Słowik rozwinął interes za kratami. Szczegóły największej od lat afery w Służbie Więziennictwa

Trzy piękne adwokatki dla gangsterów miały skorumpować blisko dwudziestu funkcjonariuszy Służby Więziennej. Dzięki temu Słowik i jego partnerzy mogli handlować w warszawskim areszcie, czym tylko chcieli.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Wiadomości
Mariusz Gierszewski

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

563

Trzy piękne adwokatki dla gangsterów miały skorumpować blisko dwudziestu funkcjonariuszy Służby Więziennej. Dzięki temu Słowik i jego partnerzy mogli handlować w warszawskim areszcie, czym tylko chcieli.

Jak ustaliła prokuratura, Areszt Śledczy Warszawa - Białołęka został opleciony przestępczą siecią. Skorumpowani oddziałowi, funkcjonariusze nadzorujący widzenia czy doprowadzający aresztowanych otrzymywali od przestępców regularne comiesięczne pensje w wysokości 1000 złotych. W zamian za to w areszcie kwitł regularny handel narkotykami, marihuaną i mefedronem.

Słowik jednym z "bohaterów" największej od lat afery w Służbie Więziennej

Do osadzonych trafiały także telefony komórkowe, sterydy, strzykawki i igły do iniekcji sterydów, karty mikro SD, perfumy i alkohol. Według śledczych z Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga w Warszawie zorganizowaną grupą przestępczą w areszcie kierowali: Andrzej Z., ps. Słowik, nieżyjący już Zbigniew C., ps. Daks czy osławieni gangsterzy mokotowscy Sebastian L., ps. Lepa i Artur N., ps. Artur. Na wolności działała kilkuosobowa grupa, która kupowała dla nich narkotyki i towary.

Kluczową rolę odgrywały jednak trzy adwokatki: Olga J., Monika Ch. i Anna C. Piękne, młode, pracujące w zawodzie adwokackim od kilku lat. Były kurierkami i inkasentami gangu. Miały skorumpować strażników, wnosić na teren aresztu narkotyki i inne towary, a później odbierać za nie pieniądze.

Przestępcy i adwokatki działali metodycznie. Według śledczych od skorumpowanych funkcjonariuszy otrzymywali informacje o planowanych kontrolach cel i dane innych funkcjonariuszy SW. Te dane potrzebne były do ich szantażowania i zastraszania.Interes kwitł od co najmniej czerwca 2017 roku. Gangsterzy płacili za zamówiony przemyt gotówką na widzeniach adwokackich czy widzeniach rodzinnych. Rodziny osadzonych dokonywały też wpłat na rachunki bankowe prowadzone przez jedną z adwokatek. Dystrybucją towarów na terenie aresztu zajmowali się funkcjonariusze SW współpracujący z osadzonymi, którzy pełnili różne funkcje: korytarzowych, fryzjerów, łaziennych.

Prokuratorzy wpadli na trop grupy przestępczej dzięki zeznaniom skruszonego gangstera, który poszedł na współpracę w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary. Opisał on strukturę grupy przestępczej. Jego zeznania potwierdzono zeznaniami innych osadzonych oraz historią rachunków bankowych. Zestawiono między innymi informacje o osobach dokonujących wpłat na rachunki z danymi bliskich odwiedzających poszczególnych osadzonych w areszcie. W ręce śledczych wpadły także grypsy opisujące handel narkotykami i nielegalnie posiadana przez gangsterów plomba aresztu śledczego.

Co ciekawe adwokatki wpadały z "przemytem" już wcześniej. W grudniu 2019 roku na terenie aresztu na warszawskiej Białołęce u adwokat Moniki Ch. znaleziono 3,5 grama marihuany. Adwokat Anna C. chciała w kwietniu 2020 roku wnieść na widzenie adwokackie suplementy diety i karty micro SD z zeskanowanymi dokumentami z akt jednego z postępowań Prokuratury Okręgowej. W obu przypadkach wszczęto odrębne śledztwa.

Zatrzymane adwokatki i funkcjonariusze Służby Więziennej decyzją Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Północ trafiły na trzy miesiące do aresztu. W większości zebrany przez śledczych materiał dowodowy jest bardzo mocny, ale w kilku przypadkach dotyczących funkcjonariuszy postawione zarzuty wydają się przedwczesne.

O zatrzymaniach strażników więziennych i prawniczek jako pierwszy poinformował TVN24. Prokuratura odmawia komentarza. Nieoficjalnie wiadomo, że ma dojść do kolejnych zatrzymań.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)

Komentarze

ZX

prawnicy juz tak maja. Wszyscy jakich znam to sa zaklamani z podwojna moralnoscia, oszukuja a robia sie czesto na poboznych katolikow. Prawnicy to podludzie.
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

Domek w lesie wraz z kumplem M, Pozytywne nastawienie , czysty umysł , ekscytacja nadchodzącym doświadczeniem

Dwa tygodnie przed tripem , będąc z kumplem porobieni znaczącą ilością MJ wpadliśmy na pomysł by przeżyć coś większego. Mieliśmy na myśli Domek w lesie w którym mieliśmy zamiar spędzić trip . Gdy dotarliśmy na miejsce zaczęliśmy spożywac manga , po jednym na głowie . Dzięki mircenowi zawartemu w owych owocach THC zyskuje całowicie inne działanie - głębsze, bardziej mistyczne oraz  wydłużony czas działania. 

  • 5-MeO-MiPT
  • Marihuana
  • Tripraport
  • Tytoń

dobre samopoczucie, trip nastawiony z pewnym wyprzedzeniem

Wiosna 2010. Jest wieczór tóż przed weekendem. 180mg 5-MeO-MiPT przyjeżdza w moje i L. łapki busem pewnej firmy transportowej wprost ze Śląska. Część dajemy znajomym którzy chwilę potem podjeżdzają samochodem w umówione miejsce, pozostawiając porcje dla jeszcze czterech osób: dla nas oraz dla gospodarzy zacnego spotkania psychodelicznego. Wsiadamy więc w busa po uprzednim zaopatrzeniu się w niezbędny prowiant, jak pomarańcze, winogrona i inny owoce oraz coś dobrego na śniadanie dnia następnego. Bus wiezie nas gdzieś na lubelszczyżczyznę, gdzie docieramy gdy słońca już prawie nie widać. 

  • Mefedron
  • Pozytywne przeżycie

Set and setting: myślę, że to mało istotne przy tego typu narkotyku, jednak razem z przyjacielem mieliśmy dobre nastroje.

11:30 Dostalismy z kolegą mefedron, co prawda nie był to mój pierwszy raz z tą substancją, ale tak jak napisałam ''dostaliśmy'' niby na wypróbowanie. Po kilkunastu minutach, razem z nim byłam w opuszczonym budynku przy torach. Wiem, te miejsce nie brzmi zbyt przyjaźnie ale lubię tam przebywać.

  • AM-2201
  • Tripraport

bez strachu palony AM, na kanapie w opuszczonym domku wśród wielkich padających za oknem wczesną wiosną płatków śniegu, szczerze nie oczekiwałem takiego haju, ponieważ paradoksalnie przy podobnej dawce, zażytej parę dni wcześniej, nie było takiego łomotu ;)

Ten dzień miał być taki, jak poprzednie marca 2011r. Wstając jak zwykle o 5.30 do szkoły, pierwszą myślą było, aby przed prysznicem odpalić niezwykły proszek, zwany AM-2201. Będąc już od rana na potężnym haju, przetrwałem 8 godzin męki w szkole, paląc co przerwę niebiański syntetyk. Po powrocie do siebie, zjedzeniu porządnego obiadu, wyruszyłem do opuszczonego domu, znajdującego się niedaleko mojej stancji. W drodze zostałem zaskoczony przez wielkie majestatycznie spadające na moje miasto płatki śniegu.