociaż  coś przyjemnego, pomyślałem.

  • Muchomor czerwony

17.02.2007

Tym razem naprawdę doświadczyłem najpotężniejszego tripa w życiu, a jeśli miałbym go do czegoś porównać to raczej do historii w rodzaju śmierci klinicznej z wątkami pobocznymi, niż do działania jakiejkolwiek substancji... przy czym nie mam na myśli jakiegoś psychodelicznego harmidru nie do ogarnięcia i spamiętania. Po prostu nieprawdopodobnie potężna, logiczna, emocjonalna, euforyczna i przerażająca podróż do- i z- pewnego miejsca z którego nie chciałem wracać.